Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Łubin lekarstwem dla gleby

Data publikacji 14.02.2021r.

Jesteśmy w powiecie bartoszyckim, gdzie w strukturze zasiewów dominują zboża i rzepaki. Na lepszych, ciężkich glebach rolnicy od kilku lat wzbogacają płodozmian uprawą bobiku i grochu, żeby przerwać monokulturę zbożową. Na słabszych i mniej wymagających coraz częściej pojawia się łubin.

warmińsko-mazurskie
Rozważając siew łubinu warto wiedzieć, że nie każdy łubin ma niższe wymagania glebowe. Łubiny wąskolistne wymagają lepszych gleb klasy IIIa, IIIb oraz IVa i IVb. Mniejsze wymagania glebowe mają łubiny żółte. Najlepiej czują się na glebach o pH 5–6, natomiast nie lubią gleb o odczynie obojętnym i zasadowym.

r e k l a m a

Przeczytał i zaczął uprawiać

Na Listach Odmian Zalecanych dla poszczególnych województw prym wiodą łubiny wąskolistne. W województwie warmińsko-mazurskim w 2020 roku na LOZ widniało 8 odmian łubinów wąskolistnych: Bolero, Samba, Tango, Koral, Neron, Roland, Wars i Homer, z których tylko Homer jest odmianą samokończącą. Rekomendowane dla powyższego województwa odmiany łubinów żółtych to Bursztyn i Puma.
Marek Tatarczak w tym roku będzie siał łubin wąskolistny w swoim gospodarstwie po raz szósty. Skąd pomysł na uprawę łubinu? – Kiedyś w opracowaniu znanego profesora wyczytałem, że łubin jest lekarstwem na gleby, które przestają rodzić. Poszukałem więcej informacji na temat łubinów i ich możliwości, poczytałem. I zacząłem o tej uprawie myśleć, nie pod kątem typowo biznesowym: opłaca się, czy nie opłaca, ale rzeczywiście bardziej "leczniczo", że mogę go zasiać i później na polu po łubinie być może będę mógł liczyć na doskonałe plony – uśmiecha się rozmówca.
W 2016 roku hodowca po raz pierwszy zasiał łubin i siał go na takich polach, gdzie ewidentnie czegoś brakowało, bo nawet pszenżyto słabo wychodziło. Nie były to słabe gleby, bo gospodarstwo dysponuje glebami klasy III i IV, co prawda gleby bardziej mozaikowate, ale dość dobre. Odczyn gleby jest na większości pól uregulowany.

Sprawdzona odmiana i wczesny siew

Hodowca wybierając odpowiednią odmianę postawił na tradycyjną odmianę łubinu wąskolistnego Tango z Poznańskiej Hodowli Roślin, niesamokończącą, słodką. Podkreśla, że wybrał tę odmianę trochę asekuracyjnie, bo jest mało wrażliwa na opóźnienie terminu siewu, nie ma zbyt dużych wymagań glebowych, jest tolerancyjna na zakwaszenie. Warto wspomnieć, że jest to odmiana o wysokiej odporności na choroby w skali 9-stopniowej np. antraknoza 8,6; szara plamistość liści łubinu 8,5, natomiast Fusarium 7,9.
Właściciel gospodarstwa w Prositach sieje łubin zawsze pod koniec marca, chyba że nie da się wejść w pole, to maksymalnie na początku kwietnia. Łubiny należy siać jak najwcześniej, bo mają małe wymagania termiczne, a nasiona kiełkują już w temperaturze 3–4°C. W wielu gospodarstwach łubin jest pierwszą rośliną, z której siewem startują rolnicy po zimie. Zapas wody sprzyja wschodom i zwiększa siłę kiełkowania łubinu, ale trzeba pamiętać, że siew powinien być wykonany maksymalnie na 3–4 cm, przy głębszych siewach trzeba liczyć się z opóźnionymi wschodami. Nawóz wieloskładnikowy 8:20:30 w dawce 200 kg/ha rozmówca wysiewa pod łubin jesienią.
– Wysiewam około 100–110 roślin/m2, można powiedzieć, że jest to nieco zwiększona obsada – wyznaje rozmówca. Eksperci zalecają przy łubinach tradycyjnych obsadę 90–100 roślin/m2, natomiast przy formach samokończących obsada powinna być zwiększona do 120–130 roślin/m2.
Trzeba pamiętać, że niewiele jest dostępnych herbicydów do odchwaszczania łubinów. Niektórzy rolnicy próbują walczyć z chwastami mechanicznie, w pierwszym okresie wzrostu rośliny. – Muszę pochwalić odmianę Tango za to, że tworzy gęsty i zwarty łan i dzięki temu zapobiega zachwaszczeniu wtórnemu. Dużym plusem jest to, że jest to odmiana równomiernie dojrzewająca – wylicza rozmówca.
Rolnik zawsze siał tę samą odmianę, bo dobrze wychodziła na jego polach. Ale jednego roku spróbował innej odmiany i niestety przyznaje, że to nie był dobry wybór, a o plonie nie ma co wspominać. Ale plus jest taki, że gleba z pewnością zyskała. W tym roku po raz kolejny na polach pana Marka zagości odmiana Tango.

r e k l a m a

Łubin przygotowuje stanowisko pod pszenicę

Rolnik rozpoczyna koszenie łubinu zaraz po skoszeniu zboża, mniej więcej pod koniec sierpnia. – Fajnie wszystko się układa, bo kończę żniwa zbożowe i przechodzę na łubin. Plony są różne w zależności od roku, ale zawsze 2–2,5 t/ha zbieram. Muszę przyznać, że w ostatnich latach miałem szczęście do pogody, bo łubin kosiłem praktycznie suchy. I wszystko od razu jedzie do sprzedaży, a ja zaczynam przygotowywać stanowisko po łubinie pod zasiew zbóż – wyjaśnia rolnik.
– Po łubinie najczęściej sieję pszenicę i podczas przygotowywania pola pod siew pszenicy już widzę, że gleba jest inna, jest lepiej dotleniona i aż się kruszy. To dzięki temu, że łubin ma tak rozbudowany palowy system korzeniowy, że korzenie mogą sięgać nawet do 240 cm w głąb profilu glebowego. Taki system korzeniowy melioruje glebę i ułatwia jej napowietrzanie, tak jakby korzenie rozpychały glebę – mówi hodowca.
Rolnik podczas rozmowy wielokrotnie podkreślał, że uprawiając łubin 5 lat widzi, że to ma sens, bo zyskuje dobre stanowisko pod zboża. Poprawia się zniszczona struktura gleby, powraca gruzełkowatość, a jednocześnie ziemia jest sypka i idealna do uprawy.
– W ubiegłym roku po łubinie np. musiałem orać stanowisko, bo było bardzo zachwaszczone, to był ten mój eksperyment ze zmianą odmiany. Ale w latach wcześniejszych, jak pole było w miarę czyste, robiłem to bezorkowo, szła tylko talerzówka i pszenica sypała prawie 9 t/ha, także efekt "leczniczego" łubinu zadziałał – podsumowuje Marek Tatarczak.

Z opłacalnością bywa różnie, ale są inne korzyści

A co z opłacalnością uprawy łubinu? – Z opłacalnością jest różnie. Przy tych 2–2,5 t/ha, czyli dość dobrym plonie, jakby policzyć całkowity koszt produkcji łubinu to jeszcze się opłaci, ale nie zostaje wiele, ale przy niższych plonach czasem nie zostaje nic. Wszystko zależy jeszcze od ceny, którą rolnik jest w stanie za łubin uzyskać. Ja sprzedawałem łubin w żniwa prosto z pola za 900–950 zł/t – wyznaje rozmówca.
Inni rolnicy produkujący łubin podpowiadają, że jeżeli ktoś ma możliwość zmagazynowania łubinu to niech to zrobi, bo dwa, trzy miesiące po żniwach cena z reguły idzie w górę i można było sprzedać łubin o wilgotności 14,5 proc. za ok. 1000 zł netto za tonę.
– Tak jak wspominałem, ja widzę inne korzyści z siewu łubinu, które później również przekładają się na pewien zysk przy uprawie rośliny następczej. Ważne jest np. to, że łubin dzięki współżyciu z bakteriami brodawkowymi ma zdolność wiązania azotu atmosferycznego, dlatego nie muszę pod łubin stosować nawożenia azotowego i zwiąże on tego azotu tyle, że wystarczy jeszcze dla zbóż, które będę po nim uprawiał – wyjaśnia hodowca.
Tylko trzeba pamiętać, że łubin nie lubi wcześniejszego nawożenia organicznego, bo to ogranicza jego wiązanie azotu z powietrza. Rozmówca zaobserwował, że najlepsze lata dla łubinu to te średnio suche, bo jest to roślina głęboko korzeniąca się, więc radzi sobie przy okresowych niedoborach wody. Na własne potrzeby gdzieś głęboko zawsze wodę znajdzie. Głęboki system korzeniowy rozluźnia poszczególne warstwy gleby, dzięki temu składniki mineralne z głębszych warstw stają się dostępne i dla łubinu i dla roślin następczych, nawet tych z płytszym systemem korzeniowym.

Dr inż. Monika Kopaczel-Radziulewicz

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a