lubelskie
Gospodarstwo z siedzibą w Werbkowicach dysponuje ok. 50 ha gruntów pod uprawę. Przeważają średnie gleby klasy IIIa na podłożu lessowym. – Jest również trochę „dwójki”, ale i także trochę gorszych działek – precyzuje pani Anna, która prowadzi gospodarstwo od 2008 r.
r e k l a m a
Kwaśne lub bardzo kwaśne
Według danych Instytutu Uprawy, Nawożenia i Gleboznawstwa w Puławach (IUNG – PIB), aż 40% gleb w Polsce ma odczyn kwaśny lub bardzo kwaśny. Tymczasem optymalne pH dla większości roślin oscyluje w przedziale od 5,5–7,5 (lekko kwaśny – lekko zasadowy). – Idealnie, gdy przedział ten wynosi między 6,5–7,2 – precyzuje pani Anna. – Wtedy przyswajalność mikro- i makroskładników jest najlepsza. Podniesienie odczynu z pH kwaśnego do optymalnej wartości uruchamia składniki z gleby, ale ma też istotny wpływ na efektywność przyswajania składników z nawozów.
– Druga kwestia to życie glebowe. Mikroorganizmy glebowe nie lubią kwaśnego środowiska. Przy właściwym pH najlepiej pracują nad mineralizacją resztek pożniwnych. A tych na naszych polach nie brakuje, ponieważ stosujemy uproszczenia – wyjaśnia rolniczka.
Kolejna istotna sprawa, o której wspomina nasza rozmówczyni, to wpływ obecności wapnia w glebie na jej właściwości fizyczne. – Dzięki temu próchnica tworzy strukturę gruzełkowatą, czyli idealne środowisko do prawidłowego rozwoju roślin – mówi pani Anna.
Warto też pamiętać, że w przypadku silnie zakwaszonych gleb dochodzi do uwalniania się do roztworu glebowego kationów glinu i manganu, które w nadmiarze są toksyczne dla wielu gatunków roślin uprawnych. – Toksyczne działanie glinu uniemożliwia prawidłowy rozwój systemu korzeniowego, który w takiej sytuacji pobiera składniki pokarmowe w sposób ograniczony. Obecnie chyba żadnego profesjonalnego rolnika nie trzeba przekonywać do wapnowania. Dla wszystkich jest jasne, że właściwy odczyn gleby to same korzyści – stwierdza nasza rozmówczyni.
Tu niski odczyn nie jest problemem
Na terenach, gdzie zlokalizowane jest gospodarstwo należące do Anny Wrony sytuacja pod względem zakwaszenia gleb wygląda lepiej niż w wielu miejscach w Polsce. W tej części kraju i regionu dominują bowiem gleby o odczynie lekko kwaśnym i obojętnym. A w okolicach oddalonego o ok. 60 km Chełma rolnicy mają nawet do czynienia z glebami na podłożu kredowym o odczynie zasadowym. Charakterystyczne dla tamtych okolic są białe wzniesienia na polach. Tak wyglądają gleby wapienne o znacznej zawartości węglanu wapnia.
– Także na naszych glebach w okolicach Werbkowic niski odczyn nie jest problemem. Górna granica pH oscyluje w okolicach 7,5. Także w przypadku takich gleb trzeba prowadzić systematyczne wapnowanie – mówi Anna Wrona. Chodzi głównie o stosowanie ilości wapnia pokrywających zapotrzebowanie roślin i roczne ubytki z tytułu wypłukiwania i zakwaszającego działania nawozów mineralnych. Średnio rocznie hektar gleby ubożeje bowiem o ok. 240 kg wapnia w przeliczeniu na CaO.
Choć w gospodarstwie do wapnowania stosowane jest głównie wapno cukrownicze, to jest od tej zasady wyjątek. – Na niektórych stanowiskach zaobserwowałam, że mimo wysokiego odczynu, czyli w okolicach 7 i ponad 7, wapnia przyswajalnego jest niewiele – mówi Anna Wrona. – Tymczasem wapń wchodzi w skład ścian komórkowych i decyduje o ich przepuszczalności. Aktywuje enzymy, neutralizuje kwasy organiczne, ma wpływ na prawidłowy rozwój systemu korzeniowego roślin i wzrost systemu korzeniowego.
Pani Anna mówi, że w takich szczególnych przypadkach rozwiązaniem problemu jest siarczan wapnia czyli gips. – Jego zastosowanie nie prowadzi do odkwaszania gleby, ale zwiększa w niej zawartość przyswajalnego wapnia. Daje także dodatkową korzyść, bo jest źródłem cennego składnika pokarmowego, jakim jest siarka. Jej brak prowadzi do zaburzeń gospodarki azotem. A azot to główny czynnik plonotwórczy. Przy dzisiejszych cenach nawozów azotowych każdy sposób oszczędzania na nich jest ważny – podkreśla pani Anna.
r e k l a m a
Wapno cukrownicze
Za stosowaniem w gospodarstwie wapna defekacyjnego przemawia bliskość Cukrowni Werbkowice, co powoduje, że koszty transportu są minimalne. Ale nie tylko. Ten nawóz wapniowy zawierający minimum 30% tlenku wapnia w formie węglanowej ma szereg zalet docenianych przez rolników.
– Z moich doświadczeń wynika, że nawóz w formie węglanowej sprawdza się najlepiej. Działa łagodnie i, co ważne, zawiera także do 15% substancji organicznej – mówi Anna Wrona. – Jest źródłem nie tylko wapnia. Dostarcza do gleby magnez, fosfor, a także azot oraz mikroelementy. Można oszczędzić na klasycznych nawozach mineralnych co, jak już mówiłam, przy ich dzisiejszych cenach to wielki plus – podkreśla pani Anna. – Tak więc dla gospodarstw położonych w miarę blisko cukrowni to idealne rozwiązanie. Jedyny mankament to konieczność dostosowania rozsiewacza do tego rodzaju nawozu, ale nie jest to jakiś wielki problem.
Co jeszcze można powiedzieć o zaletach tego nawozu? Wspomaga szybkie tworzenie agregatów glebowych, poprawia strukturę gleby, działa korzystnie na procesy tworzenia próchnicy i poprawia warunki powietrzno-wodne. Jak każdy nawóz trzeba stosować go pod kontrolą i z umiarem, żeby nie przedawkować, bo i takie przypadki się zdarzają. Następuje wówczas uwstecznienie fosforu w fosforan wapnia. A zbyt duża ilość wapnia blokuje dostępność mikroelementów i magnezu.
Pani Anna mówi, że rozważała wykorzystanie do wapnowania czarnej kredy. – Sporo czytałam na ten temat. Ma ciekawy skład. To wysoko reaktywny nawóz z kwasami humusowymi i węglem organicznym. Zbiera bardzo pozytywne opinie. Ostatecznie jednak nie zdecydowałam się na zastąpienie wapna defekacyjnego czarną kredą, zdecydował rachunek ekonomiczny.