– Nie rozumiem podziału na równych i równiejszych hodowców. Cieszę się, że ta pomoc została udzielona, bo afera ze zwiększeniem udziałów w Bielmleku mogła doprowadzić do upadku wielu gospodarstw. Uważam, że pewne mechanizmy, które doprowadziły do upadku spółdzielni w Bielsku Podlaskim, jak i Rypinie były podobne. To zarządy kontrolowały sytuację i doprowadziły do paraliżu decyzyjnego organy je kontrolujące. Obydwie mleczarnie działały na sporą skalę i współpracowały z wieloma dostawcami – mówił kilka tygodni temu na naszych łamach Paweł Murawski ze wsi Czyżewo w powiecie rypińskim.
Hodowca był jednym z inicjatorów i liderów działań, które podjęli poszkodowani przez ROTR producenci mleka. O objęcie pomocą rolników poszkodowanych przed 2019 r. zwrócili się do ministerstwa rolnictwa. Wysyłane były wnioski, listy i apele.
– W końcu udało się nam otrzymać wsparcie. Pomocy nam udzielili lokalni politycy bez względu na polityczne barwy. Zaangażowali się niektórzy posłowie reprezentujący nasz okręg oraz samorządowcy wszystkich szczebli. W końcu udało się, choć spokojni będziemy dopiero jak pomoc finansowa znajdzie się na naszych kontach – mówi Paweł Murawski.
W listopadzie doszło do zmiany rozporządzenia tak, aby pomocą można było objąć producentów rolnych, którzy "w latach 2018–2020 r., co najmniej raz sprzedali mleko podmiotowi, który w związku z wydaniem postanowienia o ogłoszeniu upadłości nie zapłacił za nie". Wnioski można było składać do biur powiatowych ARiMR od 29 listopada do 10 grudnia. Procedura uzyskania pomocy wymagała poza złożeniem wypełnionego wniosku przedstawienie także kilku załączników. Jednym z nich był dokument potwierdzający istnienie wierzytelności. Syndyk ROTR Sylwester Zięciak wydawał takie już od 1 grudnia.
Długa kolejka
Kilkuset byłych dostawców mleczarni ROTR w Rypinie pojawiło się tego dnia przed siedzibą upadłej spółdzielni.
– Przyjechałem już o 10. Kolejka zaczęła się pod biurowcem ustawiać jeszcze wcześniej. Mam dokument. Syndyk Spółdzielni Mleczarskiej w Rypinie zaświadcza w nim, że z tytułu sprzedaży mleka potwierdzona przez sędziego komisarza wierzytelność wynosi 117 276 zł. Tyle straciłem, ale to nie wszystko, bo przepadło mi 340 tys. zł udziałów. Drugi raz to przechodzę. Wcześniej na początku lat 90. upadła mleczarnia w Brodnicy. Potem przeszedłem do Rypina i prawie 30 lat byłem tutaj dostawcą. Drugi raz przechodzę taką szkołę. ROTR przez lata dobrze płacił a potem nagle coś się zmieniło. Wcześniej mleczarnia dobrze się miała. Potem byliśmy oszukiwani przez prezesa. Wmawiał nam, że wszystko jest w porządku a tak nie było – powiedział nam znany, szanowany i wielokrotnie nagradzany hodowca z gminy Kikół, który poprosił o nieujawnianie nazwiska.
W Rypinie wśród zgromadzonych w długiej kolejce rolników umiarkowany entuzjazm mieszał się ze złością i rozgoryczeniem. Spółdzielnia upadła w 2018 r. i od tamtego czasu nikomu nie zostały postawione ewentualne zarzuty związane z działaniami prowadzonymi na szkodę ich spółdzielni. Zeznania składane przez nas na komisariatach nie przynoszą jakichkolwiek efektów.
– Sam składałem zawiadomienia do prokuratury. Dostałem informację, że powołano biegłych sądowych i będą sprawdzać, kto jest winny upadłości naszej mleczarni. Sprawa ciągnie się już trzy lata i nic się nie dzieje. Jak długo mamy czekać na sprawiedliwość – powiedział nam hodowca z gminy Rypin.
Wnioski o udzielenie pomocy finansowej można było składać w Biurach Powiatowych Agencji właściwych ze względu na miejsce zamieszkania lub siedzibę producenta rolnego. Wsparcie przyznawane będzie na podstawie prawidłowo wypełnionego i kompletnego wniosku. Pomoc będzie przyznawana w drodze decyzji kierownika Biura Powiatowego Agencji. W przypadku, gdy kwota zapotrzebowania na pomoc, wynikająca ze złożonych wniosków przekroczy łącznie 12,5 mln zł, do obliczenia wysokości wsparcia zastosowany zostanie współczynnik korygujący.
– Przepadły mi udziały o wartości ponad 48 tys. zł. Nie mogliśmy zrozumieć, dlaczego dostawcy mleczarni na Podlasiu dostali możliwość skorzystania z pomocy a my nie? W czym niby mieliśmy być gorsi, jako dostawcy ROTR? Po upadku spółdzielni w gospodarstwie było bardzo źle. Nie było na paliwo, przychody mogły być tylko z pola, jednak my mamy większość produkcji roślinnej pod żywienie bydła zaplanowane. Od początku 2018 r. nie płacono nam za mleko, potem były sianokosy i zostaliśmy praktycznie bez źródeł przychodu. Były kredyty i inne zobowiązania. Dopiero teraz odzyskujemy płynność finansową gospodarstwa. Szkoda, że ta pomoc tak późno przychodzi. Oburzający jest zaś fakt, że do dziś nikomu z głowy włos nie spadł z powodu doprowadzenia ROTR do upadłości – powiedział nam Sławomir Bajgrowicz z miejscowości Skudzawy w gminie Skrwilno. Prowadzi on tam 20 ha gospodarstwo. Stado krów dojnych liczy 20 szt. Po tym jak upadła spółdzielnia ROTR mleko zaczął dostarczać do oddziału SM Mlekovita – oddział w Lubawie.
– Upadłość i brak kilku płatności za mleko spowodował, że musieliśmy wstrzymać wszelkie wydatki oraz inwestycje. Mieliśmy na szczęście oszczędności i dzięki nim mogliśmy jakoś pokrywać bieżące koszty. Nie mogliśmy przecież przestać żywić krów. Mamy faktury i dokumentacje. Nie będzie kłopotu dla nas z udowodnieniem tego, jakie przychody z produkcji mleka mieliśmy od 2015 r. – dodał nam Patryk Chojnicki, który z żoną Katarzyną i ojcem Marianem prowadzi gospodarstwo rolne położone z miejscowości Makówiec w powiecie lipnowskim. Utrzymują 140 krów dojnych. Obecnie odbiorcą mleka jest OSM Sierpc.
Niezbędne faktury
Aby uzyskać pomoc trzeba przedstawić szereg dokumentów. Poza wnioskiem są to również kopie faktur, rachunków lub innych dowodów potwierdzających sprzedaż mleka. Dla wielu producentów właśnie faktury za mleko mogą stanowić największą przeszkodą związaną z uzyskaniem pomocy. ARiMR wymaga bowiem przedstawienia przychodów za mleko za okres od 3 do 5 lat poprzedzających niewypłacalność podmiotu skupującego mleko. ROTR upadł w 2018 r.
– Syndyk wydaje zaświadczenia o aktualnym saldzie zobowiązań z tytułu dostaw mleka. Natomiast syndyk osobiście nie dysponuje fakturami z tytułu dostaw za mleko za lata 2015–2018. Te dokumenty zostały przekazane do archiwum. Wynika z prawa upadłościowego. Archiwum znajduje się w Kaliszu. Pracuje tam kilka osób a my mamy informację o tym, że jeśli po faktury zgłosi się około 700 osób to oni nie zdążą przygotować dokumentów do 10 grudnia. Polecam więc najpierw przejrzeć własne dokumenty księgowe – poinformowała rolników Lidia Maszeńda z kancelarii syndyka.
Rządowa pomoc nie jest udzielana z tytułu utraconych należności za mleko, lecz utraconych dochodów. Jest on ustalany na podstawie dochodów uzyskiwanych w latach poprzedzających upadłość mleczarni. Dlatego wymagane są faktury potwierdzające płatności za mleko we wcześniejszych latach. Jeśli hodowca produkował dużo i dobrze mu płacono a w okresie, kiedy mleczarnia zaprzestawała płatności dostarczał mniej surowca do tego nisko wycenianego otrzyma prawdopodobnie niewielką pomoc. Występują, bowiem duże różnice między okresami. W Rypinie wielu rolników, którzy już złożyli wnioski nie zakwalifikowało się do rządowego wsparcia lub też uzyskało niewielkie kwoty pomocy. W najlepszej sytuacji są zaś ci, którzy formalnie w okresie, kiedy ROTR upadał dostarczali dużo mleka na fakturach, a potem, kiedy przeszli do innych mleczarni wykazali gwałtowne załamanie produkcji.
r e k l a m a
Tomasz Ślęzak
Podpisy:
8085, 8103, 8132
Wydawanie zaświadczeń potwierdzających wierzytelności upadłego ROTR syndyk rozpoczął wydawać 1 grudnia. Przed biurowcem spółdzielni ustawiła się długa kolejka byłych dostawców.
8093
Sławomir Bajgrowicz z miejscowości Skudzawy z mamą Mirosławą
8108, 8109, 8112, 8118, 8119, 8127, 8140, 8149,
Po zaświadczenia od syndyka w Rypinie ustawiła się pierwszego dnia ich wydawania kilkusetosobowa kolejka hodowców bydła.
8131
Patryk Chojnicki z miejscowości Makówiec.
8134
Roman Kolczyński z miejscowości Baba.
8153
Paweł Murawski ze wsi Czyżewo