Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Kupiłem czarny ciągnik

Data publikacji 10.11.2021r.

Adam Terefenko z okolic Goleniowa koło Szczecina, spełnił swoje marzenie i w 2019 roku kupił czarny ciągnik. Wybrał luksusową maszynę w najbogatszej wersji wyposażenia: z nawigacją satelitarną, kamerami, najszerszymi oponami oraz rozbudowanym pakietem oświetlenia obejmującym najnowszej generacji reflektory ledowe. Kilka miesięcy temu poszedł o krok dalej i wymienił w traktorze wentylator silnika na rewersyjny Cleanfix, który po przekręceniu łopatek w zaledwie kilka sekund dokładnie czyści chłodnice i kratki nawiewu. Najbardziej zaskakujące w tym 246-konnym Deutz-Fahrze jest jednak to, że ma zamontowany ładowacz czołowy. W tym segmencie mocy to prawdziwa rzadkość.

zachodniopomorskie

– Ma za sobą trzeci sezon pracy i nakręconych prawie 2000 motogodzin, ale w pole jeszcze nie wyjechał. Bo ten traktor – Adam Terefenko wskazuje na Deutz-Fahra Agrotona 7250 TTV w wersji Warrior (z ang. Wojownik) – wykonuje prace tylko na użytkach zielonych. Kosi trawę zestawem SaMASZ GigaCUT o szerokości 8,6 m i zwija siano w bele prasą zmiennokomorową McHale V660. Dzięki temu, że posiada ładowacz czołowy pomaga też w układaniu bel w stogach. Ma co robić, bo rocznie do koszenia jest ok. 400 hektarów, z których zbieramy do 8000 bel. Każda ma 1,2 m szerokości i 1,4 m średnicy. Waży w granicach 300–350 kg. Taki materiał wysyłamy głównie do Niemiec do hodowców koni. W mniejszych ilościach kupują go też hodowcy bydła.

r e k l a m a

Super wynik – tylko 3,5 litra na hektar

Adam Terefenko pracuje w rolnictwie od ponad piętnastu lat. W 2007 roku nabył pierwsze dwa ciągniki. Oba z ładowaczami czołowymi. Oba od tego samego dealera – firmy Jarol Barwice. Mniejszy 100-konny to Lamborghini R3 Evo. Drugi to Deutz-Fahr Agrotron 130, który fabrycznie dysponował mocą 130 KM, ale został "podkręcony" do 160 koni. Rolnik chwali te maszyny. Mówi, że w Agrotronie silnik ani skrzynia biegów nie były jeszcze naprawiane, mimo że ten traktor obsługiwało wielu pracowników.

– Gdy kupiłem potężny zestaw do koszenia trawy typu motyl ze spulchniaczami pokosu myślałem, że ten Agrotron da sobie z nim radę. Trochę mocy jednak mu brakuje, dlatego – jak mówi Adam Terefenko – zacząłem rozglądać się za większym ciągnikiem. Gdy odwiedziłem firmę Jarol na placu zauważyłem czarnego 250-konnego Agrotrona i to w najbogatszej z możliwych wersji wyposażenia. Usłyszałem, że to jedyny tak bogato doposażony ciągnik w Polsce. Zaproponowałem, że go wezmę pod warunkiem, że otrzyma ładowacz czołowy. Pracownik dealera z niedowierzaniem zareagował na moją propozycję, ale gdy wysłałem mu ściągnięte z internetu zdjęcie, na którym widoczny był podobny traktor z zamontowanym ładowaczem, przystał na propozycję.

Traktor wygląda spektakularnie. Pokryty jest czarnym, metalizowanym lakierem. Posiada rurę wydechową z osłoną ze stali nierdzewnej. Jego kabinę wyposażono w półskórzany fotel, a na podłodze znajduje się mata w kolorze czarnym. Parametry też robią wrażenie. Jego siłę napędową stanowi sześciocylindrowy silnik Deutz o pojemności 6,1 litra i mocy znamionowej 230 KM oraz maksymalnej 246 KM. Posiada po cztery zawory na cylinder oraz został wyposażony w układ wtryskowy common rail z ciśnieniem roboczym sięgającym 2000 barów. Prawidłową pracę układu wtryskowego zapewnia nie jedna, ale dwie pompy wtryskowe. Pompy smarowane są olejem silnikowym, a nie, jak w innych rozwiązaniach, olejem napędowym. Odpowiednią pracę silnika zapewnia turbosprężarka z zaworem Westgate kontrolującym ciśnienie doładowania oraz chłodnica powietrza doładowującego (intercooler). Właściciel dba o motor wykonując przeglądy związane z wymianą oleju i filtrów w odstępach co 250 godzin.

– Traktor okazał się oszczędny, bo współpracując z zestawem SaMASZ GigaCUT spala do 17 litrów paliwa na godzinę pracy. Przy średniej wydajności takiego zestawu na poziomie 5 hektarów na godzinę, wynik jest rewelacyjny, bo wynosi tylko 3,5 litra wypalonego paliwa na każdy skoszony hektar – podaje użytkownik traktora. – Jedynym problemem powtarzającym się w tym traktorze podczas koszenia trawy było zatykanie się osłon i chłodnic pyłkami, kurzem i zanieczyszczaniami. Praktycznie dwa razy dziennie temperatura w układzie chłodzenia tak się zwiększała, że ciągnik trzeba było zatrzymywać i ręcznie czyścić. Teraz problemu już nie ma, bo sprawę załatwia zamontowany przy silniku wentylator rewersyjny Cleanfix.

Wentylator wraz z oprzyrządowaniem kosztował rolnika około 17 tys. zł. Działa na zasadzie przekręcania łopatek wokół własnej osi, co powoduje odwrócenie przepływu powietrza i wydmuchanie zanieczyszczeń. Proces trwający kilka sekund jest aktywowany przyciskiem zainstalowanym w kabinie. Po wykonaniu zadania łopatki automatycznie przekręcają się do pozycji chłodzenia. Obrót jest realizowany pneumatycznie dzięki zainstalowanej, zasilanej elektrycznie, dodatkowej sprężarce.

Sekwencje operacji

Traktor posiada przekładnię bezstopniową TTV, będącą dziełem niemieckiej firmy ZF oraz konstruktorów Deutz-Fahra. Wykorzystano w niej technologię rozdziału mocy na dwa strumienie – mechaniczny i hydrostatyczny. Hydrostat zbudowany jest z pompy Load Sensing napędzającej silnik hydrauliczny, natomiast droga mechaniczna przekazująca do 70 procent mocy posiada zespół planetarnych przekładni zębatych i sprzęgieł tarczowych. Obydwa strumienie są scalane przez przekładnię planetarną. Skrzynia we współpracy z silnikiem zdolna jest rozpędzić ciągnik nawet do 55 km/h. O tym, że można tak szybko nim jechać potwierdza fakt, że raz, gdy właściciel maszyny wjeżdżał tym ciągnikiem do Nowogardu, gdzie obowiązuje prędkość 50 km/h, zainstalowany tam radar wyświetlający prędkość rzeczywistą pojazdu dokonał pomiaru prędkości ciągnika, po czym kolor wyświetlacza prędkości zmienił się z zielonego na czerwony z jednoczesnym pojawieniem się napisu "zwolnij". Przy poruszaniu się z taką prędkością kluczowy jest układ hamulcowy. Prezentowany traktor bazuje na układzie Power Brake, przy którym nawet niewielki skok pedału hamulca daje 100 procent siły hamowania. To zasługa tego, że zamiast płynu hydraulicznego wykorzystywany jest wstrzykiwany pod ciśnieniem olej smarowania skrzyni biegów. To zwiększa szybkość reakcji.

– Komfort jazdy stoi tu na najwyższym poziomie. Traktor posiada bowiem amortyzowaną przednią oś, ma resorowaną kabinę i pneumatyczny fotel. Dlatego, gdy są odpowiednie warunki typu równa i długa łąka, można nim jeździć z kosiarkami nawet z prędkością 15–18 km/h. Dokładność pracy zapewnia nawigacja GPS, która automatycznie prowadzi zestaw po łące. Komfort podnosi też to, że w trakcie koszenia za wiele nie trzeba robić. Wykorzystuję bowiem zaprogramowane wcześniej sekwencje zawierające wszystkie czynności, jakie wykonuje ciągnik podczas swojej pracy. Czyli jak dojeżdżam do skraju łąki, to – jak opowiada Adam Terefenko – traktor automatycznie zwalnia po czym podnoszona jest kosiarka czołowa, a po chwili również kosiarki zawieszone z tyłu. Po zawróceniu wystarczy, że nacisnę przycisk a maszyny same przyjmą pozycję roboczą. Na podstawie zaprogramowanych sekwencji pracuje również z prasą. Wygląda to tak, że gdy komora prasy jest napełniona wystarczy, że nacisnę na hamulec, co zainicjuje nałożenie siatki na belę. Następnie muszę nacisnąć przycisk, który spowoduje otwarcie tylnej klapy i wyładunek beli. Po jej zamknięciu ciągnik sam ruszy. Korzystając z sekwencji operacji można więc pracować bardziej wydajnie.

Na potwierdzenie tych słów Adam Terefenko podaje, że rekordowo przez jeden dzień udało się wykonać 492 bele z sianem. Prasa pracowała wtedy tak wydajnie, że niemalże co minutę powstawała kolejna bela. Jeżeli chodzi o koszenie traw to dzienna wydajność zestawem SaMASZ GigaCUT sięga 50 hektarów. Wcześniej taki sam areał z wykorzystaniem zwykłej kosiarki był koszony tydzień lub dwa tygodnie.

r e k l a m a

Ładowacz o udźwigu 3,8 tony

Właściciel pozytywnie ocenia widoczność z kabiny ciągnika. W obserwowaniu pracujących maszyn pomaga skierowana do tyłu kamera. Druga kamera mocowana jest na prasie zwijającej i pozwala kontrolować wyładunek bel. Właściciel zamierza dokupić jeszcze jedną, mocując ją z przodu traktora. Dlaczego? Aby łatwiej radzić sobie z podnoszeniem palet czy bel ładowaczem czołowym. A będąc przy temacie ładowacza, warto dodać, że ten zamocowany na Deutz-Fahrze Agrotronie 7250 TTV to model Stoll ProfiLine FZ80.1, który ma świetne parametry, ponieważ jego wysokość podnoszenia wynosi 4,5 metra, a udźwig sięga 3,8 tony.

Przemysław Staniszewski

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a