kujawsko-pomorskie
Pasza sporządzana jest według zaleceń doradców z firmy żywieniowej, podobnie jak realizowany program nawożenia oraz ochrony zbóż. Dzięki niemu wytwarzany jest surowiec służący następnie do żywienia gęsi rasy białej kołudzkiej. W gospodarstwie prowadzona jest także produkcja jaj do dalszego lęgu.
r e k l a m a
Za sprzedane żyto kupuję owies
– W całości produkcję roślinną podporządkowałem żywieniu gęsi. Paszę przygotowuję według zaleceń firmy, u której zaopatruje się w premiksy. Nie wystarczy tylko pszenica, potrzebne jest jeszcze pszenżyto, jęczmień i owies. Ziarno musi mieć wysoką zawartość białka oraz włókna. Poza zbożem pasza zawiera także susz z traw, kredę granulowaną, śrutę sojową, rzepakową oraz premiks – wymienia Grzegorz Imiełowski.
W strukturze zasiewów dominują więc gatunki zbóż. Areał poszczególnych plantacji warunkowany jest klasą gleby oraz zapotrzebowaniem na ziarno poszczególnych zbóż. W gospodarstwie dominują gleby przeciętne oraz słabe. Rolnik uprawia także żyto hybrydowe, które jednak nie służy do żywienia gęsi.
– Grunty mam o bardzo zróżnicowanej bonitacji. Potrzebuję dla gęsi owies, ale na wielu stanowiskach tej rośliny nie ma sensu uprawiać. Są zbyt słabe a w przypadku suszy na wiosnę rośliny jare w moich warunkach nie plonują. Ratunkiem okazało się być żyto hybrydowe. Uprawiam odmianę KWS Berado. W ubiegłym roku plonowała na poziomie aż 10 t na IV i V klasie. W tym roku z racji warunków plon wyniósł 6 t/ha, ale ten wynik i tak należy uznać za znakomity. Gdybym zasiał owies, plon byłby niewielki. Żyto zaś sprzedaję, dostałem w tym roku dobre stawki za tonę a owies kupuję na rynku. Jest on jeszcze tańszy od żyta – mówi Grzegorz Imiełowski.
W ochronie pomaga doradca
W gospodarstwie nie jest uprawiana kukurydza, nie ma też warunków ani możliwości prowadzenia uprawy buraków czy ziemniaków. Gleby dla roślin białkowych są zbyt słabe. W takich okolicznościach jedynym sposobem na różnicowanie płodozmianu jest uprawa rzepaku. To wymagająca roślina. Opłacalna produkcja jest jednak możliwa pod warunkiem stosowania odpowiednio dobranej technologii ochrony oraz nawożenia.
– Dla skutecznej ochrony niezwykle ważny jest czas wykonywania zabiegów oraz faza rozwojowa roślin. Należy wiedzieć, w jakiej fazie wykonać ochronę, a nie bez znaczenia są także warunki pogodowe. Przy ustalaniu programu ochrony porównujemy kilka rozwiązań dla danej uprawy, bierzemy pod uwagę różnice pomiędzy nimi, szukamy alternatyw. Chodzi o to, aby uzyskać jak najwyższą skuteczność w panujących warunkach. Dokonywane jest zmianowanie herbicydów a są one dobierane na podstawie tego, jakie chwasty znajdują się aktualnie na polu. To dlatego w sezonie dokonywanych jest wiele lustracji. Przy stosowaniu herbicydów pod uwagę brane są informacje, do której grupy HRAC zaliczone są substancje czynne – informuje Nikodem Kuczmiński, doradca klienta Ampol-Merol, który odpowiada za przygotowanie planu nawożenia i ochrony zbóż oraz rzepaku
w gospodarstwie.
Dla uporządkowania i ułatwienia orientacji w mechanizmach działania herbicydów została opracowana klasyfikacja HRAC (Herbicide Resistance Action Committee). Dobór herbicydów w gospodarstwie jest więc prowadzony tak, aby grupy się nie powtarzały.
r e k l a m a
Stymulacja wiosenna
W gospodarstwie jesienne nawożenie pod pszenicę opracowywane jest w oparciu o nawozy NPK lub też PK. W tym drugim przypadku azot jest później uzupełniany.
– To czy azot zostanie podany pogłównie zależy od tego, jaka jest cena poszczególnych produktów. Staramy się wybierać te o cenie najbardziej korzystnej, tak aby jednak zgadzała się ilość składników oraz ich wysoka przyswajalność. W tym roku dla zbóż i rzepaku zostanie zastosowany produkt Macro Speed Opitma Plus PK 16-32 – mówi Nikodem Kuczmiński.
W tym roku na wiosnę pierwsza dawka azotu podana została na początku marca. Dwa tygodnie wcześniej rozsiany został kizeryt w postaci MacroSpeed GREEN, który zawiera 25% magnezu i 50% siarki w dawce 100 kg. Odpowiednio wczesne podanie siarki spowodowało, że po ruszeniu wegetacji była ona dostępna dla roślin i przyczyniła się do polepszenia pobierania azotu z gleby. W tym roku zastosowano także przed podaniem pierwszej wiosennej dawki azotu Korn Kali w dawce 180 kg/ha.
– Siarka powoduje, że azot jest lepiej przyswajalny. Pilnujemy tego, ponieważ deficyt jednego kg siarki przekłada się na ograniczenie pobierania od dziewięciu do piętnastu kg azotu. Są szkoły, które twierdzą, że lepiej kizeryt stosować wiosną. W gospodarstwie Grzegorza Imiełowskiego efekt lepszy jest wtedy, kiedy zostanie wysiany wczesną wiosną. Po jego zastosowaniu widać różnice w systemie korzeniowym. Już po około 28 dniach jest on dłuższy i posiada wiele włośników korzeniowych. Przekłada się on na lepsze pobieranie substancji odżywczych oraz mikroelementów. W momencie ewentualnych deficytów wody rośliny mają też lepsze możliwości pobierania jej z głębszych partii gleby – mówi Nikodem Kuczmiński.
Na początku marca pszenica została zasilona 240 kg/ha saletry. Opóźniony był z racji warunków pogodowych zabieg T1, który został wykonany po 10 kwietnia. Zastosowano w mieszaninie zbiornikowej Celsivo 750 EC + Unix 75 WG + Orius Extra 250 EW.
– Przebieg pogody był taki, że zabieg ten zbiegł się z fazą pierwszego kolanka. Do pierwszej dawki skracającej posłużył środek Moddus 250 EC. Trzy tygodnie po podanej saletrze zasiliłem plantacje pszenicy 220 l/ha RSM. Przy okazji zastosowane zostało dokarmianie dolistne. Co roku robione jest ono w trochę inny sposób. Chodzi o dopasowanie aktualnych niedoborów. W tym roku posłużyłem się wyciągiem z alg MicroSpeed Smart, Agravita Aktiv 48 NPK 8-20-20 z mikroskładnikami pokarmowymi: borem, miedzią, żelazem, manganem i cynkiem dla pobudzenia procesów fizjologicznych roślin, Agravita Complete 20-20-20 z borem i molibdenem oraz mikroelementami schelatowanymi jak miedź, żelazo, mangan oraz cynk – wymienia Grzegorz
Imiełowski.
Pszenica w fazie liścia podflagowego i flagowego była chroniona przed rdzą żółtą i brunatną. W tym roku zastosowano Elatus Plus 100 EC oraz Sakura 274 EC. Rozwiązanie to stanowiło pakiet Elatus Plus Zboża, który działa prewencyjnie i interwencyjnie na takie choroby grzybowe jak: rdza brunatna pszenicy, rdza żółta zbóż, septorioza paskowana liści pszenicy, septorioza plew, plamistość siatkowa jęczmienia, rynchosporioza zbóż, ramularia, rdza jęczmienia, septoriozy liści czy rdza brunatna żyta. Wraz z zabiegiem fungicydowym zastosowano drugą dawkę skracającą Moddus 250EC, by zapobiec wyleganiu roślin.
Trzeci zabieg fungicydowy uzależniony jest od stanu plantacji i przebiegu pogody. Rolnik dysponuje gruntami o przeciętnej klasie bonitacji, które są podatne na suszę. Jeśli plantacja pszenicy rokuje i nie ma deficytów wilgoci wtedy taki zabieg ma uzasadnienie. Do fungicydu jest zwykle dodawany insektycyd, ponieważ występuje znaczna presja ze strony mszyc i skrzypionek.
– Taki program nawożenia i ochrony powoduje, że białko w pszenicy miałem w tym roku na poziomie 12,5–13%. Współpraca z moim doradcą i realizacja ustalonego planu powoduje, że mam zagwarantowane ziarno wysokiej jakości, dzięki któremu mogę przygotować odpowiednią paszę dla gęsi. Z mojej perspektywy najważniejsze jest, że nie ma jednego, ustalonego szablonu działania. Podobne plany układane są dla pozostałych gatunków zbóż oraz rzepaku. Dzięki temu mogę prowadzić opłacalną produkcję roślinną. Plon rzepaku w tym roku mimo trudnych warunków wyniósł 3,3–3,5 t, co przy aktualnych stawkach powoduje, że cała uprawa była dosyć opłacalna – uważa Grzegorz Imiełowski.