Z informacji otrzymanych z Głównego Inspektoratu Weterynarii wynika, że w ciągu dwóch miesięcy skontrolowano średnio 6 rzeźni w każdym województwie, przy czym nieprawidłowości stwierdzono aż w 70 z nich. W ośmiu województwach błędy i braki były we wszystkich kontrolowanych rzeźniach, a w dwóch nie stwierdzono nieprawidłowości w żadnej z kontrolowanych rzeźni.
– Na przestrzeni lat kwestia dobrostanu uległa znacznej poprawie. Jeśli już dochodzi do naruszeń, to najczęściej dotyczą one braku precyzyjnych zapisów w procedurach, w następnej kolejności są błędy w infrastrukturze, a na końcu niewłaściwe zachowania pracowników zakładów. W tym ostatnim przypadku w kontrolowanych w Wielkopolsce rzeźniach najgorsze odnotowane zachowania to używanie kilkakrotnie w stosunku do jednej świni poganiacza elektrycznego lub uderzanie ręką, na przykład w mięśnie zadu, grzbietu oraz po głowie, ale takie zachowania odnotowujemy, na szczęście, rzadko. Częściej zdarzają się sytuacje, w których pracownik uderza klepakiem o dłonie lub o posadzkę, powodując hałas, który w jego ocenie ma zachęcić zwierzęta do pójścia naprzód, jeśli jednak siła i częstotliwość są nadmierne, odnosi to odwrotny skutek, powodując dezorientację i stres u zwierząt – mówi Michał Mierkiewicz, wojewódzki inspektor ds. bezpieczeństwa żywności, pasz, utylizacji oraz nadzoru farmaceutycznego w Wojewódzkim Inspektoracie Weterynarii w Poznaniu.
Rozładunek i przyjęcie są niewątpliwie najbardziej newralgicznym momentem, ponieważ zwierzęta wychodzą z auta w nowe, nieznane miejsce, przejawiając różne, nie zawsze zgodne z naturalnym behawiorem zachowania. To wówczas najbardziej na próbę wystawiana jest cierpliwość pracowników. Jeśli dochodzi do niewłaściwego postępowania ze zwierzętami podczas rozładunku i przepędzania, powiatowy lekarz weterynarii może złożyć zawiadomienie do organów ścigania o możliwości popełnienia przestępstwa.
Zaniedbania infrastruktury
Dobrostan zwierząt stanowi ważny element bezpieczeństwa łańcucha żywnościowego, a przewóz zwierząt do rzeźni oraz postępowanie przed ubojem są istotnymi czynnikami wpływającymi na powstanie reakcji stresowej i pogorszenie jakości surowca, co może skutkować stratami dla rolnika. Konsekwencją złego traktowania i stresu mogą być upadki zwierząt, a także powstawanie w wyniku zaburzeń metabolicznych postresowych zespołów mięśniowych, które pogarszają jakość mięsa i ograniczają bądź uniemożliwiają jego wykorzystanie w celach konsumpcyjnych.
Urzędowi lekarze weterynarii przeprowadzający badanie przedubojowe i nadzorujący dobrostan podczas całego procesu każdego dnia sprawdzają, czy rzeźnia stosuje się do przepisów i wymogów. Działają na podstawie upoważnienia wydanego przez powiatowego lekarza weterynarii i to on nadzoruje i weryfikuje, czy nadzór przez nich prowadzony jest prawidłowy. Ponadto wojewódzki lekarz weterynarii okresowo weryfikuje skuteczność nadzoru powiatowych lekarzy weterynarii nad urzędowymi lekarzami. Liczba przeprowadzanych kontroli jest określana na podstawie analizy ryzyka.
W Wielkopolsce w ramach dodatkowego polecenia głównego lekarza weterynarii skontrolowano ośmiu powiatowych lekarzy weterynarii w zakresie skuteczności nadzoru nad ubojem zwierząt. Jak wyjaśnia Michał Mierkiewicz, niezgodności stwierdzone przez inspektorów z PIW były prawie w stu procentach zbieżne z tymi zaobserwowanymi przez inspektorów z Wojewódzkiego Inspektoratu Weterynarii w Poznaniu, co potwierdza prawidłowość kontroli prowadzonej przez powiatowe inspektoraty weterynarii. Z informacji uzyskanych przez nas z Głównego Inspektoratu Weterynarii wynika, że stwierdzane w ubojniach na terenie kraju nieprawidłowości dotyczyły w szczególności procedur związanych z postępowaniem podczas działań związanych z ubojem zwierząt, a także infrastruktury rzeźni. Chodzi tu o niewłaściwe rampy wyładunkowe, brak oznaczenia boksów w magazynie żywca, zbyt małą powierzchnię magazynu żywca czy brak wody w magazynie żywca, choć, jak twierdzi z kolei Michał Mierkiewicz, poidła to w dzisiejszych czasach już standard w wielkopolskich ubojniach.
Ochrona prawna
Jak wyjaśnia Michał Mierkiewicz, należy mieć na uwadze, iż rzeźnie, w myśl przepisów unijnych oraz krajowych, muszą spełniać określone warunki odnoszące się do dobrostanu, aby działać na rynku. Zgodnie z przepisami muszą stosować takie metody uboju zwierząt, które mają oszczędzić im cierpienia i bólu. Dotyczy to zarówno przemieszczania, rozładunku, przetrzymywania w magazynie żywca, unieruchamiania, jak i ogłuszania i warunków uboju. Rzeźnia musi być skonstruowana i wyposażona w taki sposób, by chronić zwierzęta przed zbędnym niepokojem i bólem, a ubój zwierząt musi być przeprowadzony w sposób minimalizujący ryzyko stresu i cierpienia.
– Nieprawidłowości, jakie stwierdzaliśmy w trakcie kontroli, najczęściej wynikały z eksploatacji zakładu, jak na przykład odstające metalowe elementy lub ostro zakończone ubytki płytek mogące przyczynić się do potknięć i okaleczenia zwierząt. Powstają one najczęściej w miejscach najbardziej eksploatowanych, takich jak rampa czy magazyn żywca. Jeśli mają wpływ na rozładunek zwierząt, urzędowy lekarz weterynarii powinien zareagować i wyegzekwować od zakładu niezbędne naprawy, ponieważ ubojnia jest zobligowana prawnie do przestrzegania wszystkich standardów dobrostanowych – twierdzi Mierkiewicz.
Zgodnie z przepisami zwierzęta powinny być wyładowane jak najszybciej po przybyciu, a następnie poddane ubojowi bez zbędnej zwłoki. Jeśli więc zakład nie ma wystarczająco dużo miejsca w magazynie żywca i odpowiednich mocy przerobowych, powinien zadbać o dokładny harmonogram transportów, dzięki czemu rozładunki będą przebiegały sprawnie.
– W tym roku odnotowaliśmy przypadek, iż transporty świń przywiezione bezpośrednio przez rolników indywidualnych nałożyły się na siebie. Wskutek tego oczekiwały bez zadaszenia ponad godzinę na rozładunek. Wynika to z tego, o czym mówiliśmy wcześniej – ograniczonej infrastruktury połączonej z brakiem logistyki. W innym przypadku zakład przedstawił faktury na zakup paszy dla zwierząt oczekujących powyżej 12 godzin, jednak w procedurach ubojnia nie przewidywała utrzymywania zwierząt tak długo i tu z kolei objawił się brak odpowiednio opracowanych procedur – opisuje Mierkiewicz.
Wyeliminowanie bólu
W trosce o właściwe traktowanie zwierząt poddawanych ubojowi w rzeźni niedopuszczalne jest celowe lub przez zaniedbanie zadawanie zwierzętom bólu i cierpienia przez osoby się nimi zajmujące. Zakłady muszą zapewnić zwierzętom przywożonym do rzeźni oraz podczas odpoczynku przedubojowego właściwe warunki utrzymania, w tym parametry mikroklimatu, ochronę przed urazami, oraz zabezpieczyć nieograniczony dostęp do wody.
Zakazane jest uderzanie lub kopanie zwierząt, stosowanie nacisku na jakąkolwiek szczególnie wrażliwą część ciała w sposób powodujący niepotrzebny ból, podnoszenie lub ciągnięcie zwierząt za głowę, uszy, rogi, kończyny, ogon lub sierść, stosowanie poganiaczy oraz obchodzenie się ze zwierzętami w sposób powodujący u nich cierpienie. Dlatego ważne jest kształcenie pracowników ubojni w zakresie odpowiedniego postępowania ze zwierzętami, jak i prawnych konsekwencji grożących w przypadku wykroczeń i zachowań niezgodnych z przepisami.
– Źródło nieprawidłowego zachowania nie jest sprawą oczywistą. Mamy do czynienia z ludzką psychiką, nie systemem komputerowym. Jednak podejście do osób, które nie potrafią obchodzić się ze zwierzętami, powinno już być zdecydowane, czyli powinny one zostać odsunięte od pracy w kontakcie ze zwierzętami. Oczywiście jeśli nieprawidłowości wynikają z braku świadomości i wymagają korekty w postaci szkolenia, zakład powinien przeprowadzić weryfikację dotychczasowych szkoleń pracowników. Ponadto radzimy podmiotom, aby oprócz procedur i przeszkolenia pracowników, opisać jasne i zwięzłe instrukcje stanowiskowe skierowane dla tego jednego konkretnego stanowiska – podkreśla Michał Mierkiewicz.
Dominika Stancelewska