Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Czeski megatraktor na sześciu kołach

Data publikacji 20.09.2021r.

W 2007 roku na targach Agritechnica w Hanowerze firma Fendt zszokowała świat techniki rolniczej prezentując sześciokołowy ciągnik koncepcyjny Trisix Vario. Nim zbudowano tę maszynę konstruktorzy Fendta udali się do Czech do Josefa Dvořáka, rolnika-konstruktora prowadzącego gospodarstwo w miejscowości Jeníčkova Lhota (gm. Chotoviny). Dlaczego? Aby móc zobaczyć ciągnik sześciokołowy, bo w tym gospodarstwie pierwsza taka maszyna powstała już w latach 90. Teraz na Farmie Dvořák pracuje już trzyosiowy ciągnik trzeciej generacji. Jako pierwsza redakcja z Polski odwiedziliśmy to gospodarstwo i zobaczyliśmy na żywo unikatowe maszyny tego konstruktora.

Czechy

– Zbudowaliśmy już trzy traktory sześciokołowe. Ten był ostatni. Ma za sobą ponad dziesięć lat pracy i grubo ponad 10 000 nakręconych motogodzin, ale nadal każdy kto się nim przejedzie – mówi na wstępnie Josef Dvořák jr, syn Josefa Dvořáka, który zarządza gospodarstwem rolnym od 2010 roku – nie może uwierzyć w to, w jak niesamowity sposób zachowuje się ten ciągnik w terenie i jak płynnie pokonuje wszelkie nierówności. To zasługa tego, że zastosowaliśmy w nim unikalne zawieszenie od Tatry, oparte na centralnej ramie rurowej, do której umocowane są wahliwe półosie z zawieszeniem pneumatycznym. A takie połączenie nie tylko wpływa na komfort jazdy, ale podnosi parametry dotyczące uciągu, bo koła zawsze zachowują kontakt z podłożem. Ma to miejsce nawet w chwili maksymalnego wykrzyżowania osi, czyli uniesienia jednego koła z jednoczesnym maksymalnym opuszczeniem koła znajdującego się po przekątnej stronie ciągnika. Takich właściwości jezdnych nie oferuje żaden inny traktor.

r e k l a m a

Aby odpowiedzieć na

pytanie, dlaczego Josef Dvořák zaczął budować sześciokołowe traktory, musimy cofnąć się do lat 90. Wtedy w jego gospodarstwie na stanie znajdował się starszy sprzęt, w którym ciągle dochodziło do awarii. W efekcie zdarzało się, że trzeba było pracować w polu na dwie zmiany. Rolnik zaczął więc szukać rozwiązania, które pozwoliłoby mu pracować wydajniej. Nie był też zadowolony z tego, jak tradycyjne dwuosiowe ciągniki radzą sobie w polu. Niejednokrotnie brakowało im siły uciągu i zdarzało się, że trzeba było spłycać uprawę, aby pokonać pagórkowaty teren czy cięższy kawałek gleby. Problemem na ówczesne czasy było też to, że traktory nie posiadały amortyzacji, a jazda nimi po nierównej nawierzchni i dziurawych drogach – mówiąc najogólniej – była mało komfortowa.

– Byliśmy przekonani, że trzyosiowy traktor rozwiąże wszystkie te problemy – opowiada Josef Dvořák jr. – Sześć kół miało gwarantować dużą powierzchnię styku z podłożem, a w efekcie mniejsze ugniatanie gleby i większe wykorzystanie siły uciągu. Z kolei postawienie na centralną rurę nośną zawieszenia z wahliwymi półosiami i układem pneumatycznym miało zwiększyć wygodę jazdy zapewniając jednocześnie możliwość wykonywania prac polowych ze znacznie wyższą prędkością.

Przed zbudowaniem pierwszej

z maszyn Josef Dvořák wykonał szereg szkiców i projektów. To na ich podstawie zmontowany został prototyp o nazwie PB300. Tempo prac było iście ekspresowe, bo sprzęt był gotowy w cztery miesiące. Konstruktor zastosował w nim czeskie podzespoły. Skrzynię biegów i zawieszenie dostarczyła Tatra, a trzystukonny silnik był produkcji Liaza. Zresztą podzespoły tych samych producentów wykorzystano przy budowie drugiego ciągnika, sześciokołowego PB 400 II, który powstał w 2001 roku i który był budowany rok. W tej wersji pojazdu zastosowano mocniejszy 12-litrowy silnik Liaza generujący 408 koni. A uwzględniając wagę maszyny oscylującą w granicach 10 ton, to stosunek masy do mocy jest w nim niezwykle korzystny, bo wynosi tylko 24,5 kg/KM.

– Ten ciągnik wykorzystywaliśmy tylko do najcięższych prac, czyli takich, gdzie wymagana jest supermoc i superprzyczepność. Co roku uprawialiśmy nim po 1000 hektarów. Jeździł głównie z pługiem dziesięcioskibowym, który za jednym przejazdem odkładał pas gleby o szerokości 6 metrów. Takim zestawem dziennie w dziesięć godzin można było zaorać 30 hektarów – wspomina Josef Dvořák jr.

W 2010 roku powstał kolejny ciągnik na trzech osiach PB 400 III. Trzon tej maszyny, czyli silnik i przekładnia pozostały takie same. Różnica między PB 400 III a PB 400 II związana była z zamontowaniem większej kabiny, która została skonstruowana w gospodarstwie. Od właściciela dowiadujemy się, że ma 160 cm szerokości i 180 cm długości.

– Chociaż ta kabina jest nieco mniejsza niż w przypadku traktorów konkurencyjnych, to znajdziemy w niej wszystko to co jest niezbędne. Mamy tutaj prawy panel – Josef Dvořák jr opisuje maszynę – na którym znajdziemy przyciski i dźwignie do obsługi układu napędowego, hydraulicznego, pneumatycznego i podnośnika. Traktor nie posiada wałka WOM, bo z założenia jest przeznaczony do ciągania maszyn uprawowych, które nie wymagają napędu. Jeżeli chodzi o deskę rozdzielczą to postawiliśmy zegary analogowe, których jest aż szesnaście, z tego sześć pokazuje ciśnienie powietrza przy układzie amortyzacji każdego z kół.

r e k l a m a

Traktor PB 400 III

jest wyjątkowo szybki, bo można go rozpędzić do 60 km/h. Jest też niezwykle zwrotny, a to zasługa skrętnych przednich i tylnych kół, przy czym kąt skrętu tych pierwszych wynosi 30 stopni, a drugich 23 stopnie. Ze względów bezpieczeństwa powyżej 20 km/h skręt tylnych kół jest blokowany. Skrzynia biegów ma pięć biegów głównych, dwa półbiegi i dwa zakresy. Łącznie daje to 20 przełożeń do przodu i 4 wsteczne, ale dzięki dodaniu mechanizmu sterującego nie trzeba używać pedału sprzęgła przy zmianie biegów. Odpowiednio długą pracę na polu ma gwarantować zbiornik mieszczący 800 litrów paliwa.

– Zbudowanie trzech traktorów sześciokołowych kosztowało nas mnóstwo czasu i pieniędzy, dlatego chcielibyśmy takie traktory zacząć produkować i oferować rolnikom. Jesteśmy pewni zastosowanych w traktorach rozwiązań, które mają za sobą dziesiątki tysięcy godzin pracy, dlatego radzimy innym firmom nie kopiować naszych rozwiązań, a współpracować z nami. Jesteśmy otwarci na wszystkie propozycje – kończy Josef Dvořák jr.

Przemysław Staniszewski

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a