Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Z należną im estymą

Data publikacji 24.11.2021r.

Wielkim szacunkiem powinniśmy darzyć strażaków, bowiem ich działalność to płynąca prosto z serca chęć niesienia pomocy. Nie liczą na profity. Zdają sobie sprawę, że to kosztem ich wolnego czasu spędzonego z rodziną, w imię dobra innych a jedyną ich zapłatą jest radość z każdego uratowanego życia czy mienia oraz dobre słowo.

śląskie

Niosą pomoc, realizują swoje marzenia, doskonalą umiejętności i nie oczekują niczego w zamian, takie są priorytety druhów. Jedną z wartych poznania i stawiania za przykład jest OSP Dąbrówka Mała, laureatka Najlepszej Jednostki Roku 2021 miasta Katowice, o której po raz pierwszy przeczytałam w książce poświęconej działalności jednostek OSP woj. śląskiego. Drugim źródłem jest wydana z okazji 120-lecia działalności książka opisująca genezę powstania danej OSP, jej problemy i sukcesy.

Z informacji zawartych w książkach oraz wypowiedzi naczelnika Grzegorza Gruszki, laureata nagrody Najlepszego Strażaka Roku 2021 Katowic wynika, że jednostka w Dąbrówce Małej została założona w 1895 r. Spotkanie założycielskie poprowadził inspektor górniczy Ebert, który został również wybrany na pierwszego prezesa. Po czterech latach działalności druhowie otrzymali od gminy pierwszą sikawkę zaprzęganą w dwa konie a kupcy i rzemieślnicy ufundowali dla strażaków 60 m węży parcianych. Prestiż i szacunek dla druhów rosły, strażacy bardzo szybko zyskali wdzięczność mieszkańców a w szeregi wstępowało coraz więcej ochotników, by w latach 1901–1902 było ich już 97, w tym 69 aktywnych. Ofiarność strażaków nagradzano datkami, byli wspomagani finansowo nie tylko przez miejscowe społeczeństwo, lecz także zarząd gminy oraz hrabiego Tiele Winclera, kupców, rzemieślników i właścicieli kamienic czynszowych. W 1902 r. został poświęcony i przekazany pierwszy sztandar, co wzbudziło ogromne emocje i wielkie wzruszenie. Niestety został częściowo spalony podczas wojny i pozostała na nim jedynie widoczna postać św. Floriana.

r e k l a m a

Po wojennej zawierusze

się zmobilizowano i rozpoczęto ponowne gromadzenie sprzętu niezbędnego w ratowaniu życia i mienia, wznowiono musztrę i ćwiczenia, by podnosić sprawność fizyczną, wiedzę, posiąść doświadczenie i umiejętności. To zaowocowało grupą wspaniałych i wyszkolonych ludzi, która w 1995 r. została zrzeszona w KSRG. Dziś jednostkę tworzy 150 druhów, w tym 107 czynnych, wśród których jest 9 kobiet i 23-osobowa młodzieżówka. Jak to ujął naczelnik Grzegorz Gruszka. – Trzeba stawiać na młodzież. Pierwsza młodzieżowa drużyna powstała w 1977 r. Jeśli z 10-osobowej grupy młodzieży pozostanie choć kilka osób, to wiemy, że rokują na dobrych strażaków.

Wg statystyk rokrocznie mają ponad 300 wyjazdów. – Siedem lat temu było ok. 500 i zostaliśmy zaproszeni do Warszawy przez komisję sejmową do odebrania nagrody jako jednostka z największą ilością wyjazdów – mówi naczelnik. – W tym roku już mamy ponad 370, a rok się jeszcze nie skończył. Są to akcje pożarowe, jak i miejscowe zagrożenia, nie liczymy udziału w uroczystościach, wyścigach, olimpiadach, gdzie utrzymujemy ład, porządek i pilnujemy bezpieczeństwa uczestników.

Od kilku lat

działa Grupa Poszukiwawczo-Ratownicza zrzeszająca 20 doskonale wyszkolonych ratowników i 6 psów do poszukiwania osób żywych. A trzeba przyznać, że akcji poszukiwawczych rocznie bywa 15 do 20. W akcji poszukiwawczej biorą udział zarówno opiekunowie psów, jak i nawigatorzy. – Policja nadaje status a my jesteśmy powiadamiani i ruszamy do punktu zbornego, tam podczas odprawy otrzymujemy wskazówki, gdzie należy się udać i kogo poszukujemy – opowiada naczelnik. – Jedną z akcji było poszukiwanie 11-letniego Sebastiana bestialsko zamordowanego przez mieszkańca Sosnowca. Ta tragedia wycisnęła łzy u całej jednostki, pomimo że musimy być twardzi i nie ulegać emocjom, ale tak się nie da. Na szczęście w razie potrzeby mamy pomoc psychologa. Sami też omawiamy niektóre przypadki i akcje. Poza tym spotykamy się w każdą środę na tzw. dyżur, podczas którego ćwiczymy m.in. np. w zadymiarce a później jest wymiana zdań i dyskusja, czasem ktoś rzuci jakiś ciekawy pomysł, jak usprawnić akcję i od każdego czerpiemy pewną wiedzę. GPR natomiast spotyka się, także nocą, na szkoleniach 2 razy w tygodniu z udziałem pozorantów, którzy udają osoby zaginione.

r e k l a m a

Druhowie mają

do dyspozycji trzy samochody, 4-letnią Scanię, 21-letni samochód Renault oraz Forda z quadem i deską ratowniczą na potrzeby m.in. GPR. Bardzo by im się przydał specjalistyczny samochód dla Grupy Poszukiwawczo-Ratowniczej wyposażony w kojce dla psów i właściwe warunki dla ratowników. Miejmy nadzieję, że przyjdzie taki czas, że staną się właścicielami takiego pojazdu. We wszystkich przedsięwzięciach mogą liczyć na pomoc finansową z Urzędu Miasta Katowic, a także sponsorów wspomagających w potrzebie. Źródłem dochodu jest również wynajem sali, ale to przeznaczają na potrzeby statutowe. – Jesteśmy stowarzyszeniem, organizacją non-profit, to co robimy, robimy dla ludzi, to nasza pasja kontynuowana od pokoleń – na zakończenie powiedział naczelnik Grzegorz Gruszka.

Życzymy, aby wszystkie plany i zamierzenia druhów zostały zrealizowne.

Małgorzata Wyrzykowska

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a