podlaskie
– Dziś w oborach mamy monitoringi, komputerowe systemy zarządzania stadem powiązane z aplikacjami smartfonowymi, co znacznie ułatwia prowadzenie dużego stada i wydaje się, że odległość obory od domu nie odgrywa tak ważnej roli. Jednak gdy przyszedł śnieg, mróz minus 25oC, do tego wiatr, to przejście nawet kilku metrów wymagało niemałego trudu – stwierdził Mariusz Wyszyński.Nowa obora o wymiarach 44x24 m użytkowana jest od sierpnia poprzedniego roku. Jest wciśnięta w siedlisko co do 1 cm, tak aby wszystko było zgodne z wydanymi pozwoleniami. Jej wysokość w kalenicy to 11 m. Pozwala utrzymywać 100 krów dojnych, korzystających z hali udojowej, a także jałówki i krowy zasuszone.
r e k l a m a
Nietypowa rybia ość
Mleko trafia do schładzalnika o pojemności 6 tys. litrów. Za dój odpowiada hala udojowa Polanes typu rybia ość 2x7 stanowisk. Jednak nie jest to typowa rybia ość, gdzie aparaty udojowe podpina się z boku. Dzięki większemu kątowi, pod jakim nachylone są stanowiska udojowe istnieje tu możliwość podpinania aparatów udojowych od tyłu.– W typowej rybiej ości stanowiska udojowe są pod kątem 30o. W naszej hali zastosowano natomiast kąt 50o, który umożliwia lepszy dostęp do wymion łącznie z możliwością doju od tyłu. Uważam, że jest to rozwiązanie wygodniejsze, a nadal tańsze od hali typu bok w bok – wyjaśnił Mariusz Wyszyński dodając, że na hali polskiego producenta było kilka aspektów do poprawy, ale z pomocą przyszedł sprawny serwis, który słucha rolnika i przyjeżdża na czas, choć nie ma blisko.
Hala udojowa posiada maksymalne wyposażenie, współpracuje z komputerowym systemem zarządzania stadem, który monitoruje nie tylko pracę dojarni, ale także dwustanowiskowej stacji paszowej. Bardzo ważnym elementem tego systemu dla Mariusza Wyszyńskiego jest panel dotyczący wykrywania rui.
– Do tej pory byłem sceptycznie nastawiony do wszelakich systemów wykrywania rui uznając naoczną obserwację za najlepszą metodę z możliwych. Jednak muszę przyznać, że system ten działa perfekcyjnie. Bardzo dokładnie określa początek rui oraz optymalny czas krycia i to się sprawdza – powiedział Mariusz Wyszyński.
Sterowanie wentylatorami oraz oświetleniem obory jest możliwe w sposób zdalny poprzez aplikacje w telefonie komórkowym. Druga aplikacja daje możliwość analizy raportów systemu wykrywania rui oraz monitorowania doju i pracy stacji paszowej.
Krowy szybko zapomniały o uwięzi
Mariusz Wyszyński do inseminacji zamawia nasienie z różnych firm od buhajów rasy hf, głównie tych, które przekazują cechy korzystne dla doju automatycznego, chociaż sam nie zamierza kupować robotów udojowych.– Doju automatycznego nie chcemy, ale zauważyliśmy, że buhaje polecane do tego systemu przekazują swoim córkom szereg pozytywnych cech takich jak: dobra budowa kończyn, wysoko zawieszone wymię, odpowiednia długość strzyków oraz ich dobre rozstawienie. Te cechy oczywiście przydają się nie tylko w robocie, ale i na hali udojowej – przyznał rolnik.
Hodowcy przeszli do nowej obory z 40-krowiej uwięziówki. Zmiana systemu utrzymania odbyła się dość łagodnie, a brakowanie zdaniem rolnika ograniczyła stosowana od samego początku kąpiel racic.
– Jałówki i pierwiastki zakupione na powiększenie stada pochodziły z zagranicznych obór wolnostanowiskowych i nie miały żadnych problemów z adaptacją, a sztuki naszej hodowli potrzebowały ok. miesiąca, aby nauczyć się żyć w nowych warunkach – wyjaśnił Mariusz Wyszyński.
r e k l a m a
Samonośne i faliste
System bezściołowy, oparty na posadzce szczelinowej (rusztach betonowych) oraz materacach rozwijanych z rolki, podyktowany był przede wszystkim brakiem własnej słomy oraz mniejszą pracochłonnością.– Na przyszłość myślimy o robocie do czyszczenia rusztów, ale i tak codziennie w czasie doju, gdy krowy są na poczekalni, trzeba przejść się i usunąć zanieczyszczenia z materacy, robot tego nie zrobi – stwierdził Mariusz Wyszyński.
Na legowiskach rolnik zamontował ograniczniki w postaci grubościennych rur PCV, dzięki którym krowy nie kładą się zbyt głęboko na legowisku, przez co nie tylko mają ułatwione wstawanie i kładzenie się, ale też legowisko jest bardziej czyste.
– Jako ograniczniki na legowiskach zastosowaliśmy bardzo wytrzymałe rury o grubości ścianki 1,5 cm, które nie pękają nawet po przejechaniu ciągnikiem, a jedynie mogą się odkształcić. Widziałem obory, w których zastosowano rury o cienkich ściankach i te potrafiły pękać już po miesiącu, wszak krowa swoje waży – podkreślił Mariusz Wyszyński dodając, że dobrze ocenia zastosowane przegrody legowiskowe tzw. samonośne bez podtrzymujących słupków bocznych. Ich boki są zawieszone w powietrzu, dzięki czemu krowy mają więcej przestrzeni i swobody. To przegrody od polskiej firmy Rolstal, które doposażono w faliste rury karkowe, powodujące, że krowa kładzie się równolegle jedna do drugiej, a nie po skosie.
Kąpiel, korekcja, dezynfekcja
Raz w tygodniu hodowcy przeprowadzają kąpiel racic stawiając za wyjściem z hali udojowej wannę z roztworem dezynfekcyjnym. To sposób na utwardzenie racic, który obok korekcji racic Mariusz Wyszyński uznaje za najważniejszy element profilaktyki schorzeń kończyn, w efekcie czego w stadzie jest mniej kulawizn. Z kolei w utrzymaniu higieny na samych legowiskach pomocna jest sucha dezynfekcja, którą rolnik przeprowadza co drugi dzień posypując materace wapnem hydratyzowanym, mającym właściwości dezynfekcyjne, jak i osuszające.Stół paszowy ma szerokość 5,2 m, a za rozdanie dawki TMR odpowiada paszowóz polskiej produkcji Daf-Agro o pojemności 19 m3. Dwa ślimaki pionowe wykonano z mocniejszej blachy kwasoodpornej, zamontowano na nich także dodatkowe noże docinające. Paszowóz napędza starszy ciągnik Ursus C-385. W skład TMR-u wchodzą: kiszonka z kukurydzy, sianokiszonka z pryzmy oraz koncentrat białkowy.
Zobacz także
Dominują pierwiastki
Na samej dawce z paszowozu krowa może wyprodukować przeciętnie 28 l mleka dziennie, to dobry wynik biorąc pod uwagę, że w stadzie przeważają pierwiastki. Wydajniejsze sztuki są dokarmiane na dwustanowiskowej stacji paszowej. Wydaje ona dwa rodzaje paszy: pełnoporcjowy granulat oraz mieszankę treściwą sporządzaną w gospodarstwie z zakupionych komponentów. Obecnie najwydajniejsza krowa w stadzie dziennie daje 44 l mleka.Wyszyńscy to czteropokoleniowa rodzina. Dziadkowie gospodarza Irena i Eugeniusz pomimo skończonych 80 lat są w dobrej formie i służą radą, a nieraz też pomocą. Cała 6-osobowa rodzina czyta „Tygodnik Poradnik Rolniczy” prenumerowany za pośrednictwem mleczarni.
– Gazeta jest wręcz wyrywana z ręki, o dziwo najwięcej czytają dziadkowie i rodzice. Ja oprócz wersji papierowej czytam też wersję elektroniczną TPR – oznajmił Mariusz Wyszyński, który prenumeratę gazety uznaje za jeden z wielu pozytywnych elementów współpracy z SM Mlekovita.
– Współpraca z mleczarnią układa się bardzo dobrze. Podam przykład: mleko odbierane jest o 4 rano, kierowca sam wszystko robi, łącznie z włączeniem funkcji automatycznego mycia schładzalnika, a my przychodzimy już na gotowe – zakończył rolnik.