wielkopolskie
– Dlaczego wybraliśmy Valtrę? Ze względu na bliskość dealera, bo w Paczkowie znajduje się główna siedziba AGCO Polska, która w tamtym czasie pełniła także funkcję lokalnego dealera Valtry. Chcieliśmy początkowo kupić inny model, ale doradzono nam, abyśmy zainwestowali w ciągnik sześciocylindrowy, czyli najmniejszy z serii T. Nie żałujemy tej decyzji, ponieważ taka maszyna okazała się bardziej uniwersalna. Z naszym agregatem opartym na aktywnej bronie w trudnych warunkach traktor na czterech tłokach mógłby sobie nie poradzić – mówi na wstępie Łukasz Zalewski, który prowadzi gospodarstwo z ojcem.
r e k l a m a
Traktor posiada
niezłe wyposażenie. Ma klimatyzację, elektrohydrauliczny rewers, amortyzowaną kabinę oraz skrzynię biegów, która dysponuje czterema biegami, z których każdy korzysta z trzech półbiegów. Widać, że rolnicy dbają o swój sprzęt, bo po uniesieniu maski uwagę zwracają oryginalne filtry z fabrycznym logo producenta. Mówią, że oleje i filtry wymieniają nawet dwa, trzy razy w roku. To procentuje, bowiem podczas całego okresu Valtra T121, nie uległa żadnej poważnej awarii.
– Jakieś trzy, cztery lata temu przestał poprawnie działać zawór tylnego podnośnika. Nie chciał się też załączyć WOM. Nie dzwoniliśmy w tej sprawie do serwisu. Postanowiliśmy sami poradzić sobie z problemem. Syn znalazł w sieci film, z którego dowiedzieliśmy się, że pod jednym z filtrów znajduje się zawór podnośnika. Wymontował go i wyczyścił, bo okazało się, że do zaworu przedostał się opiłek metalu. To wystarczyło, aby ponownie zaczął działać. To była jedyna rzecz, która wymagała naszej interwencji w tym traktorze – opowiada Wojciech Zalewski.
W październiku br. rolnicy
otrzymali możliwość przetestowania piątej generacji Valtry serii T. Do ich gospodarstwa trafił najnowszy model T145 dysponujący mocą 155 KM, który był prezentowany podczas wystawy Agro Show w Bednarach.
– Model T145 to następca T121, który nawiązuje stylistyką oraz budową do pierwszej generacji – mówi Sebastian Karasiewicz, produkt manager Valtry. – Jest to jednak traktor o bardziej nowoczesnej stylistyce, większej kabinie i zwiększonej widoczności. Operator siedzi w nim wyżej. Ma optymalną pozycję względem wszystkich stron. Producent do minimum ograniczył wielkość słupków kabiny. Najnowszy model został pozbawiony tradycyjnych zegarów umieszczonych na desce rozdzielczej, które zastąpił pionowy monitor przy prawym słupku kabiny. Zamiast zegarów przy kierownicy znajduje się teraz obszerna półka.
Najnowszy model T145 posiada moduł telemetryczny, który przez pięć lat po zakupie udostępnia raporty z bieżącej pracy. Dzięki aplikacji ValtraConnect właściciel ma dostęp do informacji z telefonu, tabletu czy komputera o tym, gdzie maszyna pracowała oraz jakie były jej parametry. A co o tym traktorze sądzi Łukasz Zalewski?
– Valtra T145 piątej generacji, choć ma wiele elementów wspólnych z naszą pierwszą generacją, gwarantuje zupełnie inne możliwości. Większa jest automatyka jazdy. Zupełnie inne, bardziej komfortowe jest sterowanie skrzynią biegów. W oparciu o małą dźwignię dokonywane są wszelkie regulacje. Większa ilość przełożeń pod obciążeniem w porównaniu z T121 przekłada się na większą elastyczność maszyny. Zwiększyła się widoczność. Siedzę wyżej, a duże szyby powodują, że mam swobodny i niczym nieograniczany widok na każdą stroną maszyny. Trochę czasu wymagało przyzwyczajenie się do nowej lokalizacji elektronicznych zegarów – na słupku kabiny. No i ten zapach nowości specyficzny po odpaleniu silnika charakterystyczny dla Valtry. Kiedy 13 lat temu kupowaliśmy T121 w kabinie unosił się niemal identyczny zapach docierających się elementów nowej maszyny – powiedział Łukasz Zalewski.