Niemcy
Zawieszenie opryskiwacza blisko ciągnika ma szereg zalet, bo z jednej strony zmniejsza wymagania dotyczące udźwigu podnośnika, z drugiej, środek ciężkości maszyny przesuwa się tak, że lepiej dociążana jest przednia oś traktora, co z kolei ułatwia manewrowanie całym zestawem. Przy opryskiwaczach Leeb CS odległość mocowania od traktorów ma tym większe znaczenie, wszak największa z maszyn w gamie dysponuje zbiornikiem o pojemności aż 2200 litrów.
– Chcieliśmy uniknąć konieczności przeciskania się operatora między opryskiwaczem a tylnymi kołami ciągnika w trakcie podłączania maszyny, dlatego opracowaliśmy specjalny system sprzęgający w postaci dodatkowego trójkąta. Działa on tak, że na początku – jak wyjaśnia Jens Fehl z firmy Horsch – trójkąt jest ręcznie mocowany na podnośniku ciągnika. Jednocześnie do traktora ustawionego w odległości około 1 metra od opryskiwacza podpinane są wszystkie złącza hydrauliczne, elektryczne i pneumatyczne. Na koniec wystarczy tylko cofnąć traktorem i unieść opryskiwacz na zamocowanym już trójkącie. Nic więcej nie trzeba robić. Całość nie trwa dłużej niż kilka minut i spokojnie może być wykonywana przez jedną osobę. WOM nie jest podłączany, bo wszystkie pompy opryskiwacza są napędzane hydraulicznie.
r e k l a m a
30 cm od łanu
W gamie Leeb CS znajdą się opryskiwacze o pojemności 1400, 1800 lub 2200 litrów. Gdyby to było za mało, opcjonalnie dostępny będzie zbiornik czołowy, który pozwoli na wykonywanie zabiegów na większej powierzchni bez konieczności częstszego uzupełniania zbiornika głównego maszyny. Wymuszony obieg cieczy będzie zasługą pompy wirowej o wydajności 400 l/min. Na wyposażeniu znajdzie się jeszcze pompa membranowo-tłokowa o wydatku 100 l/min obsługująca system szybkiego oczyszczania opryskiwacza CCS (Continuous Cleaning System), której zadaniem będzie przepompowywanie czystej wody do systemu przewodowego.
– W opryskiwaczach zawieszanych zastosowaliśmy rozwiązania z maszyn ciąganych czy samojezdnych. Na ich wyposażeniu znajdzie się m.in. sprawdzony system stabilizacji i amortyzacji belki BoomControl, który – jak twierdzi Jens Fehl – pozwala tak precyzyjnie utrzymywać belkę, że odległość do łanu czy podłoża można ograniczyć nawet do 30 cm. A to w połączeniu z 25-centymetrowym rozstawem rozpylaczy pozwala na precyzyjne nanoszenie środków bez ryzyka znoszenia cieczy, nawet kiedy zabieg jest wykonywany podczas wiatru. W takich warunkach przydaje się również mocowana na belce osłona przeciwwiatrowa.
Horsch jest przekonany, że tak skutecznej stabilizacji w opryskiwaczach zawieszanych nie oferuje dzisiaj żaden inny producent. Precyzję maszyn można jeszcze podnieść wyposażając ten sprzęt w system GPS, który pozwala automatycznie sterować sekcjami belki, a nawet poszczególnymi rozpylaczami. Jest to istotne, bo belki polowe w Leeb CS mają szerokość od 15 do 30 metrów.
Dla rolników, którzy mają dużo małych pól
W opryskiwaczach Leeb CS, tak jak w innych tego typu maszynach, armaturę wodną można podzielić na dwie strefy: ssawną, czyli dotyczącą tego, skąd ma płynąć woda oraz tłoczną, związaną z tym, dokąd ma być doprowadzana ciecz. Każda ze stref może być obsługiwana mechanicznie lub elektrycznie, kiedy korzysta się z terminala umieszczonego na maszynie bądź w kabinie traktora. Terminal zamocowany jest z lewej strony opryskiwacza. W jego sąsiedztwie znajdują się również przyłącza, filtry oraz opuszczany rozwadniacz, który został zaczerpnięty z opryskiwaczy zaczepianych Leeb LT i który dostępny jest w dwóch wersjach: ze zbiornikiem 35-litrowym wykonanym z tworzywa sztucznego lub 50-litrowym ze stali nierdzewnej. W tym miejscu producent zamocował również składane schodki, oświetlenie ledowe oraz schowek np. na ubrania ochronne lub rękawice. Konstruktorzy Horscha wykorzystali również wewnętrzną przestrzeń osłony tej części maszyny umieszczając na niej schowki na instrukcję, mydło w płynie oraz narzędzia do wymiany filtra i dysz.
– Dla kogo przeznaczone są opryskiwacze Leeb CS? Przede wszystkim dla rolników, którzy mają dużo małych pól, na których maszyny ciągane nie zdają egzaminu. Opryskiwacze zawieszane powinny sprawdzić się również na polach położonych na pagórkowatym lub górzystym terenie. Liczymy na spore zainteresowanie rolników z wielu krajów Europy, tym bardziej, że nim zbudowaliśmy pierwsze opryskiwacze zawieszane otrzymaliśmy zapytania o taki sprzęt m.in. z Niemiec, Francji, Wielkiej Brytanii, Austrii czy Szwajcarii – podaje firma Horsch.