Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Zraszacze na upalne dni

Data publikacji 28.09.2021r.

Pomysł budowy obory z obszarem legowiskowym na głębokiej ściółce oraz rusztami betonowymi na korytarzu gnojowym Jan Czapnik podpatrzył na wycieczce w Niemczech. Tak prawie 20 lat temu powstała pierwsza w okolicy obora wolnostanowiskowa z halą udojową typu rybia ość 2x4 stanowiska.

łódzkie

– Krowy na głębokiej ściółce w łatwy sposób, bez żadnych ograniczeń kładą się i wstają, przyjmując podczas tych czynności jak najbardziej naturalne pozycje. Dzięki czemu jest to najmniej urazowy system. Jednak zastosowanie samej głębokiej ściółki przyczyniłoby się do bardzo dużego zużycia słomy, a także do problemów z utrzymaniem czystości podłoża oraz krów na odpowiednio wysokim poziomie. Stąd konieczność zastosowania rusztów przy stole paszowym. Ponadto bez rusztów ciągłej zmianie podlegałaby wysokość płaszczyzny, na jakiej stoją krowy, co w praktyce prowadziłoby do utrudnienia pobierania TMR-u ze stołu paszowego – powiedział Jan Czapnik.

r e k l a m a

Własnej roboty za 500 złotych

Obora, o której mowa ma wymiary 18x32 m plus pomieszczenie z halą udojową i zapleczem socjalnym. Stół paszowy o szerokości 3,5 m położony jest przy jednej ze ścian bocznych. Istnieje zatem możliwość rozbudowy obory poprzez dostawienie drugiego skrzydła. Obecnie przebywają w niej tylko krowy dojne. Krowy zasuszone i jałówki również chodzą luzem na głębokiej ściółce, ale w innym budynku. Jest to wiata powstała w wyniku adaptacji starej, drewnianej stodoły najniższym kosztem. Hodowcy obserwują bardzo korzystny wpływ ruchu na łatwość wycieleń oraz na kondycję jałówek. Ponadto podkreślili, że zimny wychów, bo taki stosują w przypadku cieląt, jest najlepszym sposobem na poprawę zdrowotności tej najmłodszej grupy hodowlanej. W ich przypadku okazał się strzałem w dziesiątkę ograniczającym do minimum bardzo kosztowne upadki cieląt.

Gdy odwiedziliśmy Jana Czapnika to temperatury w ciągu dnia oscylowały w granicach 30oC, a krowy bardzo chętnie gromadziły się przy stole paszowym tuż pod zraszaczami.

– Zraszacze wytwarzają mgiełkę, która skutecznie schładza krowy. Wykonaliśmy je sami za sumę 500 zł, ponosząc koszty zakupu węża ogrodowego, dysz takich jak do opryskiwacza i elementów mocujących. To proste i bardzo funkcjonalne rozwiązanie – przyznał hodowca.

Trzy ładowarki mają co robić

W gospodarstwie mlecznym niezastąpiona wydaje się być ładowarka, u Czapników są aż trzy takie maszyny. Najmniejsza z nich miniładowarka Bobcat prawie wszędzie wjedzie, można nią manewrować nawet w oborach starszego typu. Druga to ładowarka przegubowa Atlas i wreszcie największa ładowarka teleskopowa Manitou. Obie większe ładowarki używane są do usuwania obornika składowanego w oborze w postaci głębokiej ściółki.

– Zastosowany system ściołowy potrzebuje bardzo dużych ilości słomy, którą musimy co roku dokupywać. To jedyny mankament głębokiej ściółki. Jednak produkujemy też duże ilości obornika, którego nie da się zastąpić nawozami sztucznymi – powiedział Jan Czapnik.

Dawka TMR powstaje w pionowym wozie paszowym o pojemności 13 m3. W skład TMR-u wchodzą: sianokiszonka, słoma, kiszonka z kukurydzy, dodatki żywieniowe oraz część paszy treściwej. Dodatkowo wydajniejsze krowy dokarmiane są na stacji paszowej granulatem o zawartości 20% białka.

Na koniec rozmowy Jan Czapnik wyraził swoje zadowolenie z rozwoju łowickiej spółdzielni, jednak zaznaczył, że problemem całej branży są bardzo wysokie koszty produkcji mleka.

Andrzej Rutkowski

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a