Firma JCB mocno inwestuje w alternatywne źródła napędu. W zeszłym roku pokazała pierwszą kompaktową ładowarkę teleskopową "na prąd". Ale – jak twierdzi Lord Anthony Bamford, przewodniczący JCB – napęd elektryczny pobierany z akumulatorów nie zdaje egzaminu w dużych maszynach.
– Taki sprzęt potrzebuje innego źródła zasilania – mówi Lord Anthony Bamford. – Naszym zdaniem dobrym nośnikiem energii jest wodór, który w trakcie spalania zapewnia równie wysoką moc i moment obrotowy jak w przypadku oleju napędowego. Dlatego nasza firma w najbliższym czasie zainwestuje 100 milionów funtów w projekt produkcji superwydajnych silników wodorowych. Nad rozwojem tej technologii już pracuje 100 inżynierów, a docelowo zespół projektowo-badawczy będzie liczył 50 osób więcej.
r e k l a m a
Za zastosowaniem wodoru
przemawia to, że można stosować go jako paliwo w silniku diesla, który nie wymaga potężnych zmian. JCB prezentując ładowarkę 742-70 Hydrogen informuje, że motor tej maszyny ma identyczny układ chłodzenia. Ma też taką samą turbinę. Zmieniona została głowica. Inny jest też układ wtryskowy, który musi poradzić sobie z podawaniem gazu. Dołożone zostały świece do wywołania zapłonu mieszanki gazowo-powietrznej. Zbiornik na olej napędowy zastąpiły wysokociśnieniowe butle na gaz. Efektem spalania wodoru jest para wodna oraz tlenki azotu, które są neutralizowane. JCB twierdzi, że maszyna pracująca na takim paliwie emituje mniejszy hałas i wibracje. Ma za to identyczne parametry robocze, jak jej odpowiednik z silnikiem diesla, bo podnosi ponad 4 tony, a jej teleskop można wysunąć na 7 metrów. Oprócz ładowarki teleskopowej JCB zaprezentował w Glasgow zasilaną wodorem koparko-ładowarkę. Wodorem zasilana jest również dwudziestotonowa koparka 220X, której premiera miała miejsce już w zeszłym roku tuż po ukończeniu ponad rocznych testów. We wszystkich tych maszynach pracują silniki JCB. Warto przypomnieć, że angielska firma produkuje jednostki napędowe od 2004 roku. Powstają one w zakładach w Derbyshire (Anglia) oraz Delhi (Indie). W tym roku JCB świętuje wyprodukowanie 750-tysięcznego silnika.
Wyzwaniem dla upowszechnienia
się napędu wodorowego – jak można było usłyszeć w Glasgow – jest pozyskiwanie takiego paliwa, bo proces elektrolizy wody, czyli jej rozkładu na wodór i tlen jest energochłonny i skomplikowany, dlatego firma JCB nie planuje rozpoczęcia produkcji wodoru, ale stawia na import paliwa. W tym celu podpisała już wielomiliardową umowę z firmą Fortescue Future Industries (FFI) z Australii. O wyborze tego dostawcy zdecydowało też to, że FFI wytwarza wodór przy użyciu energii elektrycznej pochodzącej ze źródeł odnawialnych.