Wspomniane urządzenia nazywają się gua-sha (czyt. guasza) i czerpią swoją nazwę od starożytnego masażu twarzy i ciała, przynoszącego tej pierwszej młodość, a drugiemu – zdrowie. I do tego masażu, który możemy wykonywać sobie sami.
Metoda stara jak kamień
Gua-sha to chińskie słowo oznaczające dwie rzeczy. Gua znaczy „drapać”, a sha w jednym z tłumaczeń oznacza „piasek”, w innym zaś „zaczerwienienie skóry”. W wolnym tłumaczeniu oznacza to „wydrapywanie z ciała choroby, gorączki i wszelkich niedomagań”. To metoda w pierwszej kolejności lecznicza, w drugiej – upiększająca. Wywodzi się ze starożytnych Chin. W czasach dynastii Ming, a więc w latach 1368–1644, do procedury podchodzono naukowo i była ona wspominana w najważniejszych dokumentach medycznych. Ale istnieją dowody, że praktykowano gua-sha dużo wcześniej niż początki tej dynastii. Podejrzewa się, że już w paleolicie, czyli epoce kamiennej, u ludzi, którzy chorowali albo zapadali w śpiączki, stosowano masaż różnych części ciała rękoma albo kamieniami.
Idea masażu polega na drapaniu skóry, zwłaszcza górnej części pleców, żeby pobudzić przepływ krwi, uwolnić toksyny, pobudzić odprowadzanie limfy i sprawić, by komórki układu odpornościowego sprawniej docierały do danego miejsca. Ostatnio jednak bardzo popularne stało się stosowanie masażu gua-sha na twarzy. Masażowi przypisuje się zdolność usuwania napięcia mięśni twarzy i odprowadzania limfy. Nasz układ sercowo-naczyniowy używa serca jako pompy. Tymczasem w układzie limfatycznym limfa cyrkuluje dzięki kurczeniu się i ruchowi naszych mięśni. A gua-sha jest szczególnie przydatne w drenażu limfy na twarzy, ponieważ jej mięśnie nie są poruszane tak skutecznie jak inne w ciele. Intencjonalne ruchy kamienną płytką powodują, że usuwając obrzęki, rzeźbimy ładniejszą twarz.
W górę, od środka
Płytka do masażu wykonana jest najczęściej z jadeitu albo kwarcu różowego. Taka jest droższa. Jeśli trafimy na płytkę za 20–30 zł, prawdopodobnie wykonana jest ze szkła. Istnieją też płytki z tworzywa. Takie też spełnią swoje zadanie. Ale specjaliści twierdzą, że przez setki lat pokolenia chińskich matek używały w domach do leczenia swoich dzieci dowolnego narzędzia, którym dawało się drapać skórę. A pierwsze narzędzia do tego masażu wykonane były z kamienia.
Znawcy tematu sugerują, żeby trzymać się już opracowanych technik masażu, nie tworzyć zaś swoich. Ważne, by wykonywać tylko ruchy „na zewnątrz” i „w górę”, od środka twarzy w kierunku węzłów chłonnych. Należy płytkę lekko dociskać, a twarz musi być posmarowana jakimś olejkiem. Użyć można dowolnego. Pamiętajmy, by wykonywać krótkie, energiczne ruchy tylko w jednym kierunku, nigdy „tam i z powrotem”. Robimy ruch, kończymy go i odrywamy kamień od twarzy, po czym wracamy do punktu, w którym ruch się zaczął.
Pięć minut dla młodości
Szyję masujemy krótszą, zaokrągloną krawędzią. Następnie zajmujemy się linią żuchwy, brodą i partiami wokół ust. Żuchwę masujemy tak, by jej linia znalazła się jakby między dwiema górnymi częściami płytki, czyli wierzchołkami „serca”. Do brody i wokół ust używamy krótkich krawędzi. Następnie masujemy ruchami na zewnątrz i w górę policzki w dwóch, trzech partiach. Zawsze lekko w górę i w kierunku uszu, a wykorzystujemy do tego dłuższą, prostą krawędź. Górną powiekę i brwi masujemy stroną z wgłębieniem, tak by dopasowało się do anatomii. Czoło masujemy zwykle dłuższym bokiem.
Każdy ruch powtarzamy 10 razy, choć istnieją krótkie masaże, w których wystarczy 5 powtórzeń. Dobrze, żeby jedna sesja trwała nie krócej niż 5 minut. Optymalna długość masażu to 10 minut. Rano, po przebudzeniu, jeśli się spieszymy, możemy wykonać krótszą wersję, a wieczorem dłuższą. Efekty dadzą już trzy masaże w tygodniu. Szybko zauważymy, że poprawia się owal twarzy, skóra nabiera koloru, jest bardziej świetlista, podbródek jest mniejszy, a niektóre ze zmarszczek się wygładziły. Pamiętajmy o wcześniejszym zmyciu makijażu i zastosowaniu kompletnej pielęgnacji, czyli toniku, serum i kremu. Te preparaty będą się lepiej wchłaniać i lepiej działać po masażu gua-sha. Można też do niego używać popularnego rollera, który przez noc można chłodzić w lodówce. Specjaliści twierdzą jednak, że bardziej widoczne efekty odmładzające ma masaż kamieniem.
Karolina Kasperek