warmińsko-mazurskie
W ubiegłym roku w CN Nidzica wykopała ziemniaki z powierzchni 600 ha, więc magazyny szybko się zapełniały, pomimo tego, że rok 2020 nie do końca sprzyjał tej uprawie. Po zakładzie, magazynach i przechowalni oprowadził mnie Radosław Słotwiński, dyrektor ds. produkcji i magazynowania.r e k l a m a
Przechowywanie zaczyna się na polu
– Jest luty, ale trzeba zacząć od początku, bo przy przechowywaniu ziemniaków bardzo ważne jest wczesne stadium przechowywania. Ziemniak od razu po wykopaniu potrzebuje takiego mega przewietrzenia i schładzania. Te pierwsze dni wpływają na to co w tej chwili mamy w przechowalni. Możemy ugrać parę dni lub parę tygodni – wyjaśnia Słotwiński.W przechowalni ziemniaki magazynowane są najczęściej maksymalnie po 5 skrzyniopalet w górę, żeby nie marnować miejsca na magazynie. W skrzynioplalecie jest średnio ok. 600 kg materiału plus waga skrzyni. Skrzyniopalety stawiane są na rozrysowanych na podłodze magazynu szlakach z numerami.
– Jak są wykopki, przyjmujemy kolejne ziemniaki, sortujemy je wstępnie i stawiamy w magazynie. Wszystko jest rozpisywane, żeby była identyfikowalność ziemniaka od samego początku. Do każdej skrzyniopalety przyczepiona jest etykieta ze wszystkimi niezbędnymi danymi: z numerem pola, informacją o odmianie i samochodzie, który ją przywiózł, ilością towaru, miejscem w magazynie – wyjaśnia rozmówca.
Jeżeli chodzi o temperatury przechowania ziemniaków w zależności, czy to są chipsowe, frytkowe, czy sadzeniaki, temperatura przechowywania waha się od 4 do 8 oC, zależy to również od odmiany.
Nad tym wszystkim sprawuje kontrolę komputer, który steruje klimatem hali. Radosław Słotwiński pokazał, że można też zrobić niezależnie klimat danej hali, bo system sterujący ma 7 programów uruchamianych w zależności od panujących w danej chwili warunków.
– Praca na takim programie jest bardzo wygodna, bo mogę sterować zarówno z biura, jak i z laptopa będąc w domu. Oczywiście, jak przy każdych zaawansowanych rozwiązaniach może się coś zdarzyć i urządzenia nie dadzą sobie rady, więc trzeba przyjechać nawet w nocy pobiegać i sprawdzić, co się dzieje, ale to są sporadyczne przypadki – podsumowuje dyrektor ds. produkcji i magazynowania.
Przed nami największy ruch i najwięcej pracy
Pan Radosław prezentując zakład wyjaśnił, że teraz jest dość spokojnie, a największy ruch zaczyna się, gdy robi się ciepło. Wtedy ludzie zaczynają zgłaszać się i odbierać sadzeniaka, a najwięcej odbiorów jest przed samym sadzeniem. Takie rozwiązanie jest dla klientów wygodne i pewne, bo jeżeli odebraliby ziemniaki wcześniej i źle przechowywali, ziemniaki będą gnić lub mogą się po prostu zepsuć. – Często jest tak, że klienci wcześniej rezerwują sobie wybrane odmiany lub od razu kupują, ale u nas chcą przechować do wiosny, bo wiedzą, że jest taka możliwość, wszystko można określić w umowach podpisywanych z klientami – wyjaśnia Radosław Słotwiński.Przedstawiciel centrali wyjaśnia, że zawsze starają się tak planować i organizować wywozy, żeby część ziemniaków wyjeżdżała już w listopadzie lub w grudniu, bo przy areale 600 ha naprawdę jest co magazynować i przechowywać. W grudniu 2020 r. pewne partie ziemniaków wyjechały do klientów dysponujących przechowalniami i przygotowanych do przyjęcia towaru. – Warto dodać, że do wyjeżdżających palet dajemy dodatkowe duże etykiety, gdzie jest narysowany taki jakby komiks, jak postępować z ziemniakami, jak przechowywać, jak przesypywać, jak ich nie obić i mamy komunikat zwrotny, że jest to bardzo dobry pomysł i klienci korzystają z naszych wskazówek – wyjaśnia pan Radosław.
W najbliższych tygodniach w CN Nidzica zacznie się naprawdę gorący okres. Często jest tak dużo pracy, że ziemniaki sortowane są nawet na trzech sortownikach jednocześnie, następnie wszystkie ziemniaki są pakowane według upodobań klienta, najczęściej w worki 50 kg lub w big bagi. Oczywiście każdy sadzeniak pochodzący z plantacji będącej pod stałą kontrolą posiada paszport potwierdzający zdrowotność. – Jak pakujemy ziemniaki jadalne, na opakowaniach widnieją nasze etykiety, na których napisane jest, jaka to odmiana, numer dystrybucji i logo "Produkt Polski". U nas produkt jest w pełni identyfikowalny – podkreśla z dumą rozmówca.
r e k l a m a
Stawiamy na produkt w pełni identyfikowalny
Identyfikowalność była zawsze mocną stroną Centrali Nasiennej z Nidzicy, ponieważ jako firma jest certyfikowana m.in. przez GMP+ i Globall Gap. Certyfikat GMP+ zapewnia spójność całego procesu oraz zgodność z przepisami dotyczącymi bezpieczeństwa łańcucha żywności. System GMP+ to standard, jaki producent musi spełniać w swoich procesach produkcyjnych. Produkty muszą być spójne i wysokiej jakości, muszą być odpowiednie do ich przeznaczenia i powinny spełniać wymagania na dopuszczenie do obrotu lub specyfikację produktu.Rozmówca podkreśla, że dla centrali priorytetem jest certyfikat GLOBAL GAP, który wymaga dużo pracy, ale bez niego są nikłe szanse, żeby dostać się na jakiś szerszy rynek. Certyfikat jest wymagany m.in. przez sieci handlowe. W tej chwili rynek oczekuje tego, żeby okazać odpowiednie dokumenty potwierdzające nie tylko jakość, ale również bezpieczeństwo produkowanej żywności. Żeby uzyskać certyfikat GLOBAL GAP trzeba spełnić wiele wyznaczonych standardów opartych na systemie HACCP, zawierających wytyczne do spełnienia przepisów prawa krajowego i międzynarodowego. Podczas kontroli sprawdzane są również aspekty oddziaływania produkcji rolniczej na środowisko. Posiadacz certyfikatu GLOBAL GAP to świadomy producent, który wie jak jego działalność wpływa na jakość i bezpieczeństwo produkowanej żywności.