Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Zmiana profilu produkcji

Data publikacji 05.10.2021r.

Bracia Sebastian i Krzysztof Majewscy prowadzili hodowlę bydła mlecznego. W pewnym momencie stanęli przed wyborem – zwiększać skalę produkcji i inwestować, czy zmienić specjalizację gospodarstwa. Podjęli decyzję, której nie żałują.

podlaskie

Do 2017 roku gospodarstwo braci Majewskich specjalizowało się w produkcji mleka. Stado krów mlecznych liczyło około 20 sztuk. Obecnie hodowcy posiadają 20 krów, ale mięsnych.

– Bydło mleczne utrzymywaliśmy w starej oborze, w której doiliśmy krowy dojarką konwiową. Aby utrzymać się z produkcji mleka musielibyśmy modernizować oborę i zwiększać pogłowie. Zdecydowaliśmy więc, że zamiast przeprowadzenia kosztownych inwestycji zmienimy profil produkcji na hodowlę bydła mięsnego – mówi Sylwester Majewski dodając, że zmiana odbywała się stopniowo.

– W ostatnim roku produkcji mleka wszystkie krowy zacielaliśmy nasieniem buhajów ras mięsnych. Uzyskane w ten sposób cieliczki pozostały do dalszej hodowli, a buhajki przeznaczone były do opasu. Stopniowo zwiększamy udział ras mięsnych w utrzymywanych krzyżówkach – mówi Sebastian Majewski.

Rozród stada odbywa się głównie przez krycie naturalne, ale hodowcy stosowali także inseminację.

– Buhaj przebywa z krowami od końca czerwca do października, tak by wycielenia zaczęły się od marca. Wiosna to najlepszy okres do wycieleń, kiedy krowy cielą się już na pastwisku. Wcześniej kilka sztuk zainseminowaliśmy nasieniem buhajów rasy simentalskiej i piemontese. Ogólnie można powiedzieć, że cielęta po piemontese są bardziej masywne i dobrze umięśnione, ale te po simentalu też prezentują się nieźle – mówi hodowca.

Od tego roku hodowcy trochę zmieniają strategię, zmniejszają ilość buhajków pozostawianych do opasu, a zwiększają ilość sprzedawanych odsadków. Taką decyzję uzasadniają dwoma argumentami.

– Po pierwsze, zwiększyliśmy stado mamek i nie mielibyśmy miejsca na opas większej ilości cieląt. Ponadto stwierdziliśmy, że sprzedaż odsadków w naszym przypadku jest bardziej uzasadniona ekonomicznie niż opas. Użytkujemy sporo łąk torfowych, na których prowadzimy wypas. Odchowanie odsadka z mamką na pastwisku nie kosztuje nas zbyt wiele. Wprawdzie ostatnio ceny żywca wołowego poszły w górę, ale w naszym przypadku opas do wagi ciężkiej nie przynosi takiego dochodu jak sprzedaż odsadków. Do opasu odsadka do wagi ciężkiej, musimy wykorzystywać pasze z zakupu, które są drogie i zawyżają koszty produkcji – mówi Sebastian Majewski.

Pan Sebastian podkreśla, że będzie dążył do jak największego dolewu rasy limousine.

– Obecnie mniej więcej połowa mamek jest w typie simentala, a pozostała część w typie limousine. Część zwierząt sprzedajemy jako odsadki w wadze 200 do 300 kg, wśród których nabywcy preferują właśnie rasę limousine – mówi hodowca. – W naszym gospodarstwie uzyskujemy więcej odsadków niż mamy mamek. Oprócz cieląt urodzonych od naszych krów dołączamy do stada tzw. podrzutki. Na kilka krów z cielętami dołączamy jednego małego mieszańca z zakupu, który ma co najmniej 4 tygodnie. Krowy oprócz swojego potomstwa są w stanie wykarmić taką "sierotę". Szczególnie krowy w typie simentala produkują więcej niż limousine mleka i mogą karmić nie tylko swoje cielę. Podrzucone cielęta szybko uczą się korzystać z mleka mamki i szybko przyrastają. Dzięki tej metodzie od 20 mamek odchowujemy np. 23 odsadki. Planujemy zwiększyć stado mamek do 25 sztuk i wówczas będziemy mogli odchowywać rocznie około 30 odsadków.

Krowy i odsadki podczas wypasu nie są dokarmiane. Hodowcy dbają jednak o odpowiednią jakość runi pastwiskowej. Chcąc utrzymać odpowiedni skład gatunkowy pastwiska wykonują podsiew, a w razie potrzeby zakładają użytek zielony na nowo.

Odsadki przeznaczone do opasu po oddzieleniu od matek otrzymują sianokiszonkę, kiszonkę z kukurydzy i paszę treściwą.

– Mieszanka treściwa powstaje w gospodarstwie, ale przy użyciu mieszalni mobilnej. W naszym przypadku takie rozwiązanie jest bardzo korzystne ze względu na logistykę. Przechowujemy zboża w kilku budynkach i nie musimy przewozić ich do mieszalnika, gdyż mieszalnia podjeżdża pod poszczególne magazyny. Część paszy jest śrutowana, część gnieciona. Dosypywane są jeszcze dodatki paszowe i dzięki mieszalni uzyskujemy taką paszę, jaką chcemy. Oprócz swojej pszenicy i mielonego ziarna kukurydzy do sporządzenia mieszanki treściwej kupujemy jeszcze jęczmień i owies. Białko uzupełniamy koncentratami białkowymi – wyjaśnia Sebastian Majewski.

Józef Nuckowski

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a