Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Rolnicy ponoszą coraz większe straty

Data publikacji 22.02.2022r.

Samorząd województwa wielkopolskiego zwrócił uwagę na problemy rolników dotkniętych skutkami występowania ASF w Wielkopolsce i stara się pomóc wypracować wspólny plan działań nie tylko na szczeblu samorządowym, ale także sygnalizując konieczność rozwiązań na poziomie krajowym. Afrykański pomór świń spowodował, że producenci trzody chlewnej od dawna borykają się z brakiem opłacalności i ważne jest, aby w końcu nastąpiła stabilizacja sytuacji na rynku.

Rolnicy chcą sprzedawać świnie powyżej kosztów produkcji i domagają się szybszego uwalniania ze stref niebieskich i różowych, w których już od ponad roku nie notuje się ognisk wirusa. Taka sytuacja dotyczy kilkunastu wielkopolskich powiatów, dlatego wnios­kują, aby główny lekarz weterynarii wystąpił do Komisji Europejskiej o zdjęcie stref. W opinii samorządu czynnikiem ułatwiającym prowadzenie działalności w strefie niebieskiej byłoby zdejmowanie obostrzeń według granic gmin, a nie, jak to ma miejsce obecnie – powiatów, szczególnie tych o dużej powierzchni, w których gminy często dzieli odległość nawet kilkudziesięciu kilometrów.

Trudną sytuacją i problemami finansowymi rolników zaniepokojeni są między innymi: Krzysztof Grabowski, wicemarszałek województwa wielkopolskiego, Grzegorz Majchrzak, prezes Wielkopolskiego Związku Hodowców Trzody Chlewnej, oraz Łukasz Kubiak, burmistrz Krobi. Spotkali się oni z ministrem rolnictwa Henrykiem Kowalczykiem, aby przedstawić mu postulaty producentów trzody chlewnej i podjąć działania zapobiegające dalszemu rozprzestrzenianiu się wirusa. Dotyczyły one między innymi złagodzenia restrykcji w strefie czerwonej w zakresie przemieszczania zwierząt, określenia terminu obowiązywania stref niebieskiej i różowej, zintensyfikowania odstrzału dzików, a także umożliwienia uczestnictwa w polowaniach psów myśliwskich z zachowaniem szczególnych środków ostrożności.

Sytuacja w Wielkopolsce jest zatrważająca

Gospodarstwa ponoszą dotkliwe straty, a przyszłość chowu świń w Wielkopolsce jest bardzo zagrożona. W 2021 roku z powodu wzrostu kosztów produkcji, niskich cen skupu i rozprzestrzeniającego się wirusa afrykańskiego pomoru świń bardzo dużo gospodarstw zrezygnowało z utrzymywania trzody chlewnej. Pogłowie w województwie wielkopolskim spadło do około 2,4 mln sztuk, podczas gdy w 2020 roku wynosiło jeszcze 3,2 mln. Liczba stad w tym czasie zmniejszyła się z około 51 tys. do 22 tys. Dotychczas wirus ASF pojawił się głównie na terenach południowo-zachodnich województwa wielkopolskiego, szczególnie w powiatach: leszczyńskim, rawickim, gostyńskim, krotoszyńskim oraz szamotulskim, międzychodzkim nowotomyskim i grodziskim.

Zdaniem rolników dla odbudowy pogłowia istotne byłoby uproszczenie zasad dofinansowania do budowy chlewni dla loch i proponują kwotę 20 tys. zł na stanowisko w formie zryczałtowanej dla producentów loszek i knurów pochodzących z krajowych programów hodowlanych. Oczekują też, aby o rekompensaty za straty poniesione z powodu ASF można było aplikować w sposób ciąg­ły, bez wyznaczania terminów na składanie wniosków o wsparcie finansowe, które powinno być wypłacane w przedziałach minimum kwartalnych, a nie rocznych.

W ciągu ostatnich miesięcy zwiększa się także problem z rozprzestrzenianiem się ASF wśród dzików. Już nie tyle w województwie lubuskim, ale właśnie w Wielkopolsce i na Dolnym Śląsku. Coraz więcej jest ognisk na południowy wschód od Wrocławia, a liczba zachorowań w obu województwach rośnie, co szczególnie zaniepokoiło Czechów, gdyż choroba coraz bardziej zbliża się do ich granicy. W styczniu ASF stwierdzono u odstrzelonego dzika w województwie dolnośląskim zaledwie 9 km od granicy.

Sytuacji na rynku europejskim nie poprawia wystąpienie ASF w północnych Włoszech, w których liczba ognisk u dzików, według raportu Światowej Organizacji Zdrowia Zwierząt (OIE), wzrosła do 27. Chore dziki znaleziono w regionach Liguria i Piemont, mniej więcej w równej liczbie. Według doniesień wszystkie znajdują się we wcześniej wyznaczonej strefie zakażonej. Aby usprawnić poszukiwania padłych dzików oraz ujednolicić cotygodniowe raportowanie wyników, służby podzieliły zakażony obszar na siatki o powierzchni 1 km².

Włoskie służby zdecydowały też o konieczności zabicia około 8 tys. świń utrzymywanych na obszarze 78 gmin regionu Piemont, w którym potwierdzono na początku stycznia pierwsze ogniska ASF u dzików. Obszar ten został zablokowany z powodu wirusa, dlatego świnie nie mogły zostać z niego przemieszczone. Piemont jest ważnym regionem produkcji trzody chlewnej we Włoszech. Utrzymywanych jest tam ponad 1,3 mln świń. W prowincji Alessandria pogłowie liczy jednak tylko 29 tys. zwierząt. Rząd Włoch na walkę z ASF zaplanował w tym roku około 50 mln euro. Środki te przeznaczone będą na wypłatę rekompensat za wybite zwierzęta i utratę dochodów (35 mln euro), a także zabezpieczenie biologiczne gospodarstw (15 mln euro).

Ekolodzy przeciw ogrodzeniom

Potwierdzono, że na północy Włoch wystąpił środkowoeuropejski genotyp II wirusa, identyczny ze szczepem występującym w innych częściach Europy, i różniący się od szczepu endemicznego na Sardynii. Wyklucza to możliwość przeniesienia choroby z wyspy, na której występuje od dziesięcio­leci. Genotyp II rozprzestrzenia się wciąż wśród dzików w Niemczech, które jako główną strategię na powstrzymanie afrykańskiego pomoru świń obrały budowanie stałych ogrodzeń wokół obszarów zakażonych oraz w strefie przygranicznej, mających na celu zatrzymanie migrujących dzików. Na drodze tej strategii stanęli jednak ostatnio ekolodzy i obrońcy praw zwierząt, którzy uważają, że ogrodzenia szkodzą innym dzikim zwierzętom. Zaapelowali oni do władz Brandenburgii o przesunięcie ogrodzenia, które znajduje się w pobliżu granicznych rzek Odry i Nysy. W pewnych odstępach znajdują się w nim przejścia dla zwierząt, ale zdaniem ekologów nie spełniają swojej funkcji, gdyż w ostatnich miesiącach tuż przy płocie znaleziono 19 martwych jeleni. Ministerstwo rolnictwa Brandenburgii stwierdziło jednak, iż dotychczasowa walka tego landu, aby ASF nie przedostał się bardziej w kierunku zachodnim, nie może zostać zagrożona.

Dominika Stancelewska

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a