Ową zasadę wyznaje wielu polityków obecnej opozycji. Ale gdy Prawo i Sprawiedliwość odda władzę, to znaczna część polityków tego ugrupowania będzie myślała podobnie. Naszym zdaniem, każdy poważny polityk powinien być nade wszystko państwowcem a nie tylko partyjniakiem! Zdajemy sobie sprawę, że obecna ekipa sprawująca władzę zlekceważyła konflikt z Czechami w sprawie kopalni odkrywkowej węgla brunatnego Turów. Przerażające jednak są słowa niektórych polityków opozycji, że trzeba wstrzymać tam wydobycie węgla i zastosować się do orzeczenia Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej (TSUE). Wszak to oznacza nie tylko katastrofę energetyczną, ale też ekologiczną i humanitarną. Bo mieszkańcy Bogatyni i okolic zmarzną w domach, a prawie 50 tysięcy osób pójdzie na bruk. Nasuwa się w tym miejscu pytanie, czy odkrywkowe kopalnie węgla brunatnego w Czechach, czy też w Niemczech nie stwarzają podobnych zagrożeń? Oczywiste, że stwarzają. Ale to Polska będzie płacić karę 500 tysięcy euro za każdy dzień pracy Turowa. Dlaczego np. nadgraniczne samorządy nie zwróciły się jeszcze za pośrednictwem rządu ze stosownym wnioskiem do Trybunału Sprawiedliwości Unii Europejskiej?
Wniosek o udzielenie wotum nieufności dla ministra Grzegorza Pudy został przez Sejm odrzucony. O czym byliśmy święcie przekonani. Czy Polskie Stronnictwo Ludowe, które było inicjatorem wniosku coś ugrało? Niewiele, ale pozycja obecnego ministra uległa wzmocnieniu! Nawet najgorętszy krytyk Piątki dla zwierząt, której twarzą był minister Puda: jego poprzednik Jan Krzysztof Ardanowski był przeciwny jego odwołaniu. Chociaż zapewne się nie cieszył! Kalkulacje polityczne PSL-u, że kilku posłów PiS-u złamie dyscyplinę partyjną, że posłowie KUKIZ’15 poprą wniosek opozycji, były niemądre i wręcz śmieszne. I tutaj po raz kolejny sprawdziła się zasada im gorzej, tym lepiej!
r e k l a m a
Biedronka chce
osiągnąć efekt mrożący i zamknąć usta liderowi AgroUnii Michałowi Kołodziejczakowi i jego zwolennikom. Jej władze skierowały do sądu stosowne kwity liczące kilkaset stron. Panie Michale – niech się pan nie boi, całe rolnictwo za panem stoi! Niechęć rządu do rozmowy z AgroUnią, której efektem byłoby rozwiązanie palących problemów rolnictwa wzmocniła ten związek zawodowy, którego przybudówka polityczna chce wejść do sejmu. Ale bardziej pozycję Kołodziejczaka wzmocni konflikt z Biedronką. W tym miejscu apelujemy do Lidlów, wszelakich Kauflandów i innych sieci handlowych, dołączcie się do pozwu Biedronki. Niech przed każdym dyskontem czy też supermarketem staną potężne billboardy ze zdjęciem Kołodziejczaka z następującym podpisem: Nasz wróg publiczny numer jeden. Gorąco zachęcamy!
Czy nadchodzą nowe czasy dla producentów żywności? Jeszcze podczas pandemii wielu ekspertów zadawało sobie pytanie jak będzie wyglądał świat po koronawirusie. I nie chodzi o to, jak długo będziemy w sklepach nosić maski na twarzach. Sęk w tym, żeby zrozumieć jak pandemia zmieniła zachowania tych co żywność kupują. Co będzie decydowało o tym, że ktoś sięgnie po ten czy inny produkt? Dziś widać, że ludzie siedząc miesiącami w domach podczas pandemii znacznie większą uwagę przywiązywali do tego co jedzą i jak to wpływa na ich zdrowie i otoczenie. Przedstawiciele koncernów spożywczych (Nestlé, Kerry Gold – w Polsce można kupić masło i cheddar tej marki), podczas niedawnej konferencji poświęconej produkcji (Pasture Summit) mówili, że zmiana, która się dokonała w świadomości mieszkańców miast sprawiła, że nie wystarczy już oznaczenie, że mleko nie zawiera GMO. Dziś koncerny muszą na każdym kroku udowadniać, że dbają nie tylko o konsumenta, ale i o planetę.
Wracamy do naszej propozycji sprzed kilku miesięcy. Wówczas pisaliśmy, że trzeba uruchomić narodowy program zmniejszania emisji gazów cieplarnianych przy produkcji mleka. Osiągniemy ten cel zwiększając wydajność krów. Dzięki temu zmniejszy się ilość wyemitowanego dwutlenku węgla i metanu przypadająca na jeden litr mleka. Podobne programy można przygotować dla świń (o ile ich problemu nie rozwiąże nieporadna polityka w sprawie ASF), produkcji jaj, brojlerów a nawet zbóż, kartofli czy warzyw i owoców. W naszych czasach kapusta kiszona z niską emisją CO2 szybciej się sprzeda. Takie są skutki straszenia globalną katastrofą klimatyczną.
Co równie ważne
pozwoli to poprawić wizerunek rolnika oraz przywrócić szacunek dla Waszej ciężkiej pracy. Dziś bowiem jesteście często przedstawiani jako grupa będąca jednym z największych zagrożeń dla planety! Ktoś wpadł na pomysł, żeby winę za globalne ocieplenie zrzucić na rolnictwo i realizuje tę strategię bardzo skutecznie. Wielu ludzi uwierzyło, że w Polsce 6 mln sztuk bydła emituje więcej gazów cieplarnianych niż 27 mln samochodów (osobowych, dostawczych, ciężarowych i autobusów). Nikt nie zastanawia się nad tym, że to kompletna bzdura, która ma zdjąć odpowiedzialność z koncernów samochodowych. Nawiązując do słów Elżbiety Bieńkowskiej, byłej wicepremier, chciałoby się powiedzieć – sorry,
takie mamy społeczeństwo! I musimy sobie z tym radzić.
Nie można dziś nie wspomnieć o niezwykle trudnej sytuacji producentów trzody. Prosiąt nikt nie chce dziś kupować, bo przez niskie ceny skupu rolnicy rezygnują ze wstawień do chlewni nowych partii. Dochodzą do nas głosy, że w strefach ASF firmy skupują tuczniki po 1 zł/kg mówiąc rolnikom, że to na karmę dla zwierząt. Otwarte pozostaje pytanie, czy to mięso nie trafi aby do pierogów z mięsem?