wielkopolskie
– Odpadowe ziemniaki oraz kłęby kalafiora są smakowite i chętnie zjadane przez bydło. Ich wykorzystanie w dawce żywieniowej znacznie się poprawiło od kiedy sporządzamy dawkę TMR. Wartościowe są zwłaszcza ziemniaki zawierające stosunkowo dużo skrobi, a wiec energii. Jednak z tych względów dodatkowo trzeba stosować bufor zapobiegający zakwaszaniu żwacza do czego może doprowadzić szybko rozkładająca się skrobia. My stosujemy dwa rodzaje buforów: kredę pastewną oraz Neobufor, czyli środek będący mieszanką wielu substancji buforujących – podkreślił Marek Skalski dodając, że wielu rolników problem kwasicy kojarzy tylko i wyłącznie z krowami mlecznymi, a prawda jest taka, że dawka bogata w skrobię może zaszkodzić również bykom opasowym, które tracą wtedy apetyt i mają znikome przyrosty.
r e k l a m a
Bufor to podstawa
Zastosowanie stosunkowo dużej porcji substancji buforujących pH żwacza jest tym bardziej uzasadnione, iż Marek Skalski z pasz treściwych stosuje tylko własne śruty zbożowe, a te podobnie jak ziemniaki, zawierają dużo skrobi, która wpływa na szybkie obniżenie pH żwacza w kierunku kwaśnego.
– Nie podajemy już naszym opasom ani koncentratów, ani poekstrakcyjnej śruty rzepakowej, a tym bardziej sojowej ze względu na ogromne koszty zakupu. W skład dawki TMR wchodzą: ziemniaki odpadowe, kłęby kalafiora, kiszonka z kukurydzy, sianokiszonka, mokre wysłodki buraczane, słoma i śruta z własnych zbóż – podkreślił Marek Skalski.
Dawkę TMR rolnik stosuje od 2 lat i jak przyznaje, wóz paszowy zakupił głównie ze względu na obniżenie pracochłonności. Wybrał paszowóz pionowy Agro-Martin Mixmax o pojemności 8 m3.
Cielęta to oczko w głowie
Pasze treściwe z zakupu zarezerwowane są dla najmłodszych cieląt, których odchów wymaga cierpliwości i uwagi, gdyż te młode organizmy są niezwykle delikatne. W odchowie cieląt rolnicy stosują preparaty mlekozastępcze oraz stałą paszę treściwą typu musli.
– Cielęta zakupujemy od zaprzyjaźnionego hodowcy bydła mlecznego oraz z innych źródeł. Najlepiej gdy są to już zwierzęta częściowo odpojone, czyli w wieku 3–4 tygodni, wtedy mamy znacznie mniej upadków. Niestety, coraz większa liczba hodowców bydła mlecznego chce sprzedać byczki kilkudniowe zaraz po odpojeniu siarą. Z tak młodymi organizmami, którym od razu zmieniono środowisko, mamy wiele problemów i musimy dołożyć ogrom wysiłku, aby upadki ograniczyć do minimum – wyjaśnił Marek Skalski.
To właśnie odchów małych cieląt jest najbardziej pracochłonny, co wiąże się z rozrabianiem dużej ilości pójła oraz pojeniem cieląt z wiaderek kilka razy dziennie.
– Obecnie odpajamy 17 cieląt i aby usprawnić ich odchów chcemy zakupić mleczną taksówkę. Taki sprzęt pożyczyliśmy na próbę od znajomego i wiemy, że jest bardzo przydatny. To mobilny wózek, który ułatwia mieszanie, ogrzewanie, transport i dawkowanie pójła – powiedział rolnik.
r e k l a m a
Mniej warzyw – więcej byków
Obecnie bydło opasowe osiąga dobre ceny w sprzedaży, jak przyznaje Marek Skalski za byka rasy mlecznej w wadze 700–850 kg można otrzymać 8,60 zł za kg żywej wagi, a za mieszańca z rasą mięsną powyżej 9 zł. Choć rolnik wie, że ceny w przeszłości podlegały dużym wahaniom, to mimo wszystko chce rozwijać produkcję żywca wołowego tym bardziej, że jednocześnie będzie ograniczał produkcję warzyw.
– Wieloletnia uprawa warzyw spowodowała degradację gleby łącznie z rozwojem populacji nicieni, które uszkadzają korzenie przez co otwierają furtkę do rozwoju różnorodnych patogenów. Są wektorami grzybów, wirusów i bakterii. Dlatego ograniczamy uprawę warzyw, chcąc zastosować korzystniejsze zmianowanie, aby ziemia odpoczęła od monokultury. Będziemy siać więcej zbóż i kukurydzy – wyjaśnił Marek Skalski.