Fertilizers Europe – organizacja reprezentująca interesy większości producentów nawozów mineralnych w Unii Europejskiej, wzywa Komisję Europejską i władze państw członkowskich do pilnego podjęcia działań w sprawie powrotu do sytuacji przedkryzysowej na europejskim rynku gazu. Wyjątkowo wysokie koszty energii skutkują bowiem ograniczeniem wydajności. Produkcja amoniaku i nawozów staje się nierentowna.
W związku z tym kilku producentów nawozów w Europie zapowiedziało wstrzymanie lub czasowe ograniczenie ich produkcji. Jeśli jednak sytuacja się przedłuży, może to doprowadzić do zmniejszenia produkcji nawozów w Europie i zaostrzenia sytuacji na rynku, co ograniczy produkcję roślinną w przyszłym roku.
Grupa Azoty nie odpuszcza
Jednym z nielicznych koncernów w Europie produkujących nawozy, który nie zamknął ani istotnie nie ograniczył produkcji w swoich zakładach pomimo rekordowych cen gazu, jest Grupa Azoty, drugi producent nawozów azotowych i wieloskładnikowych w Unii Europejskiej. Grupa oświadcza, iż priorytetem jest dla niej w tym momencie zagwarantowanie polskim rolnikom dostępu do nawozów, dlatego w ostatnim czasie podjęto decyzję o ograniczeniu eksportu i przekierowaniu produktów na rynek krajowy, z wyłączeniem kontraktów wieloletnich.
Jak napisano w oświadczeniu: „Produkcja nawozów działa w 100%. Grupa Azoty realizuje dostawy do autoryzowanych dystrybutorów, aby na bieżąco odpowiadać na wysoki popyt na nawozy na krajowym rynku”.
Dokładnie rok temu cena gazu za megawatogodzinę kształtowała się na poziomie 15 euro. Dziś oscyluje w okolicy 100 euro, co oznacza wzrost o ponad 660%. Zaledwie w ciągu ostatnich 10 tygodni cena wzrosła trzykrotnie – z około 30 do 100 euro za megawatogodzinę. Do tych cen należy również dodać znaczący wzrost kosztów uprawnień do emisji dwutlenku węgla, które wzrosły o około 80% – z 33 euro do 60 euro.
Jak zaznacza polski producent, gaz oraz ceny uprawnień do emisji dwutlenku węgla stanowią największą część kosztów przy produkcji nawozów. Aby nadal utrzymywać produkcję, nieuniknione jest przenoszenie cen gazu i cen uprawnień do emisji dwutlenku węgla na cenę nawozów. Wzrost cen nawozów dotyczy wszystkich krajów europejskich.
Zamiast mineralnych – obornik
Podczas spotkania unijnych ministrów rolnictwa, które odbyło się 11 października w Luksemburgu, Janusz Wojciechowski, unijny komisarz ds. rolnictwa, przyznał, że bardzo wysokie ceny energii mogą spowodować realne ryzyko wzrostu cen żywności. Zapowiedział, że Komisja Europejska przedstawi propozycje złagodzenia napiętej sytuacji, ale szczegółów nie podał. Obecna na posiedzeniu polska delegacja ostrzegała przed społecznymi konsekwencjami horrendalnych cen nawozów, wyrażając obawy przed niepokojami społecznymi w całej Unii Europejskiej, jeśli ceny nawozów wpłyną na ceny żywności. Warto zaznaczyć, iż indeks cen nawozów Banku Światowego osiągnął w czerwcu 119,8 punktu. Jest to najwyższy poziom od maja 2013 roku, a od tego czerwca 2021 ceny gwałtownie rosły.
Odnosząc się do wysokich cen nawozów, unijny komisarz ds. rolnictwa nawiązał w Luksemburgu do forsowanych przez KE strategii „Od pola do stołu” i „Zielonego Ładu”, którym celem jest między innymi zmniejszenie zależności rolnictwa od nawozów mineralnych, na przykład poprzez stosowanie większej ilości obornika. Komisarz Wojciechowski podkreślił, że niezbędny jest powrót do szerszego wykorzystania obornika jako tradycyjnego sposobu nawożenia gleby. Nie wspomniał jednak, że wysokie koszty pasz oraz rosnące wymogi dotyczące dobrostanu wpływają na to, że unijni rolnicy coraz bardziej ograniczają produkcję zwierzęcą lub po prostu z niej rezygnują. Niebawem pojawi się więc problem także z dostępnością obornika.
Magdalena Szymańska