Doniesienia rosyjskich mediów sugerują, że epidemia afrykańskiego pomoru świń w tym kraju najwyraźniej nabiera tempa. Stwierdzono kolejne ognisko choroby na dużej fermie utrzymującej 13 827 świń w regionie Biełgorodu w centralnej Rosji, która należy do firmy Miratorg – wiodącego producenta wieprzowiny w Rosji. Ognisko pojawiło się 7 października i jest to drugie ognisko zgłoszone przez Miratorg w dużym gospodarstwie. Pod koniec września stwierdzono wybuch ASF na jeszcze większej fermie w tym samym regionie, na terenie której było 24 tys. świń. Wówczas firma zapewniała, że współpracuje ze służbami weterynaryjnymi, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się wirusa.
W międzyczasie Rosyjski Instytut Badawczy ds. Obrony Cywilnej i Sytuacji Nadzwyczajnych ostrzegł przed wysokim zagrożeniem pogorszenia sytuacji związanej z rozwojem epidemii ASF w 11 rosyjskich regionach w ciągu najbliższych miesięcy. Naukowcy twierdzili, że szanse na pojawienie się nowych ognisk rosną z powodu czynników sezonowych i istnieje ryzyko pojawienia się afrykańskiego pomoru świń zarówno w gospodarstwach przydomowych, jak i na dużych fermach towarowych w regionach na Dalekim Wschodzie, które znajdują się w bezpośrednim sąsiedztwie granicy z Chinami. A także w obwodach leżących w centralnej Rosji.
Poza kontrolą w Rosji
Zdaniem Jurija Kowaliowa, przewodniczącego Rosyjskiego Związku Producentów Wieprzowiny, w 2021 roku problem ASF w Rosji okazał się najbardziej dotkliwy w ciągu ostatnich kilku lat. Oszacował on, że od początku roku ogniska choroby zostały stwierdzone u świń i dzików w 35 regionach, a za ich wystąpienie w głównej mierze odpowiedzialni są ludzie.
Podobnie uważa wiceminister rolnictwa Federacji Rosyjskiej Maxim Uvaydov, który jako przykład podał małe gospodarstwo utrzymujące 30–40 świń. Właściciel jest myśliwym i najprawdopodobniej przyniósł wirusa ASF z lasu, przez co zachorowały świnie. Kiedy zgłosił się do służb weterynaryjnych, te zamiast poddać obiekt kwarantannie, kazały gospodarzowi pozbyć się zwierząt po cichu. Miał on więc czas na ubój świń i przerób mięsa. Zdaniem Maxima Uvaydova, nieodpowiedzialne zachowanie służb doprowadziło do tego, że niecałe dwa tygodnie później wirus pojawił się na dużej fermie, gdzie trzeba było zutylizować 52 tys. świń.
Rosyjskie ministerstwo rolnictwa zwraca też uwagę, że pandemia COVID-19 spowodowała, iż w wielu regionach kraju nie odbywają się ćwiczenia, które pomagają wszystkim służbom szybko i sprawnie reagować na wybuch ognisk ASF. Tymczasem powołując się na pandemię wstrzymano działania mające na celu wyeliminowanie wirusa ASF.
– Gdy pojawiają się kłopoty, widzimy zamieszanie w służbach weterynaryjnych oraz wśród władz w regionie. Dowiadujemy się, że nie opracowano tam systemu działań operacyjnych, sztaby nie zbierają się na czas i nie ma wyznaczonych odpowiednich placówek – powiedział Maxim Uvaydov.
Wiceminister dodał też, że istnieje rozporządzenie rządowe dające możliwość przeniesienia prywatnych gospodarstw chowu trzody chlewnej na inny rodzaj działalności, co jego zdaniem jest konieczne, aby zapobiec rozprzestrzenianiu się afrykańskiego pomoru świń.
Według oficjalnych danych Rosselhoznadzora, czyli federalnej służby nadzoru weterynaryjnego i fitosanitarnego, od początku roku w Rosji wykryto 215 ognisk ASF, w tym 145 u świń i 70 u dzików. Rozwój epidemii spowodował, że rosyjskie firmy zweryfikowały prognozy dotyczące chowu trzody chlewnej. Przewiduje się, że w 2021 roku wzrost produkcji wieprzowiny w Rosji wyniesie jedynie 1,5– 2%, co jest jednym z najniższych poziomów w ostatnich latach. Z drugiej strony, koszty produkcji w rosyjskim przemyśle trzody chlewnej wzrosły o około 15–20% od początku roku.
Nowe mutacje są wyzwaniem
W Chinach z kolei coraz większe trudności we wczesnym diagnozowaniu i kontroli rozprzestrzeniania się ASF nastręcza pojawienie się mniej zjadliwych mutacji wirusa. Wirus afrykańskiego pomoru świń krąży w Chinach od ponad dwóch lat i wciąż nie jest jasne, czy zmieniły się jego właściwości biologiczne czy to efekt działań człowieka. W sumie zostały wyizolowane i scharakteryzowane 22 szczepy wirusa ASF genotypu 2 z mutacjami, delecjami, insercjami lub zastąpieniem krótkich fragmentów występujących we wszystkich izolatach w porównaniu z najwcześniejszym, pierwotnym szczepem w Chinach. W trakcie badań stwierdzono, że jedenaście izolatów miało cztery różne typy mutacji lub delecji w genie. Wirusy te są opisane jako genotyp 1, gdyż różnią się od obecnie krążącego w Azji i Europie genotypu 2 i jego pochodnych. Genotyp 1 cały czas szerzy się w Afryce Zachodniej i Środkowej. Występuje też na Sardynii.
Według Centrum Informacji o Zdrowiu Świń (SHIC), nowo wykryte mutacje wirusa mają niższą zjadliwość, charakteryzującą się przewlekłą postacią choroby, w tym martwiczymi zmianami skórnymi i obrzękiem stawów. Naukowcy zidentyfikowali dwa izolaty genotypu 1 w prowincjach Shandong i Henan. Genotypy wirusa w prowincji Henan potwierdzono w próbkach pobranych od 4 padłych tuczników. U świń w tym gospodarstwie pojawiły się przewlekłe objawy infekcji, w tym utrata masy ciała, gorączka, owrzodzenia skóry i zapalenie stawów. Zaobserwowano również sporadyczne padnięcia.
Wirus o genotypie I prowincji Shandong został znaleziony na fermie w czerwcu 2021 roku, kiedy świnia o masie ciała 80 kg wykazywała objawy paraliżu. Została ona poddana eutanazji, a próbka płuca przebadana w Chińskim Narodowym Laboratorium Referencyjnym do wykrywania ASF. Szczep z Shandong łączy z poprzednim niska zjadliwość z jednoczesną wysoką zakaźnością oraz łagodny początek infekcji i postać przewlekła choroby. Stwierdzono również, że izolat z Shandong powoduje martwicze zmiany skórne i obrzęk stawów. Naukowcy stwierdzili, że analiza sekwencji całego genomu wirusa sugeruje, iż obydwa izolaty wykazują wysokie podobieństwo do dwóch szczepów ASF genotypu 1 wyizolowanych w Portugalii w 1968 i 1988 roku.
Już wcześniejsze badania w Chinach na izolatach charakteryzujących się niższą zjadliwością wykazały, że w zależności od dawki wirusa zakażenie powodowało ostrą lub podostrą postać choroby z uporczywą infekcją, rzadszą śmiertelność, a w niższej dawce w ogóle nie było upadków zwierząt. Świnie zakażone takimi szczepami można łatwo przeoczyć na początku wybuchu choroby w stadzie ze względu na zmniejszoną zjadliwość wirusa, natomiast łatwo przenosi się on na inne zwierzęta kontaktowe.
Mniejsza zjadliwość utrudnia wykrycie
Pojawienie się mniej zjadliwych mutacji stwarza większe trudności we wczesnej diagnozie ASF oraz nowe zagrożenie w rozprzestrzenianiu się wirusa afrykańskiego pomoru świń. Biorąc pod uwagę ich zmniejszoną zjadliwość i szybkie przenoszenie się, zdaniem naukowców, uzasadnione jest założenie, że izolaty te mogą być również obecne w innych regionach Chin oraz Azji Południowo-Wschodniej.
Eksperci ze SHIC podkreślają, że źródło wirusów genotypu 1 i sposób ich wprowadzenia do Chin są niejasne. Uderzające podobieństwo genetyczne do szczepów wyizolowanych w Portugalii w latach 60. ub.w. sugeruje, że mogą pochodzić z kontynentu europejskiego – prawdopodobnie poprzez importowane legalnie lub nielegalnie potencjalne szczepionki przeciwko ASF w celu ich oceny w Chinach. Chociaż mogą też być pochodzenia afrykańskiego. Setki tysięcy Chińczyków pracuje w Afryce skąd przemieszczają się bezpośrednimi lotami do kraju. Z tego powodu istnieje możliwość, że jeśli szczepy afrykańskie jeszcze nie są obecne w Chinach to z pewnością prędzej czy później i tak się tam pojawią.
Niezależnie od tego, wykrycie nowych szczepów może skomplikować ochronę, jaką ma zapewnić potencjalna szczepionka przeciwko ASF oparta na genotypie 2 i jego pochodnych. Zdaniem naukowców, jest bowiem bardzo mało prawdopodobne, że dotychczas opracowywane szczepionki będą w stanie zapewnić ochronę przed nowymi izolatami genotypu 1 ze względu na brak ochrony krzyżowej obserwowanej wśród szczepów ASF.
Dominika Stancelewska
r e k l a m a