Coraz więcej hodowli roślin oferuje odmiany kukurydzy, których jedną z głównych cech jest tzw. dry down, czyli szybkie dosychanie ziarna w ostatniej fazie rozwoju. Jest to możliwe dzięki dość luźno ułożonym liściom okrywowym kolby, jak również cienkiej okrywie samych ziarniaków.
Ta cecha jest bardzo ważna
bo umożliwia rolnikowi szybszy zbiór kukurydzy na ziarno w porównaniu do tradycyjnych odmian o identycznym FAO. Zazwyczaj odmiany z cechą „dry down” można zbierać o jakiś tydzień wcześniej. To z kolei umożliwia szybsze wykonanie zabiegów agrotechnicznych przygotowujących pole pod następne uprawy.
– Warto podkreślić, że odmiany kukurydzy Tropical Dent, czyli właśnie z szybko dosychającym ziarnem, nie są droższe niż tradycyjne odmiany o identycznym FAO. Warto także zwrócić uwagę na to, że są to odmiany wysoko plonujące. Dla przykładu, ES Yakari o FAO 210–220 w doświadczeniach COBORU z 2020 roku dała średni plon na poziomie 119,6 dt/ha, czyli o 4 dt więcej niż wzorzec – podkreśla Michał Karwat, crop manager w Lidea.
Co istotne, odmiany z szybkim oddychaniem ziarna są bardzo stabilne, jeśli chodzi o plonowanie. Nie różnią się niczym od innych odmian, jeżeli chodzi o nawożenie czy strategię ochrony. To na co zwraca uwagę Michał Karwat, to że takie odmiany mają dobry poziom fitosanitarny i w trakcie ich przechowywania nie powinny pojawiać się problemy z mikotoksynami.
Najważniejszą korzyścią
z punktu widzenia kieszeni rolnika, jaką dają odmiany „dry down” jest redukcja kosztów dosuszania ziarna. Wiadomo, że koszt suszenia to jeden z największych wydatków ponoszonych w uprawie kukurydzy na ziarno, a jego ograniczenie zawsze zwiększa rentowność całej produkcji.
– Zdarzały się lata, że odmiany w tym typie schodziły z pola z tak niską wilgotnością, że mogły trafiać do punktu skupu jako suche ziarno. Jednak to dzieje się przy wyjątkowo korzystnych warunkach. Zazwyczaj nawet odmiany szybko oddające wodę są zbierane jako mokra kukurydza. Jednak mają one o około 4 punkty procentowe niższą wilgotność niż inne odmiany o podobnym FAO. Z naszych obliczeń wynika, że dzięki temu rolnik jest w stanie zaoszczędzić około 1000 złotych na ha na kosztach suszenia – wyjaśnia przedstawiciel Lidea.
Warto także zwrócić uwagę na jeszcze jedną cechę odmian typu „dry down”. Nie mają problemu z wyleganiem oraz charakteryzują się doskonałą wymłacalnością ziarna. Dzięki temu proces omłotu przebiega sprawniej, zatem i same koszty zbioru można nieco ograniczyć. Co więcej, straty związane z łamaniem oraz pozostałością ziarna w kolbie są zdecydowanie niższe niż w przypadku tradycyjnych odmian.
Tego rodzaju odmiany znajdziemy we wszystkich grupach wczesności i rolnicy mają dość duży wybór. Mogą kierować się także innymi istotnymi dla ich gospodarstwa cechami jak chociażby tolerancją na okresowe niedobory wody, odpornością na fuzariozę kolb czy łodyg czy rodzajem stanowiska. To co jest również niezwykle istotne dla odmian szybko oddających wodę to ich wysoki wiosenny wigor.