23 lutego w Warszawie pod hasłem „Godna płaca za ciężką pracę” odbył się wielki protest rolników z AgroUnii. Dwieście pięćdziesiąt ciągników i ponad dwa tysiące demonstrantów na wiele godzin zablokowało ruch w centrum stolicy.
Ciągniki miały wjechać do centrum miasta, ale policja zatrzymała je na ulicy Kasprzaka. Dlatego rolnicy zostawili tam traktory, blokując na cały dzień ważną drogę. Następnie spod Pałacu Kultury i Nauki ruszyli pod Kancelarię Premiera, by się z nim spotkać i złożyć petycję. Nieśli ze sobą transparenty z hasłami: „Godna płaca za ciężką pracę”, „Polska budzi się”, „Premierze, daj nam produkować schabowego dla narodu polskiego”, „Żrą, balują, a teraz podsłuchują za nasze”.
Rolnicy nie chcą umierać w ciszy
Od Mateusza Morawieckiego domagali się rozmowy. Ich postulaty są bardzo jasne. Domagają się natychmiastowych działań w sprawie niezależności żywnościowej, niskich cen świń, drożejących nawozów, niekontrolowanego importu żywności z zagranicy i skutecznych rozwiązań oddłużających polskich gospodarzy.
– Nie będziemy umierać w ciszy. na prowincji, w naszych wioskach. Nie pozwolimy, żeby z głodu umarli mieszkańcy miast. My się nie poddamy. AgroUnia jest dziś w Polsce jedyną opozycją, nie są nią ci, którzy żrą i biorą wypłaty w Sejmie. Nie będziemy płacić za kolejną transformację. Chcemy normalnie produkować żywność. Chcemy rozmawiać z człowiekiem odpowiedzialnym za rosnące ubóstwo w Polsce. Chcemy, żeby premier natychmiast wcielił pakiet AgroUnii w życie, bo to usprawni handel w Polsce – mówił Michał Kołodziejczak, lider AgroUnii.
Andrzej Waszczuk, lider AgroUnii z województwa lubelskiego, zwrócił uwagę, że ceny skupu niektórych produktów rolnych pozostały na poziomie sprzed 20 lat, podczas gdy koszty produkcji wzrosły kilkukrotnie.
– Za tucznika dostaję 3,90 zł/kg. To tyle, ile 20 lat temu. Tylko wtedy ciągnik kosztował 40 tys. zł, a dziś kosztuje 400 tys. zł.
Mateusz Kępka z województwa warmińsko-mazurskiego wyliczył z kolei, że za byka może dziś kupić 2 tony nawozów, a jeszcze rok temu kupował 7–8. Mimo wysokich cen skupu mleka też musi dokładać do jego produkcji.
– Wyprodukowanie litra mleka kosztuje mnie 2,10 zł. Dokładam więc 5 groszy – mówił Kępka.
Premier nie wyszedł do rolników
Po godzinie 13.00 delegacja rolników z AgroUnii z Michałem Kołodziejczakiem na czele złożyła petycję do premiera Mateusza Morawieckiego. Odebrał ją jeden z dyrektorów pracujących w Kancelarii. Kołodziejczak usiłował dowiedzieć się od niego, kiedy szef rządu spotka się z rolnikami.
– Dlaczego premier nie chce rozmawiać z kilkoma tysiącami rolników? Dlaczego nie pozwolicie nam przejść dalej? – dopytywał dyrektora.
Niestety, nie udało się uzyskać odpowiedzi. Kołodziejczak zostawił też dla premiera ogórki z Rosji, które w przeddzień protestu kupił na giełdzie w Broniszach.
AgroUnia daje premierowi 2 tygodnie na wyznaczenie terminu spotkania. ksz