Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Rzepak zbliża się do ceny 700 euro za tonę – czy to nie przesada?

Data publikacji 11.10.2021r.

Ceny rzepaku na giełdzie Matif w Paryżu poszybowały ponad 650 euro/t, na krajowym podwórku już niewiele brakuje im do 3 tys. zł/t. Bez wątpienia ceny nasion oleistych napędza wyścig na rynku energii. Drożeją także oleje roślinne, a one ciągną z kolei w górę ceny nasion oleistych. Aczkolwiek pojawiają się oceny, iż notowania giełdowe rzepaku są przewartościowane. Czy faktycznie?

Analitycy giełdowi zastanawiają się, czy to rzepak jest przeceniony, czy soja niedowartościowana. Podczas gdy soja na giełdzie CBoT pod koniec września była jeszcze o dobre 20% poniżej swoich szczytów z maja, rzepak już poszybował. Ceny kompleksu sojowego w porównaniu z cenami ropy naftowej nie zwracają szczególnej uwagi. Inaczej jest jednak z rzepakiem. Jego ceny w porównaniu zarówno z cenami soi, jak i ropy naftowej są bardzo wysokie, co może, zdaniem analityków, wskazywać na to, że giełdowe ceny rzepaku są zawyżone.

To nie jest normalna cena

Taka różnica może utrzymywać się przez kilka tygodni i niekoniecznie musi być natychmiast korygowana. Jednak prędzej czy później, jak twierdzą niemieccy analitycy rynkowi, należy się spodziewać, że różnice znów się zharmonizują, czyli że na przykład ceny rzepaku spadną, a wzrosną cen soi i ropy naftowej. Czy na pewno? Do spadku cen soi przyczyniają się postępujące zbiory w USA oraz stosunkowo wysokie jej zapasy w połączeniu z perspektywą rosnących jej zbiorów na świecie. Gdyby ceny soi w dłuższym okresie nie wzrosły, mogłoby to zadziałać hamująco na ceny rzepaku.

Czy rzepak był już kiedyś tak drogi? Na koniec 2020 roku kosztował na giełdzie Matif w Paryżu około 530 euro/t. Taki poziom cen rzepak osiągał już przed kryzysem finansowym na początku 2008 roku, a następnie w latach 2011 i 2012. Od 2014 do 2020 roku rzepak nie był wyceniany na więcej niż 430 euro/t. Pod koniec kwietnia 2021 roku, wraz z wygaśnięciem kontraktu majowego, czarne nasiona na krótko osiągnęły już poziom grubo powyżej 600 euro/t.

Biorąc pod uwagę ceny innych surowców, napiętą sytuację podażową pod koniec ubiegłego sezonu i obawy o inflację, poziom ten uznano za uzasadniony. Od maja do lipca ceny się ustabilizowały i wahały się głównie w przedziale 500–550 euro/t. To, co jednak dzieje się od sierpnia, a zwłaszcza w ostatnich tygodniach, to czyste szaleństwo.

Olejarnie potrzebują czarnych nasion

Coraz więcej analityków uważa, że osiągnięcie granicy 700 euro/t dla rzepaku jest również możliwe. Przemawiają za tym chociażby międzynarodowe ceny eksportowe.

W kanadyjskich portach eksportowych rzepak na początku października ładowano za 775 dolarów/t, czyli za około 670 euro/t. Ukraińscy eksporterzy żądali 725 dolarów/t, w Australii z kolei rzepak na eksport kosztował 665 dolarów/t. Jednak, co jest tutaj najważniejsze: wszędzie czarne nasiona były o 30–40 dolarów/t droższe niż tydzień wcześniej.

Rzepak drożeje także w Kanadzie. Tam jest to związane z ograniczeniem podaży w wyniku mniejszych zbiorów. Na niemieckim rynku hurtowym i w porcie importowym w Hamburgu rzepak był oferowany na początku 40. tygodnia powyżej 650 euro/t. W najważniejszym francuskim centrum handlowym w Rouen cena była podobna.

Ze względu na bardzo wysokie i rosnące ceny oleju rzepakowego rośnie opłacalność przerobu rzepaku, co także napędza popyt na czarne nasiona. Do wzrostu ceny przyczynia się także drożejąca ropa naftowa. Rozwój ten działa również jako katalizator dla sektora biopaliw.

Bilans pozostanie napięty

Analitycy ze Strategy Grains twierdzą jednak, iż pomimo że zbiory rzepaku w UE zostały zrewidowane w górę (z 16,93 do 17,03 mln ton, głównie ze względu na większe zbiory rzepaku we Francji), bilans rzepaku w sezonie 2021/2022 będzie napięty. Przyczyni się do tego wysoki popyt na czarne nasiona ze strony olejarni, a tego wzrostu popytu nie będzie można zrekompensować importem rzepaku z Kanady, który ze względu na niższe zbiory zostanie mocno obniżony. W takiej sytuacji zapasy rzepaku w UE osiągną rekordowo niski poziom 0,9 mln ton na koniec sezonu 2021/2022. To może przyczynić się do tego, że ceny rzepaku pozostaną bardzo wysokie przez cały sezon.

W swoim aktualnym raporcie rynkowym Strategy Grains zakłada, że rolnicy w Unii Europejskiej zwiększą obszar uprawy rzepaku pod kolejne zbiory o około 7%. Powodem są bardzo wysokie ceny oraz bardzo mała podaż w Europie i na rynku światowym oraz korzystne warunki pogodowe panujące podczas zasiewów. Pierwsze prognozy Strategy Grains dotyczące zasiewów zakładają, że powierzchnia upraw rzepaku w UE wzrośnie w tym roku z 5,23 do 5,60 mln ha.

Wysiew rzepaku skorzystał na stosunkowo sprzyjającej pogodzie w dużej części UE, chociaż południowo-wschodnie kraje UE zostały dotknięte suszą. Dla Niemiec prognozowany jest wzrost powierzchni o 6% do 1,06 mln ha, natomiast we Francji uprawa może wzrosnąć o 17% do 1,15 mln ha. Polscy rolnicy zwiększyli w ubiegłym roku powierzchnię zasiewów o 4%. Biorąc pod uwagę rozwój sytuacji cenowej, zapewne ten wzrost jest kontynuowany również w tym roku.

Magdalena Szymańska

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a