Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Więcej mleka, mniej problemów

Data publikacji 24.11.2021r.

Kiedy 10 lat temu Mariola i Daniel Kwasowie rozpoczynali hodowlę bydła mlecznego, średnia wydajność stada wynosiła około 7 tys. kg. O wzroście wydajności myśleli z obawami, wielokrotnie słysząc opinię, że idą za nią problemy. Obecnie hodowcy osiągają 11 tys. kg od sztuki i twierdzą, że obawy o negatywne skutki zwiększenia mleczności zupełnie sięnie sprawdziły.

lubelskie

– Niektórzy hodowcy mówili nam, że gdy będziemy zwiększali wydajność, to zaczną się problemy, głównie z rozrodem. Wcale tak nie było. Wydajność rosła, a problemy malały. Nawet teraz, przy 11 tys. kg mleka od sztuki nie mamy kłopotów z rozrodem. Naszym zdaniem, bardzo ważne jest żywienie, jakość paszy i jak najlepiej zbilansowana dawka. Nigdy nie oszczędzaliśmy na żywieniu krów. Jak żywieniowiec mówi, że należy podać krowie 1 kilogram danej paszy, to tak trzeba zrobić. Jeśli kupujemy krowom witaminy to staramy się wybierać najlepsze – mówi Daniel Kwas.

– Wydajność mogłaby być jeszcze wyższa, ale mamy w stadzie sporo starszych sztuk: w piątej, szóstej i siódmej laktacji, które już nie produkują tyle mleka co młodsze. Jeśli jednak mają zdrowe nogi i zacielają się bez większych problemów, to szkoda z nich zrezygnować – uzupełnia Mariola Kwas.

r e k l a m a

Zwiększanie
powierzchni lucerników

Chcąc uzyskać więcej paszy z 1 ha państwo Kwasowie zdecydowali się na zwiększenie areału lucerny.

– Obecnie lucerniki zajmują 6 ha, ale na wiosnę posiejemy tę roślinę na kolejnych 8 ha. Zazwyczaj zbieramy 4 dobre pokosy lucerny, nie stosując przy tym nawożenia azotowego. Przy obecnych cenach nawozów azotowych takie rozwiązanie będzie bardzo korzystne. Uzyskamy paszę zawierającą więcej białka, dzięki czemu zmniejszymy zakupy bardzo drogich pasz białkowych. Zamieniając część łąk na lucerniki, będziemy mieli potrzebną ilość paszy z mniejszego areału. Uzyskamy także dodatkowy grunt pod uprawę roślin przeznaczonych na sprzedaż, za które uzyskamy dodatkowy dochód – mówi Daniel Kwas.

Od dekady hodowcy nieustannie doskonalą produkcję pasz objętościowych. Kontrolują skład runi na łąkach i jeśli zachodzi taka potrzeba – wysiewają nową mieszankę łąkową. Trawa po skoszeniu nie jest przetrząsana tylko od razu zgrabiana. Zdaniem hodowców usprawnia to pracę przy zbiorze zielonki, a dodatkowo sianokiszonka jest bardziej wilgotna, co powoduje lepsze jej ugniatnie, przechowywanie i lepiej jest pobierana przez zwierzęta. Sianokiszonka od 7 lat zakiszana jest na pryzmach. Gospodarze podkreślają, że przy tej metodzie straty przy przechowywaniu są małe, a krowy otrzymują jednolitą paszę, czego nie było przy sporządzaniu sianokiszonki w balotach.

Pomocne zakiszacze

– Zbieramy lucernę we wczesnej fazie, zanim zdąży zdrewnieć. Możemy to zrobić mając własną przyczepę samozbierającą, dzięki której nie jesteśmy uzależnieni od firmy usługowej. Przyczepa bardzo ułatwia nam zbiór zielonek i dzięki niej sam jestem w stanie w ciągu 2 dni zwieźć zielonkę z całego pokosu. Posiada ona 50 noży, dzięki którym zielonka jest odpowiednio rozdrobniona. Zarówno przy zakiszaniu kukurydzy, jak też traw i lucerny stosujemy zakiszacze. Dzięki nim pasze dobrze się przechowują, a sporządzony później PMR nie zagrzewa się. Mamy bębny montowane do ciągnika, które stosowane są przy formowaniu pryzmy. Jeden, z przodu ciągnika służy do rozgarniania paszy, drugi, za ciągnikiem służy do ugniatania – mówią gospodarze.

Obora państwa Kwasów została wybudowana w 2006 roku, a w styczniu 2007 roku wprowadzono do niej zwierzęta. Początkowo stado krów liczyło 30 sztuk, jednak 6 lat temu gospodarze rozbudowali obiekt do wymiarów 25x40 m. Korytarz paszowy dzieli oborę na dwie części. Do jednej z nich przylega hala udojowa. W drugiej części znajduje się sektor dla młodzieży, ale także utrzymywana jest tu część krów mlecznych, które do doju przeganiane są przez korytarz paszowy. Taki rozkład budynku teoretycznie umożliwia podział krów dojnych na grupy żywieniowe, jednak pan Daniel nie stosuje takiego rozwiązania.

– Podział na grupy byłby dla nas kłopotliwy. Musielibyśmy pilnować przeprowadzania krów z jednej grupy do drugiej. PMR ustawiony jest na produkcję 28 kg mleka, a pozostałą część dawki uzupełniamy w stacjach paszowych. Niektórzy rezygnują ze stacji, a my mamy 3 boksy i jesteśmy z nich zadowoleni – wyjaśnia Daniel Kwas.

Miks sporządzany jest w wozie paszowym Kuhn dwuślimakowym o pojemności 20 m3. W jego skład wchodzi: 1900 kg sianokiszonki, około 2100 kg kiszonki z kukurydzy, 100 kg słomy, 300 kg mielonego kiszonego ziarna kukurydzy, 500 kg treściwej sporządzanej w gospodarstwie. Miks dla jałówek składa się z sianokiszonki, słomy i witamin. Przy sianokiszonkach zawierających mniej białka, składnik ten uzupełnia śruta rzepakowa.

r e k l a m a

Nauka online

Pan Daniel od ponad roku sam inseminuje stado. Wykonywania zabiegów nie nauczył się standardowo, na stacjonarnym kursie.

– Gdy wybuchła pandemia obawialiśmy się czy lekarz weterynarii zawsze będzie mógł przyjechać, by zainseminować krowę. Postanowiłem więc nauczyć się wykonywania zabiegów. Podczas obostrzeń nie było mowy o organizacji kursów inseminacyjnych, dlatego pomogły mi filmy w Internecie i wskazówki kolegów. Zamówiłem niezbędny sprzęt i stopniowo zacząłem praktykować na swoim stadzie. Pierwsze dwa miesiące były ciężkie, ale później było już nieźle. Pieniądze, które zaoszczędzamy nie płacąc za usługę przeznaczamy na droższe nasienie doskonaląc w ten sposób genetykę stada – mówi Daniel Kwas.

Józef Nuckowski

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a