Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Drogie nawozy? Polecam uprawę jęczmienia ozimego

Data publikacji 06.12.2021r.

​Jęczmień browarny to roślina, którą śmiało można polecić do uprawy w czasie, gdy ceny nawozów mineralnych szaleją. Azot w tej uprawie dawkuje się bardzo oszczędnie. – A w przypadku jęczmienia ozimego wysiewanego po rzepaku, fosforu i potasu przedsiewnie nie aplikuję wcale – mówi Marcin Piłat, który rocznie w gospodarstwach prowadzonych wspólnie z ojcem Wincentym produkuje ok. 1000 ton jęczmienia browarnego.

lubelskie, podkarpackie

Jest przedsiębiorcą. Działa na pograniczu woj. lubelskiego i podkarpackiego. Zajmuje się m.in. handlem zbożem i płodami rolnymi, dystrybucją kwalifikowanego materiału siewnego i transportem. Jedną z najnowszych jego inwestycji jest suszarnia w Cieszanowie, w której można w ciągu doby wysuszyć 250 ton kukurydzy. Ale, jak mówi, uważa się przede wszystkim za rolnika i to zajęcie jest mu najbliższe.

– W gospodarstwie prowadzonym przez ojca w Lubyczy Królewskiej pomagałem jeszcze jako uczeń rolniczej szkoły średniej – wspomina Marcin Piłat. – Później, gdy studiowałem już na Akademii Rolniczej w Lublinie (obecnie Uniwersytet Przyrodniczy – red.) byłem studentem zmotoryzowanym, żeby móc w razie potrzeby szybko dotrzeć do domu i pomóc w siewie czy zbiorze.

Obecnie, dzieląc się obowiązkami, wspólnie z ojcem prowadzi uprawy na 300 ha gruntów ornych. – Są to gleby lekkie, głównie IV klasy. Mamy też stanowiska klasy III i V, ale tych jest znacznie mniej – wylicza Marcin Piłat. – To gleby wdzięczne, lekkie w uprawie, a więc generujące niższe koszty i wybaczające opóźnienia w terminach, jeśli takie się przydarzą.

r e k l a m a

Jęczmień ozimy nie tylko na południowym zachodzie

Większość tego areału, bo ok. 50–60%, zajmuje co roku jęczmień, zarówno jary, jak i ozimy odmian browarnych. W gospodarstwie te rośliny są już od ponad 10 lat. – Polecam uprawę jęczmienia ozimego – mówi Marcin Piłat. – Także na naszych terenach, czyli na pograniczu Lubelszczyzny i Podkarpacia.

Ta uwaga wiąże się z tym, że jęczmień ozimy jest rośliną o niższej zimotrwałości niż inne gatunki ozimin i jego uprawa w Polsce jest zalecana na terenach, gdzie zima ma łagodniejszy przebieg. – To prawda, że w przypadku braku okrywy śnieżnej i występujących w tym okresie długotrwałych i silnych mrozów (ok. minus 15 stopni nocą) w połączeniu z wiatrem powodującym wysmalanie jęczmień ozimy wypadnie pierwszy. Ale nam się to jeszcze nie zdarzyło. Klimat się zmienia, prawdopodobieństwo wystąpienia takiego przebiegu pogody jest znacznie mniejsze niż kiedyś – stwierdza mój rozmówca.

Klimat to jedno. Odpowiednie przygotowanie rośliny do przezimowania to drugie. Co się za tym kryje? Bezpiecznemu przezimowaniu jęczmienia sprzyja zaaplikowanie na odpowiedniej głębokości niewielkiej dawki azotu jesienią, tak aby korzeń się nie rozleniwił. W gospodarstwie zwykle jest to saletrzak. Dawka w czystym składniku wynosi maksymalnie 27 kg/ha.

– System korzeniowy tak prowadzonego jęczmienia w starannie przygotowanej glebie (w gospodarstwie stosowana jest technologia płużna) dobrze się ukorzeni i rozbuduje – wyjaśnia Marcin Piłat. – Ważny jest termin siewu. Powinien być na tyle wczesny, aby jęczmień miał czas rozbudować system korzeniowy, jednak nie zanadto wczesny, żeby nie wybujał. W naszym rejonie optymalny termin to 15–25 września. Siew nie powinien być za gęsty. My wysiewamy jęczmień ozimy w ilości 145–170 kg na ha, co przekłada się na obsadę 330–350 ziarniaków na 1 m2. Zbyt gęsty siew w połączeniu z nadmiernym rozkrzewieniem prowadzi do za gęstego łanu. A to oznacza większą presję chorób. Kolejnym mankamentem jest wówczas drobniejsze ziarno pochodzące z pędów bocznych.

Dla uzyskania szybkich i wyrównanych wschodów po siewie prowadzony jest zabieg wałowania. Pan Marcin przyznaje, że zdarzały się w gospodarstwie i takie przypadki, że jęczmień ozimy ciężko znosił zimowanie, choć nigdy nie doszło do przeorania uprawy. – Ciężkie przezimowanie to nie jest wielki problem. Taki zdziesiątkowany jęczmień łatwo zregenerować na wiosnę. Należy podzielić pierwszą dawkę azotu i wjechać szybko z małą dawką na start. Drugiej aplikacji powinien towarzyszyć regulator wzrostu. Chodzi o to, aby roślina się rozkrzewiła, ale nie poszła w górę – mówi plantator, który wiosną regulator wzrostu aplikuje w sumie trzy razy.

Ale wracając jeszcze do jesieni. – Zalecam przeprowadzenie pierwszego zabiegu fungicydowego właśnie jesienią. Zdrowy jęczmień lepiej zimuje – podkreśla pan Marcin. Drugi zabieg grzybowy (zwykle dwa wystarczają, rzadziej konieczne jest wykonanie trzeciego, na kłos) jest przeprowadzany wiosną w fazie strzelania w źdźbło. Odchwaszczanie jęczmienia ozimego w gospodarstwie również odbywa się jesienią.

Jęczmień nie wybaczy braku starannej uprawy przedsiewnej, ale także nieuregulowanego odczynu pH. – Odradzam uprawę na nowych, nieznanych polach, czyli na dzierżawach. Zawsze jest wtedy problem – mówi pan Marcin.

Bardzo oszczędne nawożenie

Jesienią pod jęczmień ozimy w uprawach prowadzonych przez Marcina Piłata i jego ojca aplikowany jest tylko azot w dawce, jak już wspomniałem wyżej do 27 kg/ha. Natomiast przez cały okres wegetacji, czyli jesienią i wiosną, łącznie azot dostarczany jest w sumie w dawce między 50 a 70 kg czystego składnika na hektar. – Ziarno jęczmienia browarnego powinno charakteryzować się zawartością białka w suchej masie na poziomie nie większym niż 11,5%. I taka właśnie dawka azotu jest bezpieczna w kontekście wymogu poziomu białka – wyjaśnia plantator.

Wiosną azot jest dostarczany w jednej lub w dwóch dawkach w zależności od stanu roślin po zimie i przebiegu pogody. – Druga dawka powinna być podana najpóźniej pod koniec kwietnia – mówi pan Marcin. – Aplikowanie azotu później skutkuje zmniejszeniem a nie zwiększeniem plonowania – dodaje.

– Wysiewamy jęczmień ozimy wyłącznie na stanowiskach po rzepaku, na glebach IV klasy. Badania zasobności gleby potwierdzają, że poziom składników pokarmowych jest wówczas wystarczający i nawożenie wieloskładnikowe nie jest konieczne – wyjaśnia mój rozmówca. – Nie polecam natomiast siewu jęczmienia browarnego po pszenicy. Jest duże ryzyko pojawienia się samosiewów, które po wschodach bardzo trudno od jęczmienia odróżnić. To ważne, bo w przypadku jęczmienia odmian browarnych w plonie nie może występować więcej niż 2% innych zbóż – wyjaśnia pan Marcin.

Na plantacjach należących do gospodarstwa w tym roku wysiana została jedna odmiana jęczmienia ozimego: KWS Ida. – Mogę ją spokojnie polecić – mówi nasz rozmówca. – Sprawdziła się u nas, bardzo szybko wschodzi i dojrzewa. To krótka i "pękata" odmiana na pierwszy rzut oka trudna do odróżnienia od jęczmienia jarego. Jej ziarno charakteryzuje się wysoką gęstością. To odmiana twardosłoma, niełatwo ją położyć, co jest niezwykle istotne. Bo najważniejsze w jęczmieniu browarnym, to utrzymać go do końca w pionie. Ziarno powinno być zdrowe. A gdy łan wylegnie, przyjdzie deszcz, wtedy zaczynają się fuzariozy, pleśń.

r e k l a m a

Wczesny zbiór kolejną zaletą. Potem gryka

Jęczmień ozimy wcześnie dojrzewa i szybko schodzi z pola, co korzystnie odbija się na organizacji żniw. – Najwcześniej zbieraliśmy jęczmień w drugiej połowie czerwca, czyli na długo przed rzepakiem. Zwykle jednak termin zbioru jęczmienia ozimego na naszych plantacjach przypada w pierwszych dniach lipca – mówi Marcin Piłat.

– Po zebraniu jęczmienia, tego samego dnia na ściernisko wjeżdża agregat podorywkowy, po czym wysiewamy grykę – tłumaczy plantator. To na tym etapie na stanowisku następuje uzupełnienie składników pokarmowych poprzez aplikację azotu i nawozu wieloskładnikowego. – Część gryki zbieramy. Zwykle uzyskujemy 1,5–2 t/ha. Część gryki jest przeorywana, w programach agencyjnych jest uwzględniana jako przedplon.

Wprowadzenie gryki ma też doskonały wpływ na stanowisko. Jest ona rośliną fitosanitarną, zmniejsza więc presję i liczebność czynników chorobotwórczych. A także stymuluje rozwój w glebie odpowiedniej mikroflory i mikrofauny. – No i niszczy chwasty – dodaje Marcin Piłat.

Plonowanie jęczmienia ozimego

Różnica między plonowaniem jęczmienia ozimego w okolicach Lubyczy Królewskiej i Cieszanowa, które dzieli tylko ok. 40 km, może być znaczna. – To z powodu ukształtowania terenu. Podkarpacie od Lubelszczyzny oddziela tu wzniesienie, którego najwyższym punktem jest Góra Płazowska i ma to niebagatelny wpływ na mikroklimat. W okolicach Cieszanowa, gdzie wiosna jest szybsza i cieplejsza, jęczmień ma więcej czasu na wegetację. U moich dostawców z tamtego terenu w tym roku sypał średnio na poziomie 7,3 t/ha (odmiana Ida). W Lubyczy, w naszym gospodarstwie, plon wyniósł między 6,6 a 6,8 t/ha – mówi plantator. Natomiast średni plon w tym gospodarstwie z wielolecia kształtuje się na poziomie 6,5–7 t/ha. W woj. dolnośląskim, gdzie warunki dla jęczmienia ozimego w Polsce są najlepsze, nikogo nie dziwi średni plon na poziomie 9 t/ha.

Krzysztof Janisławski

r e k l a m a

r e k l a m a

r e k l a m a