Zapewne wszyscy producenci mleka ostatnie pokosy mają już za sobą. Nie oznacza to jednak, że wraz z ich zakończeniem o użytkach zielonych możemy zapomnieć. Jesień jest bowiem bardzo ważnym okresem, w którym trzeba mieć na uwadze kolejny sezon wegetacyjny. Tak więc ostatni pokos, tak na prawdę nie jest „ostatnim słowem” użytku zielonego i dlatego jesienią, właśnie po zbiorze ostatniego pokosu, bardzo ważne jest wykonanie odpowiednich zabiegów, które przygotują trawy i rośliny motylkowe do zimy.
– Mam tutaj przede wszystkim na uwadze zabezpieczenie roślin w odpowiednią ilość cukrów, tak aby jak najlepiej przezimowały. Dotyczy to zarówno traw, lucerników, jak i mieszanek traw z koniczynami, czyli wszystkich upraw, z których w przyszłym roku chcemy ponownie uzyskiwać wysokie plony. Aby tak było musimy dobrze przygotować je do zimy – podkreśla Piotr Kowalski. – Dobrze przygotowane do sezonu zimowego trawy, bardzo dobrze startują wiosną i wówczas jesteśmy w stanie zebrać pierwszy pokos, nawet o dwa tygodnie wcześniej. A dobrze przygotowane użytki zielone to takie, które są bardzo dobrze odżywione i z zimy wyszły obronną ręka, czyli nie zostały zaatakowane przez choroby grzybowe, jak np. pleśń śniegowa. W zapobieganiu tej szkodliwej dla roślin chorobie sprzyja pozostawienie roślin w odpowiedniej wysokości.
Wcześniejszy – o dwa tygodnie – pierwszy zbiór, pozwala nam w całym sezonie (oczywiście pod warunkiem występowania sprzyjających warunków pogodowych) na zbiór nawet jednego pokosu więcej. W wielu gospodarstwach ten jeden pokos więcej może okazać się ratunkiem dla bazy paszowej, stąd też tak ważne jest, aby dobrze trawy odżywić.
– Pamiętajmy, aby użytki zielone dobrze przezimowały potrzebują potasu i fosforu i są to dwa składniki pokarmowe, w które przez nawożenie jesienią możemy rośliny zaopatrzyć. Szczególne znaczenie ma tutaj potas, który zwiększa zawartość cukru w soku komórkowym, tym samym go zagęszcza. A to oznacza, że zamarza on w dużo niższych temperaturach. Dobre zagęszczenie soku komórkowego sprawia, że (szczególnie w ostatnich latach, kiedy to pod względem mrozów zimy są mało dotkliwe) nie zamarza, co oznacza, że części zielone nie obumierają. Wiosną takie trawy szybko się po zimie regenerują, co ma istotny wpływ na szybkość odrostu wiosną – wyjaśnia ekspert, zalecając jednocześnie, by dawki potasu stosowanego jesienią wynosiły 30–40 kg czystego składnika na hektar. W jesiennym nawożeniu fosforem można wykorzystać całość dawki na kolejny rok. Bardzo ważną kwestią jest fakt, iż jeżeli stosujemy jesienne nawożenie fosforowe i potasowe to musimy zrezygnować z nawożenia azotowego, bowiem azot będzie rozrzedzał sok komórkowy, a trawy nie będą chciały wejść w okres zimowego spoczynku. Z tego powodu tak bardzo ważne jest zaniechanie nawożenia organicznego wczesną jesienią – przestrzega Piotr Kowalski.
Obornik lub gnojowicę należy stosować w okresie, kiedy wegetacja jeszcze trwa (wrzesień – październik), wówczas trawy i rośliny motylkowe będą w stanie pobrać spore ilości azotu. W przeciwnym wypadku podany azot daje roślinom impuls do wzrostu, a nie wchodzenia w stan zimowego spoczynku. Niestety, często zdarza się, że na skutek błędnego nawożenia bardzo dużo szlachetnych gatunków roślin wypada z użytku zielonego.
– Nawożenie organiczne jest bardzo ważne i jestem jego wielkim zwolennikiem, ale jesienią zabieg ten stosujemy wyłącznie wtedy, kiedy wegetacja jest już zakończona – zaleca Piotr Kowalski. – Idealnym terminem stosowania obornika jest druga połowa listopada. Jest to co prawda problematyczne, z uwagi na przepisy prawne mówiące, iż powinniśmy stosować takie nawożenie do końca października, ale w tym czasie wegetacja jeszcze trwa w najlepsze. W ostatnich latach ministerstwo rolnictwa wydłużyło termin stosowania nawozów organicznych do końca listopada i dzięki temu możemy je podawać w odpowiednim czasie. Tak podany obornik doskonale wzmacnia nam użytek zielony przed zimą, ale dodatkowo sprawia, że cała masa organiczna wraz ze składnikami odżywczymi zostanie wczesną wiosną wykorzystana do wzrostu roślin. Efekt działania obornika, który zastosowaliśmy pogłównie, późną jesienią jest nieporównywalny z żadnym innym nawozem mineralnym. Trzeba jednak pamiętać, aby obornik był bardzo dobrze przefermentowany, najlepiej by był prawie kompostem. Idealna dawka obornika to 15 ton na hektar. Jeśli nawozimy użytek gnojowicą dawka powinna wynosić ok. 20 000 litrów na hektar.
Chcąc upewnić się czy dobrze pozostawiliśmy użytek zielony na zimę, warto sprawdzić wysokość koszenia. Otóż optymalna wysokość koszenia ostatniego pokosu dla traw powinna wynosić 10–15 cm, dla lucerny 8–10 cm, przy czym należy pamiętać, że w przypadku koszenia lucerny potrzebujemy 4–5 dni bez mrozu, który mógłby uszkodzić naruszone rośliny. Jeśli pozostawiliśmy trawy i lucerniki na podanych wyżej wysokościach, możemy być spokojni, że w przypadku nadejścia większych opadów śniegu unikniemy pojawienia się pleśni śniegowej.
Na koniec trzeba też wspomnieć o równie ważnych zabiegach na wypasanych użytkach zielonych, a są nimi wykoszenie niewyjadów oraz rozgarnięcie łajniaków.