Rozmachu, z jakim został zorganizowany Dzień Kukurydzy oraz przedstawionej na nim oferty mogłyby pozazdrościć wyspecjalizowane instytucje oraz ośrodki, które zajmują się organizowaniem rolniczych targów i szkoleń.
– Dzień Kukurydzy organizujemy po raz pierwszy. Jest to pomysł mojego młodszego syna Adriana, który jest też prenumeratorem i gorliwym Czytelnikiem TPR. Już w zeszłym roku chcieliśmy taki dzień zorganizować. Zostały nawet założone poletka demonstracyjne, ale pandemia nie pozwoliła nam na zaprezentowanie szerokiej oferty odmianowej firm, z którymi współpracuje nasze gospodarstwo – mówi Piotr Soliński.
Przeprowadzenie Dnia Kukurydzy było możliwe dzięki przyjęciu zaproszenia przez firmy hodowlane. Udział w nim wzięli także przedstawiciele KPIR, ARiMR oraz KRUS.
– Nie spodziewałem się, że firmy, do których się zwróciliśmy o pomoc i udział w Dniach Kukurydzy będą tak otwarte. Wystarczył jeden telefon. Otrzymaliśmy małe jednostki odmian i je wysialiśmy na naszych gruntach. Są to niemal wyłącznie odmiany kiszonkowe. My je wysialiśmy i potem prowadziliśmy taką samą technologię ochrony i nawożenia – mówi Adrian Soliński, uczeń rolniczej szkoły średniej.
r e k l a m a
Więcej kukurydzy,
więcej omacnicy
Mieszańce zaprezentowała m.in. firma Pioneer, której odmiany o FAO 210 na początku drugiej dekady września kończyły fazę dojrzewania. Przy okazji prezentacji eksperci podkreślali, że od 2–3 lat występuje w tym rejonie kraju duża presja omacnicy prosowianki. Ten szkodnik będzie stwarzał coraz większe problemy co wynika m.in. z rosnącego areału uprawy kukurydzy. W tym roku kukurydza przez szkodnika była atakowana od góry, od strony wiechy. Na plantacjach tylko pojedyncze rośliny były atakowane spod kolby i takie uszkodzenia są gorsze, bo stwarzają ryzyko przewrócenia się rośliny.
– Kiedy omacnica wygryzie dziurę pod kolbą zachodzi duże ryzyko tego, że łodyga się przewróci, a kolba wtedy nie jest już odżywiana. Roślina zamiera i nie odkłada skrobi. Na tej plantacji nie doszło jeszcze do wgryzienia się larw do kolb, ale w czasie wegetacji do tego dochodzi. Larwa żeruje wzdłuż osadki wgryzając się na czubku. Z kolby wypływają wtedy soki i rozwijają grzyby – informował Sławomir Dolecki, przedstawiciel firmy Pioneer.
Rolnikom podczas Dnia Kukurydzy zwracano uwagę na wysokość cięcia roślin podczas zbioru sieczki. Między pierwszym, drugim i trzecim kolankiem nie powinno się kosić. Są to bowiem suche fragmenty łodyg, które nie przedstawiają żadnej wartości odżywczej. Bywają także zasiedlone przez fuzariozę oraz mogą być oblepione piaskiem. Kukurydzę na kiszonkę należy więc ciąć między trzecim a czwartym kolankiem.
Prezentowane w pierwszej dekadzie września odmiany kukurydzy nie miały jeszcze wystarczającego stopnia dojrzałości na kiszonkę.
– W tej chwili ściskając ziarniaka wypływa z niego sok. Kukurydza do cięcia się nie nadaje. Zostały jeszcze dwa tygodnie. Cała skrobia powinna być w formie stałej, aby cięcie było możliwe – informował Sławomir Dolecki.
Dwa etapy
Caussade Semences Prop Polska pokazała w Osieku Kolonii odmianę Poesi CS. Jej FAO to 270, a typ ziarna flint/dent. Jej dobry stay green pozwala na wydłużenie okresu zbioru i nie ma szczególnych wymagań glebowych, toleruje słabsze stanowiska. Zaprezentowana została także kukurydza Baobi CS, która jest odporna na wylegania. Wytwarza mocne ulistnienie sprzyjające przygotowaniu dobrej jakości kiszonki. Nadaje się na wszystkie stanowiska glebowe, jest odporna na okresowe niedobory wody i trudne warunki środowiskowe.
– Odmiana została zarejestrowana w 2018 r. W badaniach rejestrowych wykazała 108% wzorca plonu ogólnego suchej masy. Wykazuje duży udział kolb i jest mieszańcem flinta z dentem. Nie wymaga ciepłych gleb więc można ją siać wcześnie, ma także bardzo mocny wigor początkowy – tłumaczył Jarosław Sudziarski z Caussade Semences Pro Polska.
W Osieku Kolonii rolnicy mogli się także przyjrzeć odmianom marki Lidea. Motivi CS oraz Stromboli CS to dwie odmiany typowo kiszonkarskie o dłuższym FAO 260–270. Podczas Dnia Kukurydzy rośliny były intensywnie zielone i miały wysoko osadzone kolby. Odmiany te charakteryzują się długimi kolbami a w jednym rzędzie może być ponad 30 ziaren. Są to mieszańce flintowo/dentowe.
– Domieszka flintów w odmianach kiszonkarskich jest po to, aby krowom w przeżuwaczu zafundować skrobię by-pass, a więc energię dla jelita. Cechą charakterystyczną odmiany Stromboli CS jest charakterystyczne stroszenie liści pionowo do góry – mówił Daniel Tadajewski z Lidea-Seeds.
Została także zaprezentowana odmiana ES Scorpion o FAO 220–230. Jej cechą jest odporność na głownię guzowatą. Jest to mieszaniec flintowo/dentowy z ziarnem zawierającym skrobię by-pass dającą energię dla jelita krowy. Jest ona najbardziej potrzebna grupie krów będących po porodzie, kiedy żwacz nie pracuje tak dobrze jak powinien.
– Czasem warto przygotowywanie kiszonek podzielić na dwa etapy. Dzięki temu określona ich część będzie dostępna wcześniej. To dlatego warto uprawiać także odmiany wczesne o niższym FAO – radził Daniel Tadajewski.
Ten rok był szczególnie trudny dla wschodów kukurydzy. Najlepiej przebiegała wegetacja odmian sianych w maju. Wczesne siewy koło 24 kwietnia nie sprawdziły się. Najpierw było chłodno a potem mokro. W wielu miejscach kraju na pola można było wjechać dopiero około 8–9 maja. Siew w tym terminie później okazał się być najbardziej trafny.
r e k l a m a
Szczególna różnica
Firma MAS Seeds w Osieku Kolonii zaprezentowała między innymi odmianę MAS300.B o FAO 280 z ziarnem dent.
– Większość kukurydzy na polu, jeśli chodzi o wysokość jest równa względem siebie. Kiedy stoimy przed wyborem i zastanawiamy się, jaką odmianę wybrać, poszukujemy wśród odmian o FAO 230–240. Każda z nich ma kolbę i zieloną masę. Gdzie zatem należy dostrzec różnicę? W liściu i ziarnie. Robiliśmy doświadczenie w tym roku z odmianą Hulk. Jedna przykładowa roślina miała o dwa gramy cięższy liść w porównaniu z innymi. Na jednej roślinie kukurydzy jest 12–13 liści co oznacza, że dwa gramy więcej dają o 24–25 gramów cięższą roślinę. Na ha obsada kukurydzy wynosi 90–100 tys. roślin. Łatwo więc policzyć różnicę w plonie. Sucha masa kiszonki nie bierze się tylko z kolby – mówił Sławomir Kłosiński z MAS Seeds.
Szeroką ofertę odmian przedstawiła także firma Oseva Polska. W Osieku Kolonii można było zobaczyć między innymi kukurydzę Alabanga. Jest uniwersalna, bo przeznaczona zarówno na kiszonkę, jak i ziarno. To trójliniowy mieszaniec a jego cechą charakterystyczną jest duża tolerancja dla stresowych warunków takich jak susza czy presja chorób. Odmiana pozostaje długo zielona. W tym roku rośliny były masywne i wysokie. W łanie dochodziły do 3 m wysokości. Typową kiszonkową odmianą jest trójliniowy mieszaniec Cetip.
– Staramy się takich odmian mieć w ofercie jak najwięcej. Spowodowane jest to tym, że mieszańce trójliniowe są łatwiejsze do prowadzenia na etapie produkcji nasion. Są też tańsze – mówił Wacław Erdmann, prezes Oseva Polska.
Cetip ma FAO 240. Nadaje się także do produkcji biogazu. Rośliny tej odmiany podczas Dnia Kukurydzy w łanie były dorodne i miały intensywny zielony kolor.
– Astrosilo to mieszaniec pojedynczy kiszonkowo-ziarnowy o FAO 240. Odmiana była oferowana na rynku będąc w ostatnim roku badań rejestrowych. Występowała wtedy pod nazwą GL1202. Nasi klienci na Podlasiu określili ją, że odmiana jest smukła i szczupła jak modelka. To z powodu jej kolb. Są długie i cienkie. Mają jednak dużo ziaren – mówi Wacław Erdmann.
Oseva Polska przedstawiła także odmianę Cewel o FAO 180. Przeznaczona jest na stanowisko, na które można późno wjechać (np. podtopione) oraz dla międzyplonów. Po wczesnym zbiorze jęczmienia ozimego można ją zasiać i przy sprzyjających warunkach jest szansa na wykształcenie kolby.