Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Sprawa Ziarna – śledztwo prokuratury i odpowiedź Roli

Data publikacji 29.11.2021r.

W poprzednim wydaniu TPR opublikowaliśmy rozmowę z Wiktorią Klatecką, prokurentem w spółce Ziarno, prywatnie córką Stefana Kowalskiego, prezesa spółki. Po żniwach w 2019 roku wybuchła gigantyczna afera zbożowa. Firma nie zapłaciła ponad 20 mln zł za zboże rolnikom, a jej łączne zobowiązania miały sięgnąć około 35 mln zł. Poszkodowanych zostało 700–800 rolników. W wywiadzie Wiktoria Klatecka przedstawiła zdumiewające wyjaśnienia dotyczące przyczyn upadku spółki Ziarno.

kujawsko-pomorskie

Dowiedzieliśmy się także, że do prokuratury zostały złożone doniesienia o tym, że prowadzone były działania na szkodę Ziarna.

– W maju za pośrednictwem Prokuratury Regionalnej w Gdańsku wpłynęły dwa zawiadomienia złożone w imieniu Grupy Producentów Rolnych „Ziarno” w Cichoradzu o możliwości popełnienia przestępstwa przez osoby działające w imieniu jednego z kontrahentów tej spółki. Kwestionowały – najogólniej rzecz ujmując – wiarygodność i rzetelność dokumentacji stanowiącej podstawę roszczeń kierowanych przez ten podmiot wobec GPR „Ziarno” – poinformował nas Jerzy Waryszak, prokurator Prokuratury Okręgowej w Toruniu.

Śledztwo trwa

Przypomnijmy, że Prokuratura Okręgowa w Toruniu prowadzi oznaczone sygnaturą 3010-1.Ds.9.2021 śledztwo w sprawie: zaistniałego w okresie od 2017 do 2019 r. nadużycia udzielonych uprawnień oraz niedopełnienia obowiązków przez osobę pełniącą funkcję dyrektora ds. handlowych oraz prokurenta samoistnego w spółce Grupa Producentów Rolnych „Ziarno” sp. z o.o. z siedzibą w Cichoradzu i wyrządzenia spółce szkody majątkowej w wielkich rozmiarach. Śledztwo wszczęto także w sprawie poświadczenia nieprawdy co do okoliczności mającej znaczenie prawne przez osobę odpowiedzialną w spółce Rola sp. z o.o. z siedzibą w Człuchowie za sporządzenie dokumentów księgowo-finansowych i magazynowych w postaci faktury wraz z fakturą korygującą oraz dokumentu magazynowego WZ. Prokuratura zajmuje się też wyłudzeniem poświadczenia nieprawdy w Cichoradzu 6 listopada 2019 r. przez prezesa Rola sp. z o.o. z siedzibą w Człuchowie poprzez podstępne wprowadzenie w błąd osoby występującej w imieniu Grupy Producentów Rolnych „Ziarno” sp. z o.o. co do celu sporządzenia dokumentu w postaci oświadczenia o uznaniu długu z 6 listopada 2019 r., a następnie posłużenia się wskazanym powyżej dokumentem w Sądzie Okręgowym w Gdańsku w postępowaniu zainicjowanym złożonym 20 lutego 2021 r. pozwem z 18 lutego 2021 r. o zapłatę kwoty 2,142 mln zł.

Ziarno przez lata handlowało zbożem ze spółką Rola. W drugiej połowie 2019 r., kiedy pojawiły się informacje o tym, że należności Ziarna wobec rolników nie są regulowane, Rola wywoziła zboże z magazynów Ziarna w Rybieńcu. Towar był własnością spółki z Człuchowa. Zboże było magazynowane w silosach zawiadywanych przez Ziarno i stopniowo wywożone przez Rolę. Różnica w 2019 r. polegała na tym, że nagle w obliczu kłopotów spółki z Cichoradza zboże wywieziono od razu. Wiktoria Klatecka twierdziła, że taki był też warunek ewentualnej sprzedaży Roli magazynów Ziarna. Pieniądze z tej transakcji miały trafić na spłatę należności wobec rolników. Rola jednak miała wycofać się z rozmów o zakupie nieruchomości od Ziarna i silosów w Rybieńcu. Z prezesem spółki Rola Krzysztofem Jamrowskim obszerną rozmowę przeprowadziliśmy pod koniec sierpnia. Zapytaliśmy między innymi, czy Rola działała na szkodę spółki Ziarno w oparciu o system korekt faktur, w wyniku którego miała ona utracić 20 mln zł.

Zasada składu

– To wierutna bzdura. Handlowaliśmy nie tylko zbożem, ale także środkami do produkcji. W przypadku zbóż handel odbywał się na zasadzie składu. Jest to powszechny sposób w obrocie towarami masowymi. Kiedy spółka Ziarno sprzedawała nam określoną partię zboża, płaciliśmy przed odbiorem towaru 90–95% wartości towaru. Stawał się on własnością Roli i dalej był składowany w magazynach Ziarna, a Rola za składowanie płaciła Ziarnu. Dlaczego 90–95%? Ponieważ w przypadku towarów masowych przy zakupie partii 500–1000 ton zboża nigdy nie da się wymierzyć dokładnej ilości 500 albo 1000 ton, ponadto jest to przyjęta praktyka. Na auta, w zależności od wersji, ładuje się 25–27 ton. Ostatecznie więc dostarczane było niepełne 1000 ton albo ponad 1000 ton zboża – wtedy konieczna była korekta do pierwotnej faktury sprzedaży i następowała płatność pozostałej 5–10% wartości towaru w zależności od zapisów w umowie – usłyszeliśmy od prezesa spółki Rola.

Miało chodzić o drobne kwoty, w odniesieniu do wartości faktur na zakup zboża, a faktury korygujące były wystawiane po tym, jak zboże było dostarczone we wskazane miejsce. Wynikać ona miała z rozliczeń jakościowych, które mają wpływ na cenę. Według prezesa Roli faktury korygujące zawsze się pojawiają w handlu towarem masowym, za który płaci się przed odbiorem.

System rozliczeń nie był więc nadzwyczajny. Odbywał się za zgodą pionu handlowego spółki Ziarno i jego zarządu. Kiedy zdarzały się sytuacje, że towar nie miał odpowiednich parametrów i mógł zostać przyjęty za potrąceniem. Informacja taka zawsze była wysyłana ze spółki Rola do Ziarna, które ją akceptowało i wyrażało zgody na korekty. Prezesa zapytaliśmy, jaka była wartość tych korekt, ponieważ od Wiktorii Klateckiej dowiedzieliśmy się, że w oparciu o nie Ziarno nie otrzymało 20 mln zł.

– Tego nie przeliczałem, ale zapewne kwota jest niewspółmiernie mniejsza. Tak jak powiedziałem: do każdej transakcji na składzie finalnie pojawia się faktura korygująca. My, kupując od spółki Ziarno konkretne partie zboża, sprzedawaliśmy je do dalszych odbiorców. Jeśli korekty wynikały ze złej jakości czy niekontraktowej ilości towaru, musieliśmy takie same wystawiać do naszych kolejnych odbiorców. Rola, poza tym, że miała dodatkowy problem – więcej pracy, finansowo na tym nic nie zyskiwała. Korekty wystawiała spółka Ziarno na podstawie dokumentów, analiz jakościowych i rozliczeń kontraktów, tym samym potwierdzając stan faktyczny w transakcji handlowej – powiedział nam Krzysztof Jamrowski.

Prezesa Roli zapytaliśmy także, dlaczego jego firma przez wiele lat prowadziła interesy akurat ze spółką Ziarno?

– To pytanie jest co najmniej dziwne. A dlaczego nie? Dlaczego mielibyśmy nie handlować? Handlujemy z każdym, z kim możemy zarobić na danym towarze. Rozmawiał pan z Ziarnem. Przyjęli dziwaczną linię obrony oczerniania naszej spółki, mimo że współpracowali z nami przez lata. Wymiana handlowa była korzystna dla obu stron, każdorazowo po pisemnej akceptacji warunków umów. Teraz, nie wiedzieć dlaczego, upatrują źródła problemów w naszej spółce – powiedział Jamrowski.

Poprosiliśmy również o przedstawienie powodów zainteresowania nieruchomościami spółki Ziarno oraz magazynem w Rybieńcu należącym do rodziny Kowalskich.

– Inicjatywa wyszła ze strony Ziarna. Byli zainteresowani sprzedażą swojej bazy magazynowej. Prowadziliśmy wstępne rozmowy, ponieważ jest to jeden z punktów naszej strategii rozwoju. Chcemy powiększać naszą bazę magazynową także w innych rejonach kraju. Magazyny wynajmujemy od kilku lat w różnych lokalizacjach, między innymi w Kończewicach, Świeciu, Witosławiu. Chęć zakupu nieruchomości nie była nadzwyczajną sprawą. Pojawiły się informacje z rynku, że sytuacja finansowa Ziarna może być trudna. Dla nas to była też bardzo dziwna sytuacja, ponieważ sprawozdania finansowe, które mieliśmy na bieżąco dostarczane w ramach prowadzonej z nimi współpracy, oraz badania niezależnego biegłego rewidenta nie wskazywały na to, że firma może mieć gigantyczne kłopoty finansowe. Złożyliśmy wstępną ofertę, która zawierała pewne warunki konieczne, abyśmy mogli kupić nieruchomości spółki Ziarno. Nie mogę ich ujawnić. Stanowią tajemnicę przedsiębiorstwa. Z Ziarnem toczymy spory sądowe, a publiczne ujawnienie tych informacji mogłoby zadziałać na naszą szkodę – poinformował nas prezes spółki Rola.

Wiktoria Klatecka twierdziła, że sprzedaż majątku spółki Ziarno oraz magazynów w Rybieńcu miała zapewnić środki na spłatę zobowiązań za zboże na rzecz rolników. Nagłe zerwanie negocjacji w sprawie zakupu przez Rolę spowodowało, że nie udało się pozyskać na to środków. Zgodę na prowadzenie takich rozmów wydała rada nadzorcza Roli. Rozpoczęta została nawet inwentaryzacja składników majątku.

– Aby mogło dojść do zakupu, konieczne jest przeprowadzenie inwentaryzacji majątku. Ziarno nie spełniło warunków wstępnej oferty i dlatego m.in. wspólnicy spółki nie wyrazili zgody na zakup. Rada nadzorcza dała pozytywną rekomendację do prowadzenia negocjacji, jednak zgodę na zakup nieruchomości o znacznej wartości musi wyrazić walne zgromadzenie wspólników, które wiąże swoimi decyzjami zarząd. Nie jest to nadzwyczajna procedura, a przepis wynikający z Kodeksu spółek handlowych. Należy tutaj również dodać, że chęć sprzedaży magazynów przez Ziarno wynikała, jak twierdzą, z konieczności pozyskania środków finansowych na zapłatę faktur dla rolników, ale również, co jest pewne, rozliczenia się z kilkumilionowych zobowiązań wobec Roli, czego nie uczynili do dziś – wyjaśnił nam Krzysztof Jamrowski.

Prezes spółki Rola zdecydowanie odrzucił zarzuty o to, że rozmowy o zakupie magazynów były zasłoną umożliwiającą wywóz zgromadzonego w nich zboża.

– Zboże było własnością Roli, za które w całości zapłaciliśmy Ziarnu w 2019 r. Posiadamy na to pełną dokumentacje, faktury, dowody własności itd. Właściciel decyduje, jak długo składuje towar w obcych magazynach. W drugiej połowie 2019 r. wzrósł eksport zboża z Polski. Zakupiony od Ziarna towar sprzedaliśmy dalej i w znacznej części nie był już własnością Roli, tylko innych naszych odbiorców, którzy zażądali dostaw. Nie była to żadna przykrywka. W pierwszym okresie, w którym prowadziliśmy negocjacje dotyczące zakupu magazynów Ziarna, dosyć długo czekaliśmy na przekazanie dokumentacji prawnej i technicznej tych obiektów. Potem trwała procedura zwołania walnego zgromadzenia wspólników. W naszej spółce jest ich 130. Ostatecznie udziałowcy Roli nie wyrazili zgody na zakup magazynu w Rybieńcu – przekonywał Krzysztof Jamrowski.

Bez dowodów?

Na pytanie dotyczące zawiadomień o popełnieniu przestępstwa złożonych na dwóch pracowników Roli jej prezes odpowiada:

– Zawiadomienie bez żadnych dowodów. Bez dowodów i dokumentów to zawiadomienie tylko i wyłącznie z ich przypuszczeniami. Dotyczy faktury, którą próbujemy zwindykować z weksla, który państwo Kowalscy prywatnie poręczyli i tylko z tą fakturą walczą, z innymi nie. Uznali tę fakturę w postępowaniu restrukturyzacyjnym. Próbują ją teraz podważać, że to pusta faktura spreparowana przeze mnie i jeszcze jednego pracownika, co jest nieprawdą. Próbują wykorzystać przepis, że gdyby ten fakt był uwiarygodniony, to sąd może odroczyć wydanie wyroku z nakazem zapłaty do momentu, kiedy prokuratura ustali, czy popełniono przestępstwo, czy nie. Oceniam, że są to działania tylko na zyskanie czasu przez państwa Kowalskich. Sąd pytał Kowalskich dlaczego dwa tygodnie przed rozprawą złożyli zawiadomienie do prokuratury, wiedząc niby o takiej konieczności wcześniej. Zeznania pani Klateckiej na rozprawie nie korelowały z tym, co my przedstawiamy w dokumentach. Nasza spółka pozwała Ziarno i państwa Kowalskich o zapłatę.

W sprawie, o której piszemy, „nie przedstawiono dotąd nikomu zarzutów. Śledztwo nadal jest prowadzone”.

Tomasz Ślęzak

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a