Pod takim hasłem w redakcji „Tygodnika Poradnika Rolniczego” odbyło się spotkanie z posłem Markiem Zagórskim, byłym sekretarzem stanu w ministerstwie rolnictwa, byłym ministrem cyfryzacji oraz doradcą Fundacji Europejski Fundusz Rozwoju Wsi Polskiej.
Rozmowy toczyły się wokół trzech tematów: interwencji na rynku nawozów, zbudowania strategii rozwoju uprawy roślin strączkowych oraz powiązania przygotowywanego krajowego Planu Strategicznego z polityką Europejskiego Zielonego Ładu.
Marek Zagórski zwrócił uwagę na konieczność przygotowania pomocy dla unijnych rolników na zakup nawozów azotowych. Jeśli rolnicy nie otrzymają wsparcia w tym względzie, ograniczą produkcję, co przyczyni się do wzrostu cen żywności i napędzenia inflacji. Wsparcie to, w jego opinii, powinno być wyłączone z pomocy publicznej. Pomysłem na to, aby unijni producenci nie ograniczali produkcji ze względu na wysokie ceny gazu, jest czasowe zwolnienie ich z opłat emisyjnych, które, obok cen gazu, w dużym stopniu determinują koszty wytwarzania nawozów.
Jedną z alternatyw, które mogłyby wpłynąć na ograniczenie kosztów, jakie rolnicy ponoszą na nawożenie, jest, zdaniem Zagórskiego, postawienie na uprawę roślin strączkowych. Aby jednak było to dla rolników opłacalne, konieczne jest podniesienie dopłat do produkcji przy jednoczesnym powiązaniu tych dopłat ze zbieraniem plonu. Rolnicy, którzy nie zużywaliby tych nasion we własnym gospodarstwie, musieliby być powiązani kontraktem z firmami paszowymi. Należałoby też rozważyć podniesienie dopłat do materiału siewnego strączkowych, aby rolnicy otrzymywali nasiona wysokiej jakości. Warto byłoby skoncentrować wsparcie na wybranych roślinach strączkowych, tj. bobiku, grochu i ewentualnie łubinie.
– Takie rozwiązanie, przy założeniu, że jego ramy będą niezmienne w dłuższej perspektywie, spowoduje, że strączkowe staną się opłacalne zarówno dla producenta rolnego, jak i producenta pasz – podkreśla Marek Zagórski.
Doradca fundacji EFRWP zwrócił też uwagę na brak spójności krajowego Planu Strategicznego przygotowywanego dla Polski z założeniami Europejskiego Zielonego Ładu. W jego opinii nasz plan jest zbyt rozbudowany, proponuje się w nim szereg rodzajów pomocy, które niekoniecznie będą efektywne. Lepiej byłoby zaoferować mniej działań, ale większych. Ponadto koncentruje się on na mniejszych gospodarstwach, a nie przewiduje narzędzi wsparcia dla większych gospodarstw, które chcąc być konkurencyjne, będą musiały spełniać wysokie normy, związane chociażby z dobrostanem zwierząt. ms