– Wprowadzamy do oferty rozsiewacze do nawozów, bo o takie maszyny pytali rolnicy oraz nasi dealerzy – mówi Tomasz Żywiczka, dyrektor ds. sprzedaży i marketingu w Kujawskiej Fabryce Maszyn Rolniczych Krukowiak. – Z drugiej strony, wejście właśnie w ten typ maszyn wynikało niejako z prowadzonej przez nas działalności. Znani jesteśmy bowiem z opryskiwaczy, które stosowane są też do rozlewania płynnych nawozów. Teraz będziemy mogli zaoferować sprzęt do nawozów granulowanych.
r e k l a m a
Bazowym modelem
będzie rozsiewacz zawieszany N180 ze zbiornikiem o pojemności 1500 litrów. Będzie go można rozbudować do max. 3500 litrów. Pozwolą na to trzy rodzaje nadstawek powiększające zbiornik o dodatkowe 650, 1000 lub 1350 litrów. W górnej części zbiornika znajdzie się sito osłaniające mieszadło wolnoobrotowe, a do dawkowania nawozu będą wykorzystywane zamocowane na dnie sterowane hydraulicznie zasuwy. Maszyna ma być w stanie wysiewać nawóz na szerokości od 12 do 36 metrów. Producent podaje, że sprzęt o wadze netto 410 kg będzie wymagał ciągnika o mocy 90–100 KM. W standardzie na wyposażeniu znajdują się światła ledowe, wskaźnik pochylenia oraz wałek WOM.
– W każdym rozsiewaczu nie tylko tarcze i elementy dozujące, ale również dolna część skrzyni będą wykonane ze stali nierdzewnej. Dzięki temu nie będzie problemu ze startem takiej maszyny wiosną, nawet gdy przed zimą nie była ona dokładnie oczyszczona i umyta, bo w tym przypadku nawóz nie doprowadzi do skorodowaniem jej wrażliwych elementów – podkreśla Tomasz Żywiczka.
Krukowiak poszedł o krok dalej i w opcji z nierdzewki może być wykonana cała skrzynia oraz rama, które normalnie są malowane proszkowo. Do maszyny będzie można dołożyć składany hydraulicznie limiter do wysiewu granicznego, koła transportowe oraz plandekę ze stelażem. Możliwe będzie także zamówienie komputera sterującego wraz z wagą. W takiej wersji zasuwy będą ustawiane siłownikami elektrycznymi.
Krukowiak zbudował
również rozsiewacz przyczepiany. To model N181 ze skrzynią o pojemności 3600 litrów. Waży 1680 kg. Aby nie ugniatał gleby porusza się na szerokich oponach o rozmiarze 550/45-22.5. Do jednego z kół dociskane jest koło ostrogowe, które przekazuje napęd na taśmę podłogową. Szczelina wylotowa jest przestawiana hydraulicznie, a tarcze robocze napędzane są od WOM-u. Maszyna wymaga traktora generującego 80–100 koni. W podstawie jest wyposażona w pneumatyczną instalacje hamulcową, mechanicznie ustawianą stopę podporową, oświetlenie ledowe oraz WOM. Również i w tym modelu tarcze, elementy dozujące oraz dolna część skrzyni są wykonane ze stali nierdzewnej. W opcji oferowany jest limiter do wysiewu granicznego, dwuobwodowa instalacja hamulcowa oraz plandeka.
– Na razie rozsiewacz przyczepiany będzie oferowany tylko w jednej pojemności, ale widząc to co się dzieje obecnie w gospodarstwach, czyli brak rąk do pracy a przez to poszukiwania większych, wydajniejszych maszyn, myślę że z czasem pokażemy rozsiewacze z większymi skrzyniami – zapowiada Tomasz Żywiczka. – Rozsiewacze z tak zwanej preserii powstały jesienią. Obecnie testujemy je sprawdzając ich konstrukcję i w razie konieczności wprowadzając niezbędne zmiany. Zgodnie z planem ich sprzedaż powinna rozpocząć się z początkiem przyszłego roku.