Z punktu widzenia celów Europejskiego Zielonego Ładu bardzo ważnym elementem nowej WPR są tzw. ekoprogramy, które będą realizowane w ramach bezpośredniego systemu wsparcia dochodów rolniczych. Według autorów raportu ekoprogramy, zwane też ekoschematami, wprowadzają większą elastyczność, jeśli chodzi o realny zakres wymogów i pomocy finansowanej w ramach I filaru WPR. W założeniu powinny być uzupełnieniem dla innych elementów zielonej architektury, zdefiniowanych jako nowe zasady warunkowości przyznawania pomocy w ramach dopłat bezpośrednich.
Ekoschematy a zazielenienie
Po fali krytyki dotyczącej małej skuteczności w ramach nowej zielonej architektury znikają płatności za zazielenienie wprowadzone w 2013 roku. Ich ostateczny kształt zasadniczo oddalił się od początkowych założeń Komisji Europejskiej. Pod presją krajów członkowskich wprowadzono bowiem wiele wyłączeń powodujących, że zakładane prośrodowiskowe oddziaływanie tego mechanizmu zostało osłabione. Ograniczono bowiem obszar gruntów rolnych objętych wymogami zazielenienia oraz zmniejszono liczbę gospodarstw zmuszonych do zmiany swoich praktyk rolniczych. W Polsce na przykład z obowiązku dywersyfikacji upraw będącego elementem zazielenienia zostało wyłączonych z automatu 3/4 gospodarstw, ponieważ deklarowały powierzchnię mniejszą niż 10 ha.
Warto jednak zaznaczyć, iż wykluczenie z nowej WPR dopłat za zazielenienie nie oznacza, że rolnicy będą zwolnieni z obowiązku przestrzegania jego norm. Zostaną bowiem uwzględnione w nowych zasadach warunkowości.
Planowane zmiany WPR, w tym nowa zielona architektura, wymagają zmian praktyk agrotechnicznych i adaptację metod zwiększających zdolność sekwestracji węgla w glebie, czyli ograniczenie jego przenikania do atmosfery. Rolnicy nie zrobią tego jednak sami – będą potrzebowali fachowego doradztwa. Tymczasem, jak oceniają autorzy raportu, system doradztwa rolniczego i transferu innowacji jest krytycznym punktem nowego modelu wdrażania WPR. Niedofinansowana służba doradztwa rolniczego w Polsce może w dużym stopniu ograniczyć dostęp naszych rolników do bardzo ważnego wsparcia i praktycznej wiedzy na temat tego, jak wprowadzać nowe wymagania środowiskowe do codziennej praktyki rolniczej. Może być to istotną barierą w początkowym okresie wdrażania Planu Strategicznego.
Ambitne cele
Europejski Zielony Ład w rolnictwie ma być realizowany w ramach dwóch strategii: „Od pola do stołu” oraz „Bioróżnorodności”.
Jak podkreślają autorzy raportu, obie strategie ustanawiają zarówno cele trudne do zweryfikowania, jak i, przede wszystkim, cele dające się wyrazić w liczbach. Do tych pierwszych zalicza się np. powstrzymanie zmniejszania się populacji ptaków i owadów, szczególnie pszczół, występujących na obszarach użytkowanych rolniczo. Pomijając wymiary politycznej deklaracji, strategia „Od pola do stołu” zaproponowała konkretne cele ilościowe, które Unia musiałaby osiągnąć do 2030 roku. Są to:
redukcja środków ochrony roślin (szczególnie tych niebezpiecznych) o 50%,
redukcja stosowania nawozów mineralnych o 20%,
przeznaczenie co najmniej 10% gruntów ornych na cele prośrodowiskowe (elementy krajobrazu rolniczego),
przeznaczenie 25% gruntów rolnych pod uprawy ekologiczne.
Komisja Europejska oczekuje, że cele tej strategii staną się celami ogólnoświatowymi. Tylko bowiem w takiej sytuacji uda się osiągnąć efekty w postaci ograniczenia negatywnego wpływu rolnictwa na zmiany klimatu poprzez redukcję gazów cieplarnianych. Jednakże po ogłoszeniu w maju 2020 roku założeń strategii „Od pola do stołu” została ona mocno skrytykowana. Wiele krytycznych opinii pojawiło się szczególnie ze strony środowisk reprezentujących producentów rolnych.
Komisja Europejska potwierdziła później, iż wymienione wyżej wskaźniki ilościowe dotyczą całej Unii Europejskiej. Nie są to zatem wskaźniki, do których osiągnięcia muszą dążyć poszczególne kraje członkowskie, ale UE jako całość. Kraje członkowskie mają natomiast obierać własne realne ścieżki dojścia do celów Europejskiego Zielonego Ładu, które muszą uwzględniać swój punkt wyjścia.
Liczby mówią same za siebie
Jak zaznaczają autorzy raportu, zgodnie z informacjami zawartymi w dokumentach unijnych, w Polsce średnie zużycie środków ochrony roślin na gospodarstwo jest dużo niższe niż w Niemczech, Francji czy Niderlandach. Dla porównania, w 2018 roku w Polsce jedno gospodarstwo wydawało na środki ochrony roślin 1180 euro, tj. około 60 euro/ha, w Niemczech było to 8900 euro (tj. 88 euro/ha), we Francji – 10 220 euro (tj. 116 euro/ha), a w Niderlandach – 260 euro/ha.
Jeśli chodzi o zużycie nawozów, to w 2018 roku średnio wydatki na gospodarstwo na nawozy wyniosły w Polsce 2880 euro (około 147 euro/ha), w Niemczech – 10 360 euro (113 euro/ha), we Francji 11 280 euro (128 euro/ ha), a w Niderlandach 7090 euro (180 euro/ha).
Autorzy raportu podkreślają, iż analizując dane w przeliczeniu na gospodarstwo w Polsce oraz w innych unijnych krajach, należy pamiętać o bardzo rozdrobnionej strukturze agrarnej w naszym kraju. Dane w przeliczeniu na gospodarstwo należy więc przyjmować z ostrożnością, pamiętając, że jest to pewien efekt statystyczny, a wydatki gospodarstw towarowych mogą odbiegać w górę od średniej.
Doktorzy Dobrzyńska i Drygas zwracają ponadto uwagę, iż osiągnięcie w Polsce poziomu 25% gruntów pod produkcję ekologiczną w ciągu 10 lat jest zadaniem nierealnym. Obecnie bowiem na produkcję ekologiczną przeznacza się u nas nieco ponad 3% gruntów. Powierzchnia gruntów pod ekologię na poziomie poniżej 5% występuje także w takich krajach, jak Węgry, Niderlandy, Irlandia, Rumunia, Bułgaria, Malta i Cypr. Daleko nam do takich krajów, jak Hiszpania, Francja i Włochy czy Niemcy, w których ilość gruntów włączonych do produkcji ekologicznej wynosi odpowiednio: 16,7%, 15,1%, 14,6% i 9,1%. Nie wspominając już o krajach, które na produkcję ekologiczną przeznaczają minimum 20% użytków rolnych. Są to Austria (24%), Estonia (21%) oraz Szwecja (20%).
Unia nie policzyła, ale Amerykanie tak
Komisja Europejska zapewnia, iż oceniając spełnienie celów ilościowych, będzie brała pod uwagę specyfikę lokalnej i odmiennej sytuacji wyjściowej w poszczególnych krajach członkowskich. Nadal jednak niewyjaśnione pozostają liczne wątpliwości dotyczące długoterminowych konsekwencji wdrożenia Europejskiego Zielonego Ładu, a szczególnie celów strategii „Od pola do stołu” dla pozycji Unii Europejskiej jako producenta i eksportera żywności na świecie. Koronnym argumentem podnoszonym przez środowiska rolnicze jest kwestia braku przedstawienia przez Komisję Europejską odpowiednich analiz wpływu Europejskiego Zielonego Ładu i jej kluczowych elementów na wielkość unijnej produkcji rolnej, poziomu dochodów rolniczych, eksportu z UE i importu do niej artykułów rolno‑spożywczych oraz poziomu ogólnego dobrobytu (mierzonego PKB per capita).
Takie symulacje, jak zaznaczają autorzy raportu, wykonały ekonomiczne służby Ministerstwa Rolnictwa Stanów Zjednoczonych. Co więcej, ich analizy wskazują na kilka niepokojących konsekwencji wprowadzenia Europejskiego Zielonego Ładu (patrz tabela).
Trzy scenariusze
Amerykanie przyjrzeli się wprowadzeniu Europejskiego Zielonego Ładu, biorąc pod uwagę trzy scenariusze. W pierwszym przyjęto, iż jego cele będą realizowane tylko przez Unię Europejską (scenariusz A).
W drugim Unia będzie je realizować wraz z najważniejszymi jej partnerami handlowymi oraz krajami powiązanymi historycznie dawnym „dziedzictwem” kolonialnym (scenariusz B). Założenia unijnej strategii zdecydują się przyjąć wiec takie kraje, jak Islandia, Lichtenstein, Norwegia, Szwajcaria, Turcja, Ukraina, kraje Afryki, Bliski Wschód i Północna Afryka. W tym scenariuszu Unia Europejska wprowadza 50-procentową redukcję w imporcie z krajów, które nie przyjęły obostrzeń wynikających ze strategii.
Trzeci scenariusz (C) zakłada, że unijna strategia przyjmie wymiar globalny.
Autorzy raportu zaznaczają jednak, iż Amerykanie w swoich symulacjach nie uwzględnili wielu ważnych aspektów, w tym przeznaczenia do 25% powierzchni pod produkcję ekologiczną (założono, że będzie to 10% gruntów rolnych), ograniczenia kosztów związanych z obniżeniem marnotrawstwa żywności, skali korzyści z ograniczenia emisji gazów cieplarnianych oraz korzyści wynikających z poprawy stanu zdrowia i dobrostanu ludzi.
Spadek produkcji, droższa żywność
Analizy przygotowane przez Amerykanów wskazują, że w perspektywie do 2030 roku w wyniku wprowadzenia Europejskiego Zielonego Ładu produkcja rolna spadnie w Unii między 7% (scenariusz C – globalna transformacja) a 12% (scenariusz A – przyjęcie ograniczeń tylko w UE). Społeczeństwo będzie musiało także wydawać więcej na żywność. Ten negatywy efekt wystąpi we wszystkich analizowanych scenariuszach, ale największy będzie w przypadku przyjęcia strategii w skali globalnej, przy czym w UE będzie najwyższy w ujęciu bezwzględnym i wyniesie 602 dolary rocznie.
Ponadto w każdym wariancie Unia Europejska traci swoją pozycję eksportera żywności. Jeśli strategia byłaby realizowana tylko w Unii, eksport żywności z niej spadnie o 20%, w scenariuszu B natomiast o 10%. Wzrost, i to zaledwie na poziomie 2%, byłby możliwy tylko przy wariancie C.
Badania amerykańskich ekspertów wykazały ponadto, że po wprowadzeniu Europejskiego Zielonego Ładu prognozowany jest także wzrost braku bezpieczeństwa żywnościowego dla grupy ponad 180 mln ludzi, jeśli strategia byłaby realizowana globalnie. Natomiast spadek produkcji i handlu oraz wzrost cen przyczynią się do spadku unijnego PKB. Będzie to szczególnie dotkliwe, jeśli zakres transformacji ograniczy się tylko do państw członkowskich.
Jak pokazują symulacje przeprowadzone przez Amerykanów, spadek produkcji rolnej w Unii Europejskiej wynikać będzie z wyłączenia oraz przeznaczenia 10% użytków rolnych na elementy ukierunkowane środowiskowo. Na ten proces nałoży się ograniczenie powierzchni produkcji rolnictwa konwencjonalnego wskutek postulowanego przez Europejski Zielony Ład wzrostu areału produkcji ekologicznej (z 7,5% w 2018 do 25% w 2030 roku). Spadek produkcji spowodowany będzie także obniżeniem plonów z hektara na skutek ograniczenia zużycia nawozów syntetycznych i stosowania pestycydów.
Tylko dopłaty wyrównają dochody
Autorzy raportu zaznaczają, iż wiele analiz ekonomicznych potwierdza różnicę na poziomie 20–25% między plonami rolnictwa konwencjonalnego i produkcji ekologicznej na niekorzyść produkcji ekologicznej. Przy czym występuje silne zróżnicowanie wydajności zarówno między poszczególnymi krajami, jak i dla różnych upraw czy rodzajów produkcji. Ponadto zdecydowanie większy odsetek gospodarstw ekologicznych w krajach europejskich zajmuje się produkcją owoców, wina, oliwy, owiec i kóz. Znacznie mniej natomiast produkcją zbóż, roślin oleistych czy mleka, choć średnia wielkość unijnego gospodarstwa jest podobna w rolnictwie ekologicznym i konwencjonalnym.
Jednak średnia wartość produkcji unijnego gospodarstwa ekologicznego jest niższa od produkcji statystycznego gospodarstwa konwencjonalnego. Oznacza to, że niższe plony nie są kompensowane wyższymi cenami, lecz dotacjami, które są wyższe w gospodarstwach ekologicznych (średnio 21 800 euro na gospodarstwo ekologiczne w porównaniu z 1300 euro na gospodarstwo konwencjonalne).
Powstają pytania także o bezpieczeństwo żywnościowe i zagwarantowanie mieszkańcom Europy żywności dostępnej cenowo. I choć, jak deklarują przedstawiciele unijnej komisji ds. rolnictwa, Unia jest eksporterem netto żywności, zatem tego rodzaju zagrożenie nie występuje, to analizy sektorowe pokazują, że zawierane porozumienia handlowe przez UE przyniosą zmiany strukturalne w produkcji unijnej.
Niewygodne i trudne pytania
W dyskusji o konsekwencjach (potencjalnych) Europejskiego Zielonego Ładu pojawia się także kwestia rynku pracy. Rolnictwo ekologiczne jest bowiem bardziej pracochłonne. Zatem z jednej strony jest szansa powstawania większej liczby miejsc pracy w ramach krótkich łańcuchów dostaw żywności wysokiej jakości (drobne przetwórstwo czy konfekcjonowanie i przygotowanie do sprzedaży żywności ekologicznej).
Z drugiej jednak, jak zauważają dr dr Dobrzyńska i Drygas, już dziś wiele krajów, w tym Polska, boryka się z niedoborami siły roboczej w rolnictwie.
Wątpliwości budzi też kwestia, na ile uda się ograniczyć spodziewany dalszy wzrost cen żywności ekologicznej. Tylko w pewnym stopniu będzie on mógł być bowiem blokowany wzrostem podaży produkcji rolnictwa ekologicznego. Pozostaje, oczywiście, kwestia fundamentalna wpływu Europejskiego Zielonego Ładu i strategii „Od pola do stołu” na dochody rolnicze. W opinii autorów raportu jest to jedno z największych wyzwań nowej WPR.
Magdalena Szymańska
r e k l a m a