Dziś postaramy się podsumować wiedzę przekazaną na webinarium przez prelegentów, ważną i pomocną w prowadzeniu rzepaku od wiosny i na przyszłość przy wybieraniu odmian do uprawy. Po drastycznym wzroście cen nawozów azotowych każda informacja umożliwiająca oszczędności przez bardziej efektywne wykorzystanie tego składnika jest bezcenna.
Trendy na rynku roślin oleistych
są dobre – taki podstawowy wniosek można było wyciągnąć po wsłuchaniu się w prognozy rynkowe wygłoszone przez Andrzej Duszejko, członka zarządu Rapool Polska. Rzepak jest trzecią co do ważności rośliną oleistą na świecie, przy czym Europa jest liderem jego produkcji (18,44 mln t w 2021 r.), a na drugim miejscu Ameryka Północna z produkcją 14,6 mln t (głównie Kanada uprawiająca canolę). W ostatnim czasie zachodzą jednak spore zmiany i np. poważnym graczem na rynku rzepaku jest Australia (produkcja 5,28 mln t). Na tym rynku liczą się Indie (8,5 mln t), Chiny (6,2 mln t), Ukraina 3,02 mln t) i Rosja (2,72 mln t).
Jeszcze do niedawna europejski dominant – Francja, gdzie w 2018 r. rzepak zajmował areał 1,6 mln ha na sezon 2021/2022 dysponuje zasiewami na 1,18 mln ha. W Polsce areał jest stabilny i powoli rośnie. Szacuje się, że na ten sezon rzepak obsiano na 1 mln ha. A plony? Średnie w 2021 r. wyniosły w Polsce 3 t/ha, we Francji – 3,22 t/ha.
Jakie są oczekiwania na ten rok? Rolnicy liczą na utrzymanie się dobrej koniunktury i prawdopodobnie tak będzie. Zapasy rzepaku na koniec trwającego sezonu będą na niskim poziomie, o 1,07 mln t niższym niż w ub.r. Duże zależy jednak od podaży, czyli od przezimowania upraw. Do tej pory generalnie plantacje rzepaku ozimego w Polsce, Niemczech i we Francji są w bardzo dobrej i dobrej kondycji. Jedynie w Rumunii znaczący areał wypadnie, ale też nie jest to znacząca powierzchnia. Jednak mimo prognozowanej większej produkcji rzepaku w UE, na Ukrainie i w Australii nie wystarczy to, aby zrekompensować głęboki spadek zbiorów canoli w Kanadzie, które są na najniższym poziomie od 9 lat.
Z optymizmem na rzepak powinni zatem patrzeć polscy i europejscy plantatorzy. Cenę kształtuje zawsze podaż i popyt, przy czym, jak przypomniał Andrzej Duszejko – w dniu 15 stycznia 2021 r. kontrakty terminowe na rzepak na sierpień – wrzesień 2021 opiewały na 397,25 euro/t, zaś bieżące kontrakty terminowe z dnia 14 stycznia 2022 r. na rzepak na sierpień – wrzesień 2022 r. wyniosły 591,25 euro/t. Oczywiście te zeszłoroczne kontrakty rynek znacznie przebił, a co stanie się po tegorocznych żniwach? Cena ok. 600 euro/t jest zapewniona kontraktami. Jest optymizm, ale nie znaczy to, że trzeba beztrosko pompować w rzepak nawozy azotowe.
Trzeba zadbać o wysoki plon
przy zoptymalizowanym i efektywnym nawożeniu tym składnikiem. Jak? To tłumaczyła uczestnikom webinarium Jeanne Geißler – Rapool Ring GmbH, Niemcy oraz prof. dr hab. Witold Szczepaniak z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu.
Jak mówiła Jeanne Geißler są nowoczesne, odporne na choroby mieszańce rzepaku, które efektywniej wykorzystują azot. Nowoczesne mieszańce rzepaku z odpornością na wirusa żółtaczki rzepy i phomę. Odmiany z najnowszą genetyką bardziej efektywnie wykorzystują azot. Z przedstawionych danych badawczych wynika, że te najlepsze nowe odmiany na tonę oleju uzyskanego z nasion zużywają o 28% azotu mniej niż odmiany starsze.
Jak widać bardzo ważna dla efektywności wykorzystania azotu jest genetyka odmian. Warto jednak skupić się w nawożeniu azotem na tym, co zmniejsza efektywność azotu. A są to:
r e k l a m a
nieodpowiednie rozdrobnienie słomy z przedplonu i immobilizacja azotu,
złe przygotowanie stanowiska pod rzepak i zagęszczenie gleby,
r e k l a m a
niedobór siarki,
niedobór fosforu,
niedobór molibdenu (szczególnie przy niskim pH),
choroby rzepaku.
Prof. dr hab. Witold Szczepaniak z Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu mówił natomiast, że obecnie główną przeszkodą w poprawie efektywności wykorzystania azotu przez rzepak jest prawo. Jak podkreślał w czasie webinarium – przypomnę, odbyło się 11 lutego – w niektórych regionach Polski, np. na Opolszczyźnie, Dolnym Śląsku i części Wielkopolski azot startowy w rzepaku powinien być już zastosowany. Mamy prawo, jakie mamy – powiedział prelegent.
Szkoda, że nie można wykorzystać w nawożeniu dobrej praktyki rolniczej, bo azot podrożał przecież trzykrotnie. Co zatem robić przy tych ograniczeniach prawnych? Trzeba zrozumieć roślinę i to jak tworzy plon. Aby optymalizować nawożenie azotem trzeba najpierw odpowiedzieć na dwa inne pytania: kiedy azot jest plonotwórczy i od czego zależy efektywność nawożenia tym składnikiem. Azot będzie efektywny tylko wtedy, kiedy zadbamy o pobieranie składnika z gleby i przetwarzanie go w roślinie. Azot najpierw musi być dostępny i musimy wiedzieć ile jest w glebie azotu mineralnego, jak szybko będzie uwalniany azot z zasobów organicznych i w tym bilansie – ile musimy dostarczyć azotu mineralnego oraz kiedy.
Na azocie można zaoszczędzić
a raczej zoptymalizować jego dawkę, jeżeli wiemy dokładnie ile azotu mineralnego mamy w glebie. Ekspert zachęcał do wykonywania takich badań w przyszłości przed zbliżającym się terminem aplikacji dawki startowej. Z badań prowadzonych przez eksperta wynika jednak, że często w glebie lekkiej może znajdować się tylko kilkanaście kg N mineralnego, a w ciężkich zdarzają się wyniki nawet 200 kg N mineralnego/ha. Bez tej dokładnej wiedzy nie da się optymalizować nawożenia azotem rzepaku, ale trzeba przynajmniej obserwować rośliny od wschodów po spoczynek wegetacyjny. Będzie widać czy rzepak był dożywiony azotem, a po ocenie wielkości biomasy oszacujemy w przybliżeniu ile azotu jesienią pobrał.
W glebie następuje też mineralizacja azotu organicznego, ale rzepak nie może liczyć wiosną na te rezerwy. Tempo mineralizacji zależy od wilgotności i temperatury i zachodzi w miesiącach letnich (od połowy czerwca). Rzepak natomiast potrzebuje tego azotu dużo i dużo wcześniej – do momentu kwitnienia (do ok. 10–15 kwietnia) akumuluje ponad 70% całości potrzebnego azotu. Dostępność azotu to jedno, a warunki pobierania decydujące o efektywności – drugie. Najważniejsza jest wilgotność gleby (ilość i rozkład opadów) i wszystkie czynniki wpływające na wielkość systemu korzeniowego (pH gleby toksyczność glinu, gęstość gleby, odżywienie roślin fosforem, magnezem, potasem wapniem i mikroelementami, stan hormonalny rośliny).
Co jest ważne przy stosowaniu wiosennej dawki startowej? Termin (przed ruszeniem wegetacji, aby azot przemieścił się w zasięg systemu korzeniowego) i forma azotu (odpowiednia ilość formy saletrzanej). Ekspert zwrócił uwagę na znaczenie formy saletrzanej bo steruje ona gospodarką hormonalną i regeneracją rzepaku. Tę formę rzepak musi otrzymać, a jony saletrzane zadziałają efektywnie przy obecności i dostępności kationów potasu i kationów magnezu. To przykład dobrego synergizmu składników i rada na przyszłość – jeżeli z powodu prawa nie możemy wcześniej zastosować azotu, to zadbajmy przynajmniej o wcześniejsze dostarczenie wiosną potasu i magnezu.
Azot pobrany, musi być wbudowany
w roślinę, a na tym etapie poza mikroelementami o trzech (fotosynteza, redukcja azotanów, aktywacja układów enzymatycznych) z czterech ważnych procesów przemian azotu decyduje obecność siarki. Średnio na 1 tonę nasion z odpowiednim plonem słomy rzepak pobiera 15 kg S. W nawożeniu rzepaku dawka azotu i siarki powinna bilansować się w proporcjach jak 4:1. A zatem, gdy dawka azotu będzie kształtowała się na poziomie np. 160 kg/ha to powinniśmy rzepakowi dostarczyć 40 kg S/ha (tj. ok. 100 kg/ha SO3).
Jak podzielić dawkę azotu wiosną? W skrajnych przypadkach, jeżeli wydłuża się zima albo na zastosowanie dawki startowej nie pozwala prawo, całość wyliczonej wiosennej dawki powinniśmy zastosować najpóźniej 4 tygodnie przed kwitnieniem, przy czym im wcześniej, tym lepiej. Najlepiej jednak byłoby zastosować 2/3 dawki przed ruszeniem wegetacji i resztę nie później niż 4 tygodnie przed kwitnieniem.
Prof. dr hab. Witold Szczepaniak radził, aby mocznik z inhibitorem ureazy stosować w nawożeniu o co najmniej 10 dni wcześniej niż ten tradycyjny. Wynika to z wolniejszego o 10–14 dni tempa hydrolizy mocznika z inhibitorem. Lepiej jednak z mocznika zrezygnować przy nawożeniu rzepaku i wykorzystać go w innych roślinach. Rzepak potrzebuje form szybko działających. Mocznik nie, bo nie ma w nim szybkich azotanów, a po przekształceniach formy amidowej forma saletrzana pojawi się bardzo późno.
A jeżeli chcemy wczesną wiosną i konkretnie w rzepaku zastosować RSM, to jak najbardziej, ale bez inhibitora. Ekspert zaznaczył też, aby bardziej doceniać teraz możliwość odżywiania roślin przez liście. W kilku takich zabiegach można dostarczyć nawet kilkadziesiąt kilogramów azotu. Można go tym sposobem odżywić fosforem, potasem, magnezem, siarką, wapniem i mikroelementami.
Przedstawione informacje i rady to zaledwie skrót olbrzymiej dawki wiedzy z webinarium, którego całe nagranie znajdziecie w Internecie. Warto wysłuchać rad prof. Marka Korbasa w zakresie ochrony rzepaku oraz rad Artura Kozery na temat doboru odmian rzepaku do uprawy.