lubelskie
Władysław Ciołko ze wsi Hostynne-Kolonia (powiat hrubieszowski) nie jest już młodzieniaszkiem, ale energii mu nie brakuje. Walczy o należne jego rodzinie pieniądze i mobilizuje innych rolników do zabiegania o swoje od samego początku tej bulwersującej sprawy.r e k l a m a
Gdzie ta sprawiedliwość?
Synowi pana Władysława młyn nie zapłacił prawie 39 tys. zł. Młodego rolnika nie ma już w Polsce – musiał wyjechać za granicę za chlebem. O sprawiedliwość w jego imieniu walczy ojciec, pomaga mu drugi z synów. Władysław Ciołko dysponuje nakazem zapłaty wydanym przez Sąd Rejonowy w Hrubieszowie 11 września 2018 roku.– Przez ponad dwa lata komornik nie odzyskał z tego dla mojej rodziny ani złotówki – mówi Władysław Ciołko. – Nie tylko my jesteśmy w takiej sytuacji. Wierzycieli z tej okolic z podobnym problemem jest znacznie więcej.
Czesław Piróg z Werbkowic stracił podwójnie. Na dostarczonym, a nie zapłaconym zbożu oraz na wynagrodzeniu. Był bowiem pracownikiem młyna.
– Trzydzieści dwa tysiące złotych z tytułu niezapłaconego wynagrodzenia – mówi rolnik. – Do tego dwanaście tysięcy za zboże.
Z aktu oskarżenia przeciwko Wojciechowi G., byłemu prezesowi młyna w Werbkowicach, wynika, że miał on oszukać 59 osób na łączną kwotę ponad 2 mln zł. Żaden z wierzycieli, którzy dysponują klauzulą wykonalności nadaną przeciwko spółce z Werbkowic, do tej pory nie odzyskał pieniędzy. Od sporządzenia aktu oskarżenia w 2019 roku wierzycieli z prawomocną klauzulą wykonalności przybyło. Komornik sądowy przy Sądzie Rejonowym w Hrubieszowie Przemysław Kłodziński prowadzi bowiem obecnie 74 postępowania egzekucyjne na rzecz wierzycieli (tym rolników) przeciwko spółce Zakłady Zbożowo-Młynarskie w Werbkowicach sp. z o.o.
Egzekucja toczy się z majątku spółki. Ten majątek to młyn w Werbkowicach. Gdyby komornik go sprzedał, byłyby jakieś pieniądze na spłatę wierzycieli. Rzecz w tym, że nie sprzedał. Dlaczego? Od poszkodowanych rolników można usłyszeć różne teorie na ten temat. Niekoniecznie przychylne działaniom komornika.
– Raz mówi jedno, potem drugie, a pieniędzy dla nas nie odzyskał żadnych – mówi Czesław Piróg.
Próbowałem porozmawiać o sprawie rolników niemogących odzyskać należnych im pieniędzy z komornikiem w jego siedzibie w Hrubieszowie. Nie chciał rozmawiać na ten temat, odesłał do rzeczniczki w Lublinie.
Nie ma chętnych, a młynarz nie współpracuje
Komornik sądowy Katarzyna Ryń-Kowalska w odpowiedzi na moje pytania dotyczące tej sprawy napisała m.in.: "…mimo wyznaczenia II terminów licytacji, nikt nie zakupił młyna i żaden z wierzycieli nie przejął nieruchomości na własność, Komornik zgodnie z dyspozycją art. 985 k.p.c. miał obowiązek postępowanie egzekucyjne z nieruchomości umorzyć. W takiej sytuacji, zgodnie z obowiązującymi przepisami, nowa egzekucja może być wszczęta dopiero po upływie 6 miesięcy od daty drugiej licytacji".Wygląda więc na to, że kolejnego terminu licytacji nie należy spodziewać się szybko: "Z informacji udzielonych przez Komornika wynika, że obecnie z uwagi na upływ ww. terminu spodziewa się on wniosku wierzyciela hipotecznego o ponowne wszczęcie egzekucji. Konieczne będzie najprawdopodobniej sporządzenie ponownego opisu i oszacowania młyna w celu ustalenia aktualnej jego wartości".
Co rzeczniczka pisze w odpowiedzi na najważniejsze pytanie, tzn. dlaczego to tak długo trwa? "Egzekucja z nieruchomości co do zasady jest egzekucją długotrwałą i czasochłonną. Nakłada na Komornika obowiązek podejmowania szeregu czynności, które są sformalizowane i wymagają wcześniejszego poinformowania stron o zamiarze ich dokonania oraz współpracy w celu ich sprawnego przeprowadzenia. Aby egzekucja z nieruchomości okazała się skuteczna, musi też znaleźć się przynajmniej jeden chętny nabywca, a uzyskana w licytacji kwota winna być na tyle duża, aby zaspokoić wierzycieli. Wszystko to sprawia, że nie jest możliwe określenie, ile potrwa egzekucja i kiedy wierzyciele otrzymają swoje należności. (…) Jeśli dodatkowo dłużnik nie współpracuje z komornikiem, a wręcz przeciwnie – korzystając z przysługujących mu uprawnień, niejednokrotnie zaskarża czynności i podważa ich zasadność (jak to ma miejsce w tym przypadku) – to niestety postępowanie się wydłuża na niekorzyść wierzycieli. Dla Komornika sądowego jako funkcjonariusza publicznego nie ma znaczenia status czy pozycja społeczna stron postępowania. Komornik ma obowiązek zgodnie z literą prawa wykonać wniosek wierzyciela poparty tytułem wykonawczym. Komornikowi, w równej mierze co wierzycielowi, zależy na skutecznej i sprawnej egzekucji. Należy podkreślić, że bezskuteczność egzekucji w stosunku do spółki Zakłady Zbożowo-Młynarskie w Werbkowicach sp. z o. o. wynika z powodu barku chętnych nabywców nieruchomości".
r e k l a m a
Nie ma mocnych
Rzeczniczka wyjaśnia też, że w przypadku egzekucji z majątku spółki jedyna nadzieja w sprzedaży młyna: "Nie ustalono innego majątku dłużnej spółki, z którego można przeprowadzić skuteczną egzekucję. W celu skierowania egzekucji do majątku osobistego pana Wojciecha G. (będącego prezesem zarządu dłużnej spółki) wierzyciele musieliby uzyskać tytuły wykonawcze przeciwko niemu". I dalej: "Dom p. G. jest przedmiotem egzekucji w sprawach, w których wierzyciele dysponują tytułem wykonawczym przeciwko Wojciechowi G. (jako osobie fizycznej). Tytuł wykonawczy nadany przeciwko spółce nie uprawnia wierzyciela do egzekucji z majątku osobistego pana Goławskiego".– Pisałem już do ministra rolnictwa, niejedna telewizja tu była, a na skuteczne załatwienie tej sprawy wciąż nie ma mocnych – mówi Wiesław Ciołko. – Może powinno się nią zainteresować CBA?