wielkopolskie
Obecnie na czele strażaków ze Starego Miasta stoi prezes dh Łukasz Fibakiewicz pełniący tę funkcję pierwszą kadencję.– Z ochotniczą strażą pożarną jestem związany od dwudziestu pięciu lat – mówi prezes dh Łukasz Fibakiewicz. – Moja strażacka przygoda rozpoczęła się w 1995 r. w jednostce sąsiedniego Żychlina. Służyłem tam nieprzerwanie do 2010 r., by następnie wstąpić do OSP w Starym Mieście. W 2018 r. zarząd postanowił powierzyć mi stanowisko prezesa i tak jest do dzisiaj, z czego jestem niezmiernie dumny.
W gminie Stare Miasto funkcjonuje dwanaście jednostek, w tym dwie są zrzeszone w krajowym systemie KSRG. Jedną z nich jest od 1995 r. OSP Stare Miasto.
Dariusz Puchała, wójt gminy Stare Miasto oraz jego zastępca Janusz Frysiak, mają doskonałe rozeznanie w działaniach strażackich. Nic dziwnego, gdyż Janusz Frysiak także jest strażakiem. Utrzymanie dwunastu gminnych jednostek OSP na odpowiednio wysokim poziomie nie należy do łatwych. Potrzeby sprzętowe, remonty, naprawy to wszystko kosztuje.
– Współpraca z kierownictwem urzędu gminy układa się bardzo dobrze – mówi prezes Łukasz Fibakiewicz. – Pamiętam, gdy w 1995 r. wstępowaliśmy do KSRG w dużej mierze dzięki urzędowi otrzymaliśmy nowy wóz GBA marki STAR. Nie ma co ukrywać, myślę, że mówię nie tylko w imieniu naszej jednostki, ale i pozostałych w naszej gminie. Zawsze czegoś będzie brakować, coś chciałoby się udoskonalić. Dlatego też w 2005 r. postanowiliśmy jako pierwsza jednostka w gminie wystąpić o zarejestrowanie nas w Krajowym Rejestrze Sądowym. Taki krok pozwala nam co roku otrzymywać fundusze, choćby z organizacji użytku publicznego. Tzw. 1% przekazywany nam ze zwrotu podatków, pozwolił zakupić silnik do łodzi ratunkowej – powiedział prezes.
Dodajmy, że łódź ratunkowa na wyposażeniu strażaków ze Starego Miasta jest niezbędna. W pobliskim Ruminie przepływa rzeka Warta, w Starym Mieście płynie mniejsza rzeka Powa oraz w sąsiedniej wsi Modle znajduje się zbiornik retencyjny. W takich warunkach zagrożenie wodne jest oczywiste.
– Stąd też w naszym licznym blisko sześćdziesięcioosobowym zespole służy ponad trzydziestu strażaków przeszkolonych w ratownictwie wodnym i lądowym. Mamy specjalizację tzw. Grupa J3, czyli jesteśmy w pełnej gotowości do wzięcia udziału w akcjach ratownictwa technicznego, ratownictwa wodno-powodziowego oraz w grupie poszukiwawczej. Ponadto mamy druhów przeszkolonych do wspierania w akcjach jednostki LPR, czyli Lotnicze Pogotowie Ratunkowe – podsumował kwalifikacje swoich druhów prezes Łukasz Fibakiewicz.
Wśród podopiecznych dh Fibakiewicza jest żona Małgorzata, przeszkolona w zakresie udzielania pierwszej pomocy kwalifikowanej, czyli KPP.
– Wracając do pozyskiwania funduszy na naszą działalność – mówi dh Łukasz Fibakiewicz – chciałbym podziękować radzie sołeckiej w Starym Mieście, która w ubiegłym roku sfinansowała zakup dwóch kombinezonów do usuwania owadów błonkoskrzydłych. To nie wszystko, dzięki sołectwu dysponujemy dwoma ubraniami specjalnymi typu ochronnego NOMEX oraz kamizelką przeznaczoną dla strażaka kierującego akcją ratowniczą.
Jak olbrzymią rolę w codziennym funkcjonowaniu jednostki OSP stanowią nie tylko władze samorządowe, ale również instytucje przychylne strażakom wie najlepiej prezes dh Łukasz Fibakiewicz.
– To prawda – mówi – Tylko w ubiegłym roku dzięki finansowemu wsparciu ze strony Starostwa Powiatowego w Koninie udało nam się wymienić sufit w mniejszej sali remizy. Zaś chwilę wcześniej zaprzyjaźniona z nami PSP w Koninie umożliwiła finansowo realizację identycznej inwestycji remontowej sufitu, lecz w dużej sali będącej podczas oficjalnych spot- kań naszą wizytówką.
Strażacy-ochotnicy nie czekają na laury, uznanie i podziękowania. Robią co do nich należy. To wyjątkowo skromni ludzie. Niech świadczy o tym fakt, że niemal na siłę wydobyłam od prezesa komentarz o nagrodzie Strażaka Roku, która została mu przyznana za działalność w 2019 r.
– „Głosowi Wielkopolskiemu” – mówi prezes Łukasz Fibakiewicz – serdecznie dziękuję za zaangażowanie i promocję naszego środowiska, a przede wszystkim za dostrzeżenie naszej pomocy, którą niesiemy. Wygrałem plebiscyt, odebrałem honorowe odznaczenie. Cieszę się niezmiernie i jestem dumny, żaden strażak nie poświęca się dla zaszczytów, które, jeśli już do nas napływają, cieszą motywując do jeszcze lepszej pracy.