Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Zdrowie zaczyna się w korycie

Data publikacji 26.10.2021r.

Jest wiele czynników zakaźnych pogarszających zdrowie świń, którym można zapobiegać poprzez właściwe warunki zoohigieniczne oraz dedykowany system szczepień. Sprawne funkcjonowanie jelit w największym stopniu determinuje odporność zwierząt i zależy od żywienia, które na przestrzeni ostatnich lat staje się coraz precyzyjniejsze. Jednak ograniczenie strat w produkcji powinno zaczynać się od sprawnie przebiegającego rozrodu, który pozwoli uzyskać dużą liczbę świń.

wielkopolskie

Świnie mają doskonałe zdolności węchowe i są w stanie wykryć zapach w bardzo niewielkich stężeniach. Opuszka węchowa przetwarzająca sygnały węchowe stanowi u świń 7% wielkości mózgu, podczas gdy u ludzi zaledwie 0,01%. Dlatego tak istotne jest wykorzystanie w rozrodzie loch feromonów, czyli substancji wydzielanych na zewnątrz przez knury. Jak wyjaśniają specjaliści, przy inseminacji, w przeciwieństwie do krycia naturalnego, wiele hormonów i genów związanych z układem rozrodczym loch nie jest aktywowanych. W minimalizowaniu tych niedostatków znaczenia nabiera prawidłowa stymulacja macior, przy której bardzo ważna jest obecność knura. Wykrywanie rui, która powinna pojawić się u 95% loch do 5. dnia po odsadzeniu, jest kluczowe do ustalenia odruchu tolerancji i momentu inseminacji.

– Na fermach z intensywną produkcją szansa na właściwy kontakt wszystkich loch z knurem szukarkiem jest niewielka. Z reguły czas kontaktu między zwierzętami jest za krótki, często maciora nie widzi i nie słyszy samca. Ponadto w trakcie badań zaobserwowano różnice w stężeniu feromonów u poszczególnych knurów, co może przekładać się na mniejszą zdolność do stymulacji rujowej loch – mówił Wojciech Korczyński z firmy Vetoquinol-Biowet podczas konferencji weterynaryjnej w Pawłowicach.

Efekty feromonów

Kontakt loch i loszek z knurem ma znaczący wpływ na rozwój układu rozrodczego. Feromony wpływają na wydzielanie hormonów związanych z rozrodem, co skutkuje lepszym rozwojem pęcherzyków jajnikowych. Zwłaszcza w okresach obniżających wyniki rozrodcze kontakt z knurem i jego feromonami może wyrównywać te zaburzenia i poprawiać produkcyjność loch. Okazuje się bowiem, że samice karmiące i odsadzane latem oraz jesienią mają istotnie mniejsze pęcherzyki jajnikowe, podobnie jak lochy w laktacjach od 1. do 3. niż zwierzęta starsze.

– Androstenol i androstenon stosowane pojedynczo nie są tak skuteczne, jak knur, zatem ślina knura musi zawierać dodatkowe składniki, które wraz z tymi hormonami działają jak feromon pobudzający i wpływający na zachowania seksualne lochy. Odkrycie nowego związku, chinoliny, przyczyniło się do opracowania mieszaniny trzech feromonów knura, zwanej też analogiem śliny knura, która jest dostępna pod nazwą handlową Boarbetter – wyjaśniał Wojciech Korczyński.

Jak tłumaczył ekspert, produkt w postaci aerozolu aplikuje się precyzyjnie za pomocą dyfuzora na tarczę ryjową loch od 3. dnia po odsadzeniu prosiąt. Dodatkowo zawiera on specjalny barwnik, który pokazuje poprawność aplikacji. Produkt służy do stymulacji objawów rujowych u loch. Ruja jest silniej manifestowana, łatwiej ją wykryć, a tym samym ustalić optymalny moment inseminacji.

– Według szacunków Instytutu du Porc we Francji brak wykrycia rui, a przez to nieuzyskanie miotu i bezproduktywność lochy mogą kosztować nawet 477 euro. Sam tylko koszt powtórki rui wynosi od 52 do 71 euro. Zastosowanie feromonów pozwala znacząco zwiększyć skuteczność wyproszeń oraz liczbę prosiąt uzyskanych od lochy. A wyniki poprawiają się jeszcze bardziej, jeśli zastosujemy połączenie preparatu i knura szukarka – mówił Korczyński.

Biegunki – odwieczny problem

Jednym z najczęstszych objawów chorobowych u prosiąt są biegunki, które mogą być spowodowane patogenami, ale także niewłaściwym żywieniem. Ustalenie ich przyczyny często stwarza problemy i nie pozwala na podjęcie skutecznych działań.

– Nawet przy bardzo dobrym zarządzaniu oraz właściwej higienie trudno jest całkowicie wyeliminować biegunki u prosiąt, a spektrum możliwych patogenów odpowiedzialnych za ich występowanie jest bardzo szerokie. Mogą je wywoływać rotawirusy A i C, koronawirusy, jak TGE czy PED, albo bakterie Escherichia coli, Enterococcus, Salmonella, Campylobacter – wyliczała Juhle-Marijke Buch z firmy AniCon Labor z Niemiec.

Ekspertka opisywała dokładnie poszczególne jednostki chorobowe, zwracając jedno­cześnie uwagę, iż biegunki u prosiąt w większości przypadków spowodowane są przez zakażenia mające charakter wieloczynnikowy, dlatego dopiero dokładna diagnostyka umożliwia podjęcie skutecznych działań.

– Właściwie postawiona diagnoza stanowi podstawę do dalszych działań dotyczących leczenia, a w dobie ograniczania stosowania antybiotyków w stadach świń – do wykorzystywania rozwiązań profilaktycznych, czyli opracowywania szczepionek specyficznych dla danego gospodarstwa. Dzięki wyizolowanym patogenom możliwa jest produkcja autoszczepionki przeciwko konkretnym patogenom powodującym problem na fermie – mówiła Juhle-Marijke Buch.

Do badań diagnostycznych należy pobrać próbki od trzech do pięciu prosiąt z różnych miotów. Zaleca się wybranie zwierząt ciężko chorych, nieleczonych, z pełnym żołądkiem. Próbki nie powinny być pobierane od prosiąt słabych. Zawartość jelit jest odpowiednia jako materiał do badań, jednakże próbki kału lub wymazy kałowe także mogą być stosowane do wykrywania patogenów wirusowych oraz bakteryjnych.

Również pasza z dużą zawartością białka surowego ma negatywny wpływ na zdrowie jelit i zwiększa częstość występowania zaburzeń trawiennych oraz biegunek. Zdrowy układ pokarmowy prosiąt umożliwia efektywne trawienie i wchłanianie składników pokarmowych, a także zapewnia odpowiednie środowisko drobnoustrojów i wysoką odporność.

– Zbliżamy się do wprowadzenia zakazu stosowania leczniczego tlenku cynku, a stosowanie antybiotyków ma być coraz bardziej ograniczane, dlatego zastosowanie niskobiałkowych diet może stanowić jeden ze sposobów utrzymania zdrowia jelit przy jednoczesnym wykorzystaniu potencjału genetycznego zwierząt. Wynika to z tego, że białko jest czynnikiem zwiększonego ryzyka biegunki u prosiąt po odsadzeniu. Niestrawione ulega fermentacji bakteryjnej w jelicie grubym, podczas której wytwarzane są metabolity o działaniu toksycznym – mówił Wallace Henry z Devenish z Irlandii.

W jego opinii wykorzystanie paszy niskobiałkowej wzbogaconej aminokwasami syntetycznymi jest elementem strategii produkcji trzody chlewnej bez stosowania leków przeciwdrobnoustrojowych z jednoczesnym zmniejszeniem zawartości poekstrakcyjnej śruty sojowej. Wyniki badań wykazały jednak, że gdy w paszy znajduje się zbyt dużo wolnych aminokwasów, wyniki produkcyjne zwierząt ulegają pogorszeniu. Gorsze jest wykorzystanie paszy na kilogram przyrostu i spada masa ciała. Zdaniem eksperta te negatywne skutki mogą być wyeliminowane poprzez włączenie do pasz produktów zawierających kompleksy cukrowo-amino­kwasowe.

– Efektywniejsze jest dodawanie kompleksów aminokwasów związanych z cukrem, wówczas aminokwasy są uwalniane w przewodzie pokarmowym wolniej, niż gdyby ta sama ilość została dodana bezpośrednio do paszy w postaci samych aminokwasów – twierdził Wallace Henry.

Jedno zdrowie

Paulina Abramowicz-Pindor z AdiFeed przekonywała, że odpowiednikami antybiotyków produkowanych przez bakterie, grzyby i porosty są fitoncydy, czyli wtórne metabolity roślin. Mają one właściwości przeciw­bakteryjne, przeciwwirusowe oraz przeciwgrzybicze. Dodawane do paszy powodują, że kosmki jelitowe są wyższe. Co więcej, dodatek fitobiotyku zmniejsza utlenianie tłuszczu, dzięki czemu mięso ma lepszą jakość i wyższą wartość dietetyczną.

– Od 28 stycznia 2022 roku antybiotyki dla zwierząt będą wyłącznie na receptę, a ilość środków przeciwdrobnoustrojowych zostanie znacznie ograniczona. W przypadku trzody chlewnej pełen monitoring zużycia leków, nie tylko ich sprzedaż, ma być wdrożony do 2024 roku. Polska w latach 2014–2016 odnotowała zmniejszenie zużycia antybiotyków, ale już w 2017 roku nastąpił wzrost ich wykorzystania o 28%, a w 2018 roku aż o 33% w stosunku do 2011 roku. Czeka nas zatem duże wyzwanie, któremu musimy sprostać – mówiła Paulina Abramowicz-Pindor.

Jak podkreślała prelegentka, już dziś należy wprowadzać nowe standardy, tym bardziej że konsumenci zwracają coraz większą uwagę na to, w jaki sposób została wyprodukowana żywność i jest to kierunek nieodwracalny. Mają wymagania, czasami podążają za trendami, szukają produktu w dobrej cenie, ale także określonej jakości. To świadomy klient będzie coraz bardziej dyktował warunki produkcji.

– Dziś świat wymaga daleko idących zmian. Transparentność i czytelność to wartości bezcenne i zapewniają zaufanie do producenta, do marki. Konsument chce się dowiedzieć, skąd pochodzi schab, który właśnie kupił, jak został wyprodukowany, co jadło zwierzę, w jakich warunkach przebywało – kontynuowała Paulina Abramowicz-Pindor.

Nie bez znaczenia w tym kontekście będzie także coraz większy nacisk kładziony na ochronę środowiska i klimatu, co ma wpisywać się w tzw. zrównoważone rolnictwo, a ostatecznie polepszać zdrowie ludzi. Zarówno stosowanie naturalnych substancji, jak i zmniejszanie zawartości białka w diecie zwierząt wpływa na ograniczenie emisji gazów cieplarnianych. Nie od dziś wiadomo bowiem, że duża iloć białka surowego w paszy to zwiększone wydzielanie amoniaku przez zwierzęta. Ograniczenie pobrania białka, a jednoczesne zwiększenie strawności tego składnika pokarmowego sprawia, że wydalanie szkodliwych gazów maleje.

Dominika Stancelewska

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a