lubelskie
Od ponad 40 lat we wsi nie istniało żadne stowarzyszenie integrujące społeczność. Zabytkowa świetlica, pamiętająca czasy zaboru austriackiego, niszczała od lat. W 2019 roku podczas zebrania sołeckiego padła propozycja, by utworzyć koło gospodyń.
– Na pierwsze spotkanie zabrałam mamę, siostrę i bratową – wspomina przewodnicząca, Wioleta Doroś. – Początki były trudne, ale ciekawe. Nabrałyśmy wiedzy i doświadczenia, dziś umiemy pokonać wszelkie przeszkody. Rozwijamy talenty.
W świetlicy albo na kamerce
Koło zarejestrowały tuż przed pierwszym lockdownem. Zdążyły jeszcze zorganizować imprezę integracyjną dla czterdziestu członkiń oraz kilka spotkań. Świetlica była w opłakanym stanie. Bez łazienki i kuchni. Przynosiły węgiel w wiaderkach, aby opalić pomieszczenie. Marcowe spotkanie z okazji Dnia Kobiet było początkiem kilkumiesięcznej przerwy. Podczas lockdownu na rozmowy umawiały się online, „na kamerkach”. Snuły plany na przyszłość.
– My, młode dziewczyny, podjęłyśmy się załatwiania spraw organizacyjnych, wymagających posługiwania się komputerem. Starsze członkinie koła wolały to zostawić „ogarniętym” internetowo – mówi przewodnicząca.
W lipcu 2019 roku, po zniesieniu obostrzeń, otrzymały zaproszenie na dożynki od Miejsko-Gminnego Centrum Kultury w Rykach. Postanowiły upleść swój pierwszy wieniec dożynkowy. Porad, jak go wykonać, poszukiwały w Internecie.
– Na YouTubie znalazłyśmy śladowe informacje. Zrozumiałyśmy, że to „wiedza tajemna”, przekazywana z pokolenia na pokolenie. Z pomocą przyszły nam koleżanki z zaprzyjaźnionego koła. Uchyliły jednak tylko rąbka tajemnicy. Dalej musiałyśmy sobie radzić same – opowiadają.
Dziś wiedzą, jakie błędy popełniły. Wiedzę zgłębiały, podpatrując prace innych kobiet, zasięgając opinii etnografa. Powoli nabierają doświadczenia, aby przyszłoroczny wieniec wyglądał lepiej. Dużą wagę przywiązują do dekoracji stoiska dożynkowego. Na ich prośbę regionalne ozdoby co roku przynoszą mieszkańcy wsi zaangażowani w wydarzenie.
Jako pierwsze w gminie ułożyły tekst do ludowej piosenki, aby ośpiewać wieniec. Ich pomysł stał się bodźcem dla innych kół, które w kolejnych dożynkach zaprezentowały własne słowa do regionalnych melodii. Cieszą się, że mimo krótkiego stażu potrafią inspirować.
Niech się plecie
Podkreślają wyjątkowość swojej wsi – mają tu zabytkową świetlicę, którą częściowo już wyremontowano z ogromną pomocą sołtysa. Podkreślają, że twierdza w Dęblinie została wzniesiona z cegieł, które wypalono w cegielni w Krasnoglinach.
– W nawiązaniu do tradycji naszej wsi w logo koła umieściłyśmy koło garncarskie – wyjaśnia przewodnicząca. – Marzą nam się warsztaty garncarskie.
Aby przybliżyć mieszkańcom historię wsi, panie planują spisać dzieje miejscowości jeszcze w tym roku. Czują, że ważna jest dbałość o to, co świadczy o wyjątkowości ich miejsca. To m.in. odnawianie i dekorowanie przydrożnych kapliczek, renowacja zapomnianych grobów nieznanych żołnierzy z czasu drugiej wojny światowej. Gospodynie przypominają też o świętach kultywowanych przez ich przodków. Za pośrednictwem mediów społecznościowych informują o ważnych datach i obrzędach. Organizują dla dzieci sportowe zabawy, festyny i imprezy plenerowe. Najstarszych zapraszają na Dni Seniora.
Pomagają potrzebującym spoza ich wsi. Wielokrotnie licytowały swoje rękodzieło na rzecz chorych, wspierały sprzedawców chryzantem, rozdawały maseczki.
– Uczestniczymy w konkursach dla kół. Próbujemy tam sił w gotowaniu. Na tegorocznych dożynkach zajęłyśmy pierwsze miejsce za nalewkę z miodem lipowym i wanilią, a na Festiwalu Kultury Ludowej w Bobrownikach – pierwszą nagrodę za sandacza w sosie maślano-koperkowym – chwalą się.
Podkreślają, że wciąż szukają inspiracji, próbują doskonalić się w rękodziele, kuchni, organizacji imprez. Ogromną siłę daje im wsparcie mieszkańców. 16 października zorganizowały wiejską potańcówkę przy ognisku, będącą zwieńczeniem październikowych warsztatów wikliniarskich w ramach projektu „Niech się plecie”.
– Jak najszybciej chciałybyśmy dokończyć remont świetlicy. Mamy już plany na zajęcia. Zapału i pomysłów nam nie brakuje – kończy Wioleta Doroś.
Małgorzata Janus