Teraz zbliża się wiosna i decyzje o zabiegach, ale warto przypomnieć, że w strategii zarządzania odpornością chwastów chemia jest ważna, ale to jedno ogniwo. Warto rozważyć w gospodarstwie na kolejny sezon zmianę metody uprawy, zwłaszcza jeżeli stosujemy uproszczenia. Wiele badań potwierdza, że orka i prawidłowo wykonane uprawki potrafią wyeliminować nawet 90% chwastów wyczyńca polnego.
r e k l a m a
Uproszczenia na rękę chwastom
Technologia uprawy to także ziarno siewne i najlepiej jest stosować materiał kwalifikowany, który jest przede wszystkim wolny od zanieczyszczeń nasion chwastów, a kiełkujące rośliny mają lepszy wigor, szybciej i równomiernie rosną i już na starcie są bardziej konkurencyjne. Spotkałem się osobiście ze zdaniem wielu rolników, że wyczyniec polny, który coraz silniej zachwaszcza pszenice, to nie jest nasz krajowy biotyp, ale najprawdopodobniej wyczyniec już uodporniony na herbicydy, zaimportowany ze sprowadzanym materiałem siewnym z Niemiec. Oczywiście to przypuszczenia i hipoteza, niewykluczone, że prawdziwa.
Z możliwości agrotechnicznych w strategii zarządzania odpornością chwastów ważny jest optymalny termin siewu i siew w odpowiedniej gęstości i na właściwą głębokość. Np. odpornym biotypom wyczyńca pomaga rzadki i wczesny siew. Przy problemach z odpornymi chwastami zalecane jest opóźnianie siewu, a także siew w węższe międzyrzędzia.
Jak te ogniwa agrotechniki oddziałują na chwasty? Np. wyczyniec polny lub życice mogą kiełkować tylko płytko pod powierzchnią gleby. Jeżeli nasiona dostaną się do głębszych warstw gleby (orka), znacząco spada liczba wschodzących chwastów. Z powodu uproszczeń w uprawie i odchodzenia od uprawy płużnej narasta też w Polsce problem zachwaszczenia stokłosami. Uprawy płużnej mniej boi się natomiast owies głuchy, który może wschodzić z głębszych warstw gleby, a jego nasiona są dosyć żywotne (zachowują w glebie zdolność do kiełkowania przez 5–10 lat).
Odporności pomaga monokultura
Uprawa zbóż w monokulturze sprzyja oczywiście namnażaniu i rozprzestrzenianiu się chwastów, a w konsekwencji tworzeniu się odporności chwastów. Powód tego jest prosty. Rok w rok stosujemy herbicydy zbożowe i zapominamy o znaczeniu rotacji substancji czynnych. Należy stosować zmianowanie i uprawę przemienną różnych roślin wiosną i jesienią.
W gospodarstwach, w których są już realne problemy z odpornością chwastów najlepiej jest czym prędzej wzbogacić płodozmian zbożowy. Zamiast trzymać się kurczowo uprawy, a zwłaszcza monokultury pszenicy, warto rozwiązać problemy z odporną miotłą lub wyczyńcem przez wprowadzenie do płodozmianu uprawy roślin bobowatych, np. bobiku.
Dobre zmianowanie roślin jest ważne nie tylko w zarządzaniu odpornością chwastów, ale także chorób grzybowych i szkodników. Jeżeli patogeny te mają w każdym roku idealne warunki rozwoju, czyli jednego i stałego żywiciela, ich populacja rośnie i stanowią coraz większe zagrożenie. To wymusza stosowanie coraz mocniejszej i częstszej ochrony, a od takich działań do wytworzenia się odporności patogenów już mało brakuje.
Miotła zbożowa
ma już odporność genetyczną na herbicydy ALS (grupa B wg klasyfikacji HRAC). Z badań wynika, że obecnie w Polsce 90% badanych biotypów miotły zbożowej ma odporność metaboliczną, a 33% z nich ma już różne mutacje genetyczne z odpornością na ALS. W przypadku odporności genetycznej nasiona miotły przenosi wiatr i miotła nieodporna może być zapylona pyłkiem biotypów odpornych także na polach, na których nigdy nie stosowano herbicydów ALS. Groźne jest to, że miotła w trosce o przetrwanie robi kolejny skok ewolucyjny w swojej biologii rozwoju. Są stwierdzane fenotypy tzw. miotły wiosennej, której zwalczanie jesienne zawodzi i z którymi można się rozprawić tylko wiosną.
Wyczyniec polny
wykształcił biotypy odporne na niektóre substancje czynne herbicydów i są one stwierdzane przez naukowców na obszarze Polski. Z doniesień naukowych wynika, że chwast ten w Polsce wykazuje nawet tzw. odporność wielokrotną na herbicydy o różnych mechanizmach działania, zarówno na inhibitory ACCazy, (w klasyfikacji HRAC grupa A), jak i ALS. Są to bardzo niepokojące doniesienia, chociaż raz jeszcze podkreślę – spotykane w Polsce lokalnie i głównie przy granicy z Niemcami oraz na Warmii i Mazurach. Przy kompensacji wyczyńca polnego strategia odchwaszczania musi opierać się na dwóch jesiennych zabiegach środkami z substancjami czynnymi z różnych grup chemicznych (zabieg doglebowy i nalistny) i kontroli zachwaszczenia wiosną.
Chaber bławatek
jest chwastem jednorocznym jarym wschodzącym jesienią i wiosną. Zimuje w postaci rozety. Jest niebezpieczny zarówno w rzepaku ozimym, jak i jarym. Dobrze rozwija się na wszystkich typach gleb. Chaber wschodzi głównie jesienią. Niełupki najlepiej kiełkują z głębokości 1 cm, natomiast nie kiełkują z głębokości większej niż 6 cm. W zbożach walka z chabrem wydaje się łatwa, ale to właśnie w pszenicy ozimej stwierdzono w 2010 r. odporność tego chwastu na inhibitory ALS (konkretnie na chlorosulfuron, imazapir, sulfometuron metylowy i tribenuron metylowy), a w 2012 r. stwierdzono odporność chabra bławatka w pszenicy ozimej na dikambę (syntetyczna auksyna z grupy O wg HRAC)
Mak polny
jest rośliną jarą wschodzącą jesienią i wiosną. Ponieważ zimuje, jest bardzo groźnym chwastem zbóż ozimych i rzepaku ozimego. Lubi gleby ciężkie, ubogie w potas i bogate w wapń. Bardzo silnie rozwija się w lata mokre. Odporność maków polnych zachwaszczających tak zboża, jak i rzepak ozimy nie jest jeszcze masowa, ale lepiej dmuchać na zimne. Zdarzają się bowiem w Polsce plantacje zbóż wyglądające, jak krwistoczerwony dywan, prawdopodobnie z powodu zaniedbania jego zwalczania, a być może właśnie z powodu odporności. Pierwsze biotypy odpornych maków polnych na tribenuron metylowy (inhibitor ALS z grupy B wg HRAC) stwierdzono w Polsce w 2014 r. Ostatnie badania w ramach programu Biostrateg nie wykazały odporności maku polnego na żadną z badanych substancji czynnych herbicydów.