Dopóki ziemia nie zamarznie, a nawet po pierwszych przymrozkach, można jeszcze spokojnie sadzić róże. Duży zasób wilgoci w glebie sprzyja dobremu ukorzenieniu, co nie zawsze ma miejsce wiosną, gdy często panuje susza.
W zasadzie różom odpowiada każde dobrze uprawione i wynawożone podłoże, ale mają swoje preferencje. Najlepiej rosną na glebach piaszczysto-gliniastych, przepuszczalnych i bogatych w próchnicę, o odczynie pH 6–7. To światłolubne krzewy, więc należy je sadzić w miejscach nasłonecznionych.
Zanim kupimy krzewy różane, należy dokładnie obejrzeć stan korzeni i całej rośliny, by sprawdzić czy nie noszą oznak żerowania szkodników lub czy nie ma zmian chorobowych. Po zakupie warto korzenie roślin zanurzyć na kilka lub kilkanaście godzin w wodzie, by odzyskały wigor, i skrócić je do około 25 cm długości. Jest to ważny zabieg pobudzający do wzrostu, a także zapobiegający podwijaniu podczas sadzenia. Dołek pod krzew powinien mieć ok. 30 cm głębokości i tyle samo szerokości. Na środku dołka usypujemy kopczyk, na którym rozłożymy korzenie. Jeśli chodzi o głębokość sadzenia, panują różne opinie. Jedna mówi, by czop, czyli miejsce szczepienia, był na poziomie podłoża. W przypadku gleb cięższych, czop powinien znaleźć się około 2–3 cm nad powierzchnią ziemi, na lekkich – poniżej poziomu ziemi. Po rozłożeniu korzeni dołek zasypujemy i udeptujemy, po czym obficie podlewamy, by ziemia wypełniła wolne przestrzenie między korzeniami. Wokół rośliny usypujemy kopczyk do 20–30 cm, który zabezpieczy roślinę przed przemarzaniem. W grudniu, podczas większych mrozów, na kopczykach układamy dodatkowo stroisz z gałązek drzew iglastych.
Małgorzata Wyrzykowska