W konferencji prasowej uczestniczyło także trzech posłów na Sejm RP.
– Jestem posłem PSL z woj. podlaskiego i sprzeciwiam się takiemu postępowaniu rządu, z jakim mamy do czynienia. Wzywanie uczestników protestów ma miejsce nie tylko dzisiaj i nie tylko w tym miejscu. Wielu rolników zostało ukaranych za to, że wyszli zaprotestować przeciwko „Piątce Kaczyńskiego”, która uderza w polskie rolnictwo, przemysł spożywczy i przetwórczy. Na to nie ma zgody, bo próbuje nam się ograniczyć to co było naszą chlubą i siłą. Z drugiej strony tych, którzy wyrażają sprzeciw próbuje się ukarać. Jest to niezrozumiałe, niedopuszczalne i musimy się temu przeciwstawić – powiedział Stefan Krajewski – polski samorządowiec, polityk i urzędnik, członek zarządu województwa podlaskiego V kadencji, Poseł na Sejm IX kadencji.
– Otrzymałem informację, że stawiane są bliżej nieznane mi zarzuty osobie, która reprezentuje samorząd. Jestem Posłem RP i będę interweniował w każdym przypadku, kiedy będą naruszane prawa człowieka. Uważam, że rolnictwo jest dzisiaj najważniejszą dziedziną gospodarki w Polsce i trzeba chronić jego interesy. We wrześniu ubiegłego roku w sejmie głosowałem przeciwko tej złej ustawie. Ta „Piątka dla zwierząt” zniszczyłaby polskie hodowle. Projekt ten naruszał konstytucję, prawa swobody obrotu gospodarczego jak również obejmował naruszenie własności, miru domowego. Nie wyobrażam sobie, że o każdej porze dnia i nocy pewne komisje wchodziłyby z policjantem do naszych gospodarstw. Taka ustawa niszczyłaby polskie rolnictwo i nie mogła mieć obrotu prawnego. Ciszę się, że rolnicy w trosce o własne gospodarstwa, o swój byt ekonomiczny stanęli przeciwko niej. Dzięki protestom nie weszła ona w życie, została skierowana do tzw. zamrażarki i niech tam zostanie na wieki – powiedział Lech Kołakowski, polski polityk, przedsiębiorca i samorządowiec, poseł na Sejm V, VI, VII, VIII i IX kadencji – do niedawna w Klubie Parlamentarnym Prawa i Sprawiedliwości.
– Jako Konfederacja od początku walczyliśmy o to, żeby nie dopuścić do wprowadzenia „Piątki Kaczyńskiego”. Chcieliśmy nie dopuścić do zniszczenia hodowli zwierząt w Polsce. Ten największy od wielu lat ruch protestu polskiego rolnictwa ma niezwykłą wartość. Bardzo się cieszę, że mogliśmy to wspierać. Dobrze się stało, że w tych protestach uczestniczyli także samorządowcy. Będziemy takich samorządowców wspierać niezależnie od barw politycznych, bo ciężka praca rolnika nie ma barw politycznych – powiedział Robert Winnicki – polski polityk, poseł na Sejm RP VIII i IX kadencji.
Na konferencji prasowej w Łapach nie zabrakło także Michała Kołodziejczaka – lidera AgroUnii.
– Pamiętam dokładnie jak zapoczątkowaliśmy tę akcję. Powiedziałem wówczas, że każdy poseł, który podniesie rękę przeciwko rolnikom będzie miał wyrzucony przed domem obornik i powieszony plakat z informacją, że tutaj mieszka zdrajca polskiej wsi. Akcja rozlała się na cały kraj i dzisiaj jako AgroUnia, jako organizatorzy całej akcji, nie możemy pozostawić jej uczestników samym sobie. Będziemy udzielać im tyle wsparcia, ile będziemy mogli. Będziemy też pokazywać władzy i policji, że ludzie się solidaryzują i mogą pokonywać nawet duże odległości, żeby się wspierać. Takich akcji, z jaką mamy dzisiaj do czynienia w Łapach jest w Polsce bardzo dużo. Rolnicy są wzywani na przesłuchania w komendach policji. Cieszę się, że mamy takich samorządowców jak wójt gminy Kulesze Kościelne, którzy potrafili z rolnikami mówić jednym głosem – powiedział Michał Kołodziejczak.
Zapytaliśmy Michała Kołodziejczaka o to, jak ocenia pojawiające się informacje o potencjalnym powrocie do nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt.
– Jest to pomysł zły i szkodliwy. Dzisiaj mowa o potencjalnym powrocie do „Piątki dla zwierząt” jest niedobra dla rolników. Wiemy co się dzieje na rynkach międzynarodowych. Jesteśmy uznawani za partnerów mało wiarygodnych, gdyż nasza gospodarka nie jest stabilna. Ludzie, którzy podpisują kontrakty ze spółdzielniami, firmami czy bezpośrednio z rolnikami, nie mogą czuć się bezpiecznie nie wiedząc czy dostawy będą trwały przez długi okres. Polscy rolnicy nie wyrządzają zwierzętom krzywdy, więc nie ma potrzeby, by takie szkodliwe przepisy tworzyć – dodał Michał Kołodziejczak.
Po zakończonym przesłuchaniu zapytaliśmy Stefana Grodzkiego o jego przebieg.
– Zostały mi przedstawione zarzuty o dokonanie czynu, za który mam być ukarany. Oczywiście skorzystałem z przysługującego mi jako obywatelowi prawa do odmowy składania zeznań. Powiedziałem, że swoje wyjaśnienia złożę przed sądem – dodał Stefan Grodzki.
Przed Komendą Policji w Łapach zebrali się także rolnicy solidaryzujący się z wójtem Stefanem Grodzkim.
– Chodzi o to, żeby wesprzeć samorządowca, który w naszym powiecie w sposób bezpośredni poparł naszą walkę z tzw. „Piątką dla zwierząt”. Wójt Stefan Grodzki zawsze staje po stronie rolników. Jest z nami bardzo związany i widzieliśmy, że zależy mu na tym, żeby nie zostawić nas samych. Wójt niesłusznie został oskarżony o organizację protestu. Jak się dowiedzieliśmy o przesłuchaniu, to ruszyliśmy do Łap, żeby pomóc wójtowi Stefanowi Grodzkiemu w tej sytuacji – mówi Sylwia Mościcka, która prowadzi hodowlę bydła mlecznego w miejscowości Dąbrowa-Kity. Stado bydła składa się z blisko 30 krów mlecznych i około 30 jałówek. Surowiec dostarczany jest do SM Mlekovita.
– Przyjechałem tutaj, żeby bronić bardzo dobrego wójta, który się za nami wstawia. Jest młody, działa prężnie i uważam, że potrzeba nam więcej ludzi, którzy będą nas bronić. Jesteśmy pozostawieni sami sobie i nie mamy do kogo zwrócić się ze swoimi problemami, których mamy coraz więcej. Producenci mleka ostatnio odczuli znaczny wzrost kosztów produkcji – powiedział Stanisław Żochowski, który prowadzi hodowlę bydła mlecznego w miejscowości Kamieńskie Wiktory w gminie Poświętne. Stado krów mlecznych liczy 250 sztuk, a surowiec dostarczany jest do SM Mlekovita.
– Nie damy się zastraszyć. Wcześniej nie udało się rządzącym zabrać chleba rolnikom, to teraz nas zastraszają poprzez wezwania na policję i mandaty. Musimy więc okazać solidarność wobec osób karanych za uczestnictwo w protestach. Dzięki nim wycofano się z projektu nowelizacji – stwierdził Karol Faszczewski, hodowca bydła mlecznego z miejscowości Wnory Wiechy w gminie Kulesze Kościelne. Posiada on około 50 krów mlecznych, a surowiec dostarcza do SM Mlekovita.
– Z gminy Goniądz przyjechało do Łap około 15 osób. Rolnicy z całego Podlasia wzywani są na komendę policji w związku z protestami. Mam trzy sprawy sądowe związane z protestami przeciwko „Piątce Kaczyńskiego” i dlatego właśnie tutaj jesteśmy. Nie może tak być, że my będziemy wzywani na policję na polecenie posłów i senatorów – stwierdził Dariusz Ciochanowski, który prowadzi w miejscowości Goniądz w powiecie monieckim gospodarstwo specjalizujące się w produkcji roślinnej. Jego powierzchnia łącznie z dzierżawami wynosi ponad 300 ha.
– Jest niesprawiedliwe, że dzisiaj próbuje się pociągnąć do odpowiedzialności rolników, którzy walczą o swoje gospodarstwa i swoje prawa do prowadzenia działalności – powiedziała Agnieszka Zawistowska z miejscowości Brzóski Gromki. W jej gospodarstwie prowadzona jest zarówno produkcja roślinna, jak i zwierzęca, jaką jest hodowla trzody chlewnej. Roczna sprzedaż tuczników wynosi około 4 tys. sztuk.
– Chcemy wesprzeć wójta, który razem z rolnikami walczył przeciwko wprowadzeniu „Piątki dla zwierząt”. Razem protestowaliśmy i razem musimy bronić osób karanych za to, że sprzeciwili się ustawie, która godziła w interesy rolników – uzasadnił Marcin Halkow, prowadzący produkcję mleka w miejscowości Doły w gminie Goniądz w powiecie monieckim. Hodowca ten surowiec w ilości około 200 tys. litrów rocznie dostarcza do Spółdzielni Mleczarskiej Mlekpol Grajewo.
Po konferencji prasowej do rolników podeszli policjanci i spisali dane gospodarzy wspierających Stefana Grodzkiego.
– Nie może tak być, że będziemy karani za to, że protestowaliśmy. Przyjechaliśmy tutaj, żeby poprzeć wójta, który dostał wezwanie na komisariat i zostaliśmy spisani przez policję. Wzięto ode mnie numer telefonu i powiedziano mi, że będą mnie wzywać na jakieś przesłuchania. Moim zdaniem jest to nękanie społeczeństwa – powiedział Grzegorz Sokół, który prowadzi w miejscowości Pańki w gminie Choroszcz gospodarstwo mleczne. Surowiec dostarczany jest do SM Mlekovita.