– Bydło chowane na zewnątrz jest znacznie zdrowsze i odporniejsze niż to chowane w ciepłej oborze, ponadto dużo dobrego robi ruch tych sztuk. Odkąd krowy zasuszone wyszły z obory do wiat z wybiegami, nie mamy trudnych wycieleń, właściwie cielą się same – powiedział Piotr Żbikowski dodając, że zimą z powodzeniem można utrzymywać bydło na zewnątrz obory np. w wiacie, ale trzeba pamiętać o dwóch niezbędnych warunkach: obfitym i częstym ścieleniu suchą słomą oraz zwiększeniu udziału energii w dawce w porównaniu z sezonem letnim.
Dawka żywieniowa mieszana jest w jednoślimakowym wozie paszowym Euromilk o pojemności 8 m3, do którego napędzania rolnik wykorzystał leciwego Ursusa C-360.
– Sześćdziesiątka współpracuje z paszowozem już od 7 lat i daje radę. Nie ma tańszego ciągnika w eksploatacji. Części są stosunkowo tanie i powszechnie dostępne, a naprawy może się podjąć każdy kto ma choć trochę pojęcia o mechanice. Nawet poważniejsze usterki tego ciągnika można usunąć za kwotę poniżej 1 tys. zł, a przy nowszych traktorach wyposażonych w elektronikę, za taką kwotę nic nie zrobimy – wyjaśnił Piotr Żbikowski.
Najlepsze krowy w oborze dają ponad 13 tys. kg mleka w laktacji, zaś średnia wydajność laktacyjna od przeciętnej krowy zbliża się do 10 tys. kg mleka. Ważnym elementem w odchowie cieląt dla Piotra Żbikowskiego jest bank siary. Zawsze ma zapas mrożonej, bo nie każda krowa daje dobrej jakości siarę lub też nie każda da odpowiednią jej ilość, tak aby wystarczyło jej dla cielęcia.
Rolnicy od 9 lat mleko dostarczają do OSM Sierpc i bardzo chwalą sobie współpracę z tą mleczarnią, wcześniej byli dostawcami SM ROTR Rypin.
– W samą porę odeszliśmy z Rypina, bo gdybyśmy zwlekali jeszcze pół roku, to nie odzyskalibyśmy naszych udziałów, a tak obyło się bez strat finansowych. OSM Sierpc w przeciwieństwie do ROTR Rypin to solidny partner. Zawsze płaci na czas, a na cenę mleka nie mamy co narzekać, bo jest jedną z lepszych w kraju – oznajmił Piotr Żbikowski.
To co martwi hodowcę to Zielony Ład oraz wysokie koszty produkcji.
– Tak naprawdę nie wiemy jak to będzie z tym Zielonym Ładem, a zwłaszcza z odłogowaniem ziemi, niektórzy mówią o pasach zieleni czy też pasach kwiatowych. Pojawiają się różne informacje, często sprzeczne ze sobą. Boimy się inwestować również ze względu na bardzo wysokie koszty produkcji. Paliwo zdrożało co prawda mniej niż nawozy, ale produkcja mleka jest bardzo paliwożerna. Z kolei nawozów nie kupujemy, gdyż mamy jeszcze stare zapasy i liczymy, że w ciągu roku ich ceny będą choć trochę normalne i stabilne. Martwi nas również import towarów spożywczych z zagranicy – zakończył Piotr Żbikowski.