Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

COVID-19 nie oszczędza nawet krów

Data publikacji 02.11.2021r.

Pandemia koronawirusa dotknęła wielu z nas. Do szczególnie trudnych sytuacji dochodzi w rodzinnych gospodarstwach mlecznych, kiedy choroba stawia pod znakiem zapytania dalsze funkcjonowanie hodowli. Takiej trudnej sytuacji równo rok temu doświadczyła rodzina Madanowskich.

łódzkie

Jacek Madanowski zachorował na koronawirusa, w ciężkim stanie spędził w szpitalu 5 tygodni, lekarze nie dawali większych szans na powrót do zdrowia. Dziś sam mówi, że cudem uniknął śmierci. Jego żona i syn również przeszli chorobę w warunkach domowych. Pracownik wystraszył się, że będzie miał zbyt dużo obowiązków podczas choroby gospodarzy i po prostu odszedł. Nie było komu wydoić i nakarmić 100 krów.

– Musieliśmy podjąć z synem Marcinem nadludzki wysiłek, pomimo choroby i gorączki doiliśmy i karmiliśmy nasze bydło. Pomógł też drugi syn, który mieszka w Warszawie, ale dostał zbyt krótki urlop. Nie zostało nam nic innego jak ograniczyć produkcję w tym krytycznym czasie, dlatego sprzedaliśmy 20 krów, które najsłabiej rokowały na przyszłość. Była to przymusowa selekcja. W takich sytuacjach jak ta widać, że inne zawody są uprzywilejowane w stosunku do rolnika, a zwłaszcza producenta mleka, który nie może sobie pozwolić na wolne nawet w czasie ciężkiej choroby. Nie wspomnę już o rolniczej stawce chorobowej wynoszącej 10 zł dziennie – powiedziała Renata Madanowska.

r e k l a m a

Wysoka wydajność
pomimo przeciwności

Dziś Madanowscy powoli odbudowują liczebność stada. Dużą nadzieję pokładają w 20 jałówkach, które niebawem będą się cielić. Stado od wielu lat objęte jest oceną użytkowości mlecznej, a średnia wydajność za poprzedni rok wyniosła 12 421 kg mleka i był to najlepszy wynik w powiecie łowickim i jeden z najlepszych w województwie łódzkim zaraz po uznanej hodowli OHZ Dębołęka. Zatem Madanowscy pomimo dużych problemów zdrowotnych utrzymali wydajność na najwyższym poziomie, co trzeba docenić podwójnie, gdyż żywią bydło bez wozu paszowego oraz nie posiadają nowoczesnej obory wolnostanowiskowej.

– Wysoka wydajność nie bierze się z wyposażenia obory, czy z rodzaju systemu utrzymania, tylko z odpowiedniej genetyki oraz dobrze zbilansowanej dawki żywieniowej i precyzyjnego odwzorowania w rzeczywistości tego co wyliczymy na papierze. Często jest tak, że dawka faktyczna znajdująca się na stole paszowym znacznie odbiega od tej wyliczonej, wtedy nie będzie żadnego efektu – powiedział Jacek Madanowski dodając, że już kilka lat przygotowywali się do budowy nowej obory wolnostanowiskowej, która na pewno usprawniłaby obsługę stada, ale obecnie niebywale wysokie ceny stali i innych materiałów budowlanych zupełnie wykluczają przeprowadzenie takiej inwestycji.

Zasady żywienia bez paszowozu

Obora z roku 1980 była rozbudowana w roku 2004 i posiada w sumie 76 stanowisk, do których doprowadzono dojarkę przewodową.

– Utrzymujemy głównie hf-y odmiany czarno-białej, ale też odmiany czerwono-białej, jak i mieszańce z simentalem. Te ostatnie mają mocniejsze nogi, co jest bardzo ważne przy chowie w oborze uwięziowej, dlatego dobierając buhaje głównie zwracamy uwagę na budowę i zdrowotność nóg oraz płodność. Nasienie zamawiamy z dwóch firm: MCHiRZ Łowicz oraz Meritgen.

Już 3 razy hodowcy mieli różne wozy paszowe na testach, ale póki co nie zdecydowali się na zakup maszyny, która na pewno usprawniłaby żywienie stada. Dziś głównym powodem wstrzymania się z tą inwestycją są duże koszty produkcji mleka, generowane gównie przez drogie nawozy, pasze i paliwo.

– Przy żywieniu krów bez wozu paszowego trzeba pamiętać o naprzemiennym zadawaniu pasz energetycznych i białkowych. Nie może być tak, że rano zadamy zasobną w białko sianokiszonkę, a wieczorem energetyczną kiszonkę z kukurydzy. Należy też dość często, a wiec w stosunkowo małych jednorazowych dawkach zadawać paszę treściwą, tak aby nie narażać krów na kwasicę żwacza, my robimy to 4 razy dziennie – wyjaśnił Jacek Madanowski.

Na koniec rozmowy rolnik podkreślił, że dobrze układa się współpraca z OSM Łowicz, a ostatnio skorzystał z formy wsparcia, jaką oferuje łowicka spółdzielnia swoim dostawcom na zakup materiału hodowlanego.

Andrzej Rutkowski

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a