Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

ASF i dziki nie znają granic

Data publikacji 05.10.2021r.

Potrzebna jest lepsza współpraca w zwalczaniu afrykańskiego pomoru świń u dzików na granicy. Zależy na tym najbardziej Niemcom, którzy chcą zatrzymać napływ zakażonych zwierząt ze strony polskiej, dlatego apelują do naszego rządu o postawienie ogrodzenia wzdłuż granicy. Polskie służby uważają natomiast, że lepsze jest grodzenie niewielkich obszarów wokół ognisk występowania choroby.

Dyrekcja Generalna ds. Zdrowia i Bezpieczeństwa Żywności (DG SANTE) Komisji Europejskiej zorganizowała spotkanie poświęcone afrykańskiemu pomorowi świń. Wzięli w nim udział: Claire Bury, zastępca dyrektora generalnego ds. zdrowia i bezpieczeństwa żywności Komisji Europejskiej, Beate Kasch, sekretarz stanu ministerstwa rolnictwa Niemiec, Jiří Šíra, sekretarz stanu ministerstwa rolnictwa Czech oraz Szymon Giżyński, sekretarz stanu naszego ministerstwa. Spotkanie dotyczyło koordynacji działań i współpracy w zwalczaniu ASF w regionach granicznych państw członkowskich, głównie na granicy polsko-niemieckiej.

Podczas dyskusji przedstawiciele Czech, Niemiec i Polski zaprezentowali informacje na temat działań podejmowanych na poziomie krajowym, w szczególności tych zastosowanych w regionach blisko wspólnych granic. Główny lekarz weterynarii Mirosław Welz zaznaczył, że liczba ognisk ASF u dzików w polskich obszarach granicznych spadła w porównaniu z rokiem ubiegłym.

Niemcy przedstawiły Komisji Europejskiej plan korytarza ochronnego między dwoma ogrodzeniami, aby przeciwdziałać rozprzestrzenianiu się afrykańskiego pomoru świń, i wezwały Polskę do większej pomocy w zwalczaniu choroby. Ich zdaniem dziki wędrujące z Polski do Niemiec rozprzestrzeniają wirusa, co powoduje znaczne straty w eksporcie wieprzowiny, dlatego planują utworzyć strefę wolną od dzików wzdłuż polskiej granicy.

Strefa zero

Przedstawiciele Niemiec podnosili kwestię wykonania trwałego ogrodzenia wzdłuż granicy po stronie polskiej, zapobiegającego przemieszczaniu się dzików. W strefie wewnątrz dwóch ogrodzeń populacja dzików zostałaby zredukowana do zera przez zintensyfikowane polowania z poszukiwaniem i usuwaniem martwych dzików, aby skutecznie przeciwdziałać afrykańskiemu pomorowi świń. Jak poinformowało tamtejsze ministerstwo rolnictwa, Niemcy zbudowały już setki kilometrów płotu wzdłuż granicy, a Polska, pomimo próśb, nie postawiła własnego ogrodzenia.

Jak podaje Reuters, rozszerzenie niemieckiej koncepcji korytarza ochronnego po stronie polskiej byłoby skuteczną metodą zapobiegania rozprzestrzenianiu się ASF na zachód, jednak zdaniem Beate Kasch, niemieckiej wiceminister rolnictwa, Polska wciąż nie jest przygotowana, aby ruszyć z budową. Niemcy zaoferowały też wsparcie kadrowe, organizacyjne i finansowe.

– Będziemy kontynuować rozmowy na ten temat i pracować nad przekonaniem Polski, ponieważ współpraca transgraniczna w walce z ASF jest ważna i wiąże się również z odpowiedzialnością za całą Europę – mówiła Beate Kasch.

Jak zaznaczył Szymon Giżyński, Polska nie jest zwolennikiem takiego rozwiązania, gdyż budowa bariery o znacznej długości nie jest właściwym działaniem w walce z ASF. Argumentował jedno­cześnie, że miałaby ograniczoną efektywność w stosunku do potencjalnych nakładów na jej wybudowanie. Z uwagi na brak możliwości zapewnienia pełnej szczelności ogrodzenia, a także ze względu na łatwość sforsowania go przez dziki jego skuteczność jest przez nasz rząd kwestionowana. Jako argumenty podano negatywne w tej kwestii doświadczenia niemieckie z uszkadzaniem płotu i kradzieżą jego elementów oraz wątpliwości w sprawie wpływu takiej bariery na zagrożenie dla integralności ekosystemów i bioróżnorodności w terenie. Zdaniem polskich władz praktykowana u nas budowa lokalnych ogrodzeń i barier oraz miejscowe ograniczanie migracji dzików na konkretnym obszarze jest działaniem bardziej precyzyjnym i skuteczniejszym niż inwestycje o dużym zasięgu. Przedstawiciel Czech podkreślił w dyskusji, że bariery spowalniające przemieszczanie dzików to tylko jeden z elementów walki z ASF, a równie kluczowa jest bioasekuracja. Niemniej, strona niemiecka uważa, że Polska robi niewiele, aby walczyć z wirusem w populacji dzików, a koncentruje się na ochronie stad trzody chlewnej.

Zimą zakażenia w Polsce, latem w Niemczech

Claire Bury, zastępca dyrektora generalnego ds. zdrowia i bezpieczeństwa żywności, zapowiedziała wizytę Komisji Europejskiej w celu oceny polskich rozwiązań, w tym systemowych grodzeń. W trakcie spotkania przedstawicielka Komisji Europejskiej przypominała również o możliwościach udzielenia wsparcia, w tym finansowego, państwom członkowskim dotkniętym ASF, zarówno w ramach środków interwencyjnych, jak i Wspólnej Polityki Rolnej.

Odkąd 9 września 2020 roku stwierdzono pierwsze ognisko ASF u dzików w Niemczech, wirus rozprzestrzenił się w 8 powiatach w dwóch landach: Brandenburgii i Saksonii. Wszystkie zachorowania występują we wschodnich regionach landów wzdłuż granicy z Polską. Na obszarach, które zostały zakażone jako pierwsze i od razu zamknięto je płotami, a populację dzików maksymalnie zredukowano, zakażenia znacznie się zmniejszyły. Wirus rozprzestrzenia się natomiast na północ, równoleg­le do granicy z Polską. W linii prostej jest niecałe 30 km od granicy z Meklemburgią-Pomorzem – trzecim landem graniczącym z Polską.

Jak zauważa portal Pig Progress, dynamika stwierdzanych ognisk u dzików w Niemczech jest jednak inna w porównaniu z Polską. U nas najwięcej zachorowań odnotowywanych jest zimą, a znacznie mniej latem. Dotyczy to również regionów przygranicznych, a najgorszym miesiącem, jak do tej pory, był luty 2021 roku, kiedy wykryto 524 zarażone dziki. W Niemczech natomiast czerwiec i lipiec przyniosły szczególnie dużo ognisk u dzików. Lipiec br. z 309 zarażonymi dzikami okazał się rekordowy pod tym względem.

W Brandenburgii w regionach dotkniętych ASF jest około 100 tys. świń. Oczywiście w porównaniu z 25 mln świń w Niemczech jest to niewielka liczba. Niemniej, tamtejsi producenci domagają się, by niemiecki rząd na wzór polskiego uruchomił wsparcie dla sektora trzody chlewnej.

Za miesiąc nowe wymogi

Producentom trzody chlewnej pozostał tylko miesiąc na dostosowanie się do nowych wymogów wprowadzonych rozporządzeniem Komisji Europejskiej 2021/605, które zaczęło obowiązywać w kwietniu, a przez Inspekcję Weterynaryjną będzie egzekwowane od listopada. Zgodnie z nim wymagane będzie między innymi ogrodzenie chlewni oraz budynków, w których przechowywane są pasza i ściółka, a także posiadanie planu bezpieczeństwa biologicznego zawierającego opis podstawowych czynności, jakie podejmuje się w gospodarstwie w celu ochrony przed wnikaniem wirusa ASF. Gospodarstwa, które nie dostosują się najpóźniej do 31 października br. w pełni do wymogów rozporządzenia, nie będą mogły przemieszczać świń poza obszar objęty ograniczeniami, w którym się znajdują. Ministerstwo rolnictwa zapowiada jednak, że będzie się ubiegać o zmianę przepisów, gdyż rozporządzenie 2021/605 zostało wydane w bardzo szybkim trybie, co zdaniem MRiRW uniemożliwiło państwom członkowskim oraz rolnikom przygotowanie się do proponowanych przepisów w tak krótkim czasie.

Dominika Stancelewska

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a