Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Gazociąg przeorał życie mieszkańców

Data publikacji 13.12.2021r.

Część mieszkańców Żelazówki (powiat dąbrowski) obwinia inwestora, czyli firmę Gaz-System, że podczas budowy gazociągu zniszczona została sieć drenarska, w efekcie czego woda nie odpływa z pól. Firma odpiera zarzuty. Ostateczną odpowiedź na pytanie, kto zawinił i jak rozwiązać problem, ma dać wizja lokalna.

małopolskie

– Nie można wjechać w pole i wykonywać jakichkolwiek prac, ponieważ teren po inwestycji nie został właściwie wyrównany. Obniżenie sięga pół metra i zamiast łagodnego spadku jest teraz dół. Na dodatek na polu stoi woda, ziemia się zapada. Ten obszar, około 0,5–1 ha, nie nadaje się do uprawiania, tylko do wyłączenia z uprawy – mówi Antoni Bystrowski z Żelazówki. Rolnik od lat siał tu m.in. kukurydzę i nigdy nie miał problemu z nadmiarem wody.

– Podczas odbiorów zgłosiłem to wszystko. Obiecali, że wyrównają teren i poprawią meliorację. Podpisałem odbiór, bo obiecali poprawić. Mówili, że niepodpisanie opóźni procedurę odszkodowawczą. Teraz tego żałuję.

Rolnik jest zdania, że za obecną sytuację odpowiada zarówno wykonawca inwestycji, jak i miejscowa Gminna Spółka Wodna.

Gazociąg na mocy specustawy

Co się tu wydarzyło? Przez ostatnie lata w Żelazówce trwały prace budowlane linii gazociągu Pogórska Wola – Tworzeń. Inwestorem jest firma Gaz-System. 4 listopada 2021 roku dokonano odbioru końcowego całego gazociągu o łącznej długości 134 km, obejmującego m.in. wieś Żelazówkę.

Od momentu gdy inwestycja ruszyła, odłogiem leży pole za domem rodziny Wiatrów. Gazociąg skręca w pobliżu pod kątem prostym.

– Z jednej strony mamy do rury 100 m, z drugiej zaledwie 40 – mówi Teresa Wiatr. – Jak można poprowadzić gazociąg między budynkami?

Na pole za ich domem nie można teraz wjechać. Po robotnikach zostały koleiny i podmokły grunt.

– Mąż siał tu pszenicę, z której piekłam ekologiczny chleb. Nigdy wcześniej nie było problemu ze stojącą na działce wodą. A teraz? Zostało pobojowisko.

Antoni Bystrowski mówi, że jeszcze na etapie projektowania inwestycji mieszkańcy próbowali namówić inwestora, żeby poprowadził gazociąg nieco dalej, w większej odległości od domów.

– Nie zgodził się, bo by to go drożej wyniosło – mówi rolnik. Dodaje, że jego córka zrezygnowała z budowania się w pobliżu inwestycji.

Ze swojej, położonej po sąsiedzku, własności nie może także korzystać Władysław Walczak prowadzący w Żelazówce gospodarstwo szkółkarskie. Właśnie zaczyna się sezon na choinki, a on nie może dojechać do miejsca, gdzie rosną świerki, żeby je wykopać.

– Jeszcze nie spotkałem się z takim dziadostwem – mówi bez owijania w bawełnę.

Opowiada, że na własny koszt wykonał komisyjnie odkrywkę na jednej ze swoich działek. Sądził, że uda mu się naprawić meliorację na własną rękę. Co się okazało?

– Woda z błotem zamuliła poprzerywane i niezabezpieczone podczas inwestycji rurki melioracji. Teraz drenaże są zatkane, nie ma odpływu. Wykonawca wymienił je po zgłoszeniu sąsiada, że zalewa mu pole. Jednak zrobił to tylko w pasie montażowym. To, co poza nim, to go nie interesuje – wyjaśnia. – Tak więc naprawa u mnie nic nie zmieni, skoro drenaże są pozapychane wszędzie.

Władysław Walczak podkreśla też, że zgodnie z przepisami spec-
ustawy musi czekać na odszkodowanie od wojewody do zakończenia inwestycji.

– Gazociąg przeciął mi kilka działek, biegły wyliczył mi bardzo duże szkody. Robotnicy przyjechali, zniszczyli mi towar, a ja do dziś nie zobaczyłem ani złotówki.

Co na to Gminna Spółka Wodna?

Maria Bondal z Gminnej Spółki Wodnej w Dąbrowie Tarnowskiej mówi, że sieć drenarska została zniszczona na etapie kopania rowu pod gazociąg. Powinna zostać odtworzona, zgodnie z uzgodnieniami poczynionymi z projektantami gazociągu jeszcze na etapie przygotowań do inwestycji. Uważa, że zadanie prawidłowego odtworzenia sieci drenarskiej przerosło wykonawcę.

– W uzgodnieniach z projektantami zaznaczyliśmy, że chcemy sprawdzić, jak ta naprawa została wykonana. Tymczasem choć Gminna Spółka Wodna w Dąbrowie Tarnowskiej administruje siecią drenarską, to została pominięta przy odbiorach odtworzenia sieci drenażu. Odbywały się one bezpośrednio między wykonawcą inwestycji a właścicielami poszczególnych działek. My dowiedzieliśmy się po fakcie – mówi Maria Bondal. – Z nieoficjalnych informacji docierających od mieszkańców wynika, że sieć drenarska została odbudowana inaczej niż w uzgodnieniach, a efektem są podtopienia pól. Jednak, zgodnie z przepisami, nie możemy sami jako spółka wejść na pas montażowy, żeby to potwierdzić lub cokolwiek tam robić. Mamy związane ręce.

Spółka czeka więc, aż wykonawca, monitowany przez mieszkańców, dotrze na miejsce z naprawami.

– Wiem, że do tej pory nikt się nie pojawił. Gdy przyjedzie, zamierzamy sprawdzić, jak ta odbudowa sieci drenażu została wykonana. Jeśli przeprowadzenie odkrywek potwierdzi przypuszczenia, że odbudowa sieci drenarskiej została wykonana niewłaściwie, będziemy interweniować u inwestora. To powinno być naprawione zgodnie ze sztuką i uzgodnieniami, ponieważ ludzie będą interweniować do skutku i trudno im się dziwić. Przecież ponoszą wymierne straty.

Tymczasem już teraz inwestor w odpowiedzi na nasze pytania argumentuje m.in., że Gminna Spółka Wodna w Dąbrowie Tarnowskiej odebrała inwestycję.

– Odbiór nie dotyczył odtworzenia sieci drenarskiej, a tzw. przekroczenia czterech rowów melioracyjnych. To nie to samo – zaznacza Maria Bondal. – Rowy zostały odtworzone prawidłowo, choć akurat w Żelazówce mieliśmy zastrzeżenia i tu ten odbiór był warunkowy.

Sołtys Żelazówki od 1994 roku, Kazimierz Pinas, jest w zarządzie spółki wodnej. Mówi, że wielokrotnie skutecznie interweniował w związku z różnymi problemami, jakie występowały we wsi w związku z inwestycją Gaz-Systemu. Dotyczyły m.in. odtworzenia dróg czy dostarczania wody do gospodarstwa jej pozbawionego. Jest zdania, że wykonawca gazociągu zlekceważył zalecenia spółki wodnej, a mieszkańcy przy odbiorach zostali wprowadzeni w błąd. Poinformował, że w najbliższych dniach ma się odbyć w Żelazówce wizja lokalna z udziałem firmy i inwestora. Jednak dotyczy ona innego kontrowersyjnego miejsca na terenie gminy, a nie pogranicza opisanych przez nas działek.

– Postaram się, aby ta wizja dotyczyła także tego miejsca – zapewnia Kazimierz Pinas.

Co innego mówi rzeczniczka Gaz-Systemu Iwona Dominiak. Według niej spotkanie w terenie ma dotyczyć także tego miejsca. Według niej przeprowadzona wizja pozwoli wyjaśnić, co jest przyczyną podnoszonych przez mieszkańców problemów. Według rzeczniczki część z nich wskazuje na zaniedbania spółki wodnej w bieżącym utrzymaniu systemu drenarskiego.

Iwona Dominiak napisała też m.in., że „Niektóre prace, z uwagi na konieczność ustabilizowania się gruntu, zostaną zrealizowane w terminie późniejszym. Dokumenty spisane podczas czynności odbiorowych potwierdzają poprawne wykonanie prac i dokonanie odbioru zarówno przez właścicieli, jak i przez Gminną Spółkę Wodną (w zależności od zakresu).

Na okoliczność powstania zastrzeżeń co do wykonania tej inwestycji informuję, że gazociąg objęty jest trzyletnią gwarancją, obejmującą między innymi wszystkie prace ziemne, w tym odtworzenie systemu drenarskiego. Mając na względzie koordynację spraw związanych z udzieloną gwarancją, prosimy, aby właściciele gruntów zgłoszenia dotyczące usterek i jakości wykonanych prac kierowali pod adres: Operator Gazociągów Przesyłowych GAZ-SYSTEM SA Oddział w Tarnowie; Pogórska Wola 450; 33-152 Pogórska Wola; tel. 14 622 53 00; email: sekretariat.tarnow@gaz-system.pl. Dodatkowo informuję, że 15 grudnia GAZ
-SYSTEM zaplanował spotkanie z członkami Rady Gminy, w tym sołtysami miejscowości Żelazówka, Morzychna i Laskówka Chorąska, na temat podsumowania realizacji inwestycji i procesu odszkodowań. Na tym spotkaniu będziemy rozmawiać o wszystkich kwestiach dotyczących tej inwestycji [miało się więc odbyć już po skierowaniu tego artykułu do druku – red.].
Właścicielom nieruchomości zostaną wypłacone odszkodowania z tytułu ustanowienia strefy kontrolowanej gazociągu oraz za szkody wynikłe z prowadzenia prac budowlanych w obrębie pasa budowlano-montażowego. Wysokość odszkodowania, w drodze decyzji administracyjnej, ustala właściwy miejscowo wojewoda na podstawie operatów szacunkowych sporządzanych przez niezależnych rzeczoznawców, między innymi w oparciu o protokoły opisu stanu nieruchomości. Odszkodowania, na podstawie prawomocnych decyzji o wysokości odszkodowania, wypłaci GAZ‑SYSTEM”.

Pękają ściany domu

Niedziałająca melioracja to jedno. Teresa Wiatr ma drugi, jeszcze poważniejszy problem. Kobieta pokazuje pęknięcia na ścianach domu.

– Tuż przy naszym budynku w czasie robót związanych z budową gazociągu były składowane potężne rury i hałdy ziemi z wykopów. Jeździł i pracował ciężki sprzęt, a transport odbywał się drogą gminną zamiast technologiczną, tuż pod naszymi oknami. Wiązało się to z hałasem, a przede wszystkim z wstrząsami. Wtedy na ścianach domu pojawiły się pęknięcia. Dodatkowo pompowanie wody z wykopu doprowadziło do obniżenia poziomu zwierciadła. A to spowodowało wytworzenie leja depresyjnego. W nim znalazł się nasz dom mieszkalny, co potwierdza wykonana opinia – mówi pani Teresa.

Zwracała się do nadzoru budowlanego, Gaz-Systemu i wojewody małopolskiego. Opowiada, że jest zbywana.

– Mówią, żebym założyła cywilną sprawę w sądzie. A to przecież oznacza potężne koszty z naszej strony i lata oczekiwania na rozstrzygnięcie.

W tej sprawie czekamy na odpowiedź Gaz-Systemu.

Krzysztof Janisławski

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a