Wiceprezes Podlaskiej Izby Rolniczej Marek Siniło z Ostrej Góry w powiecie sokólskim prowadzi hodowlę bydła mlecznego. Zapytaliśmy go, jak radzi sobie ze wzrostem kosztów produkcji.
– W moim gospodarstwie najbardziej odczuwalny jest wzrost kosztów paliwa, nawozów mineralnych i energii elektrycznej. Na pewno te podwyżki mocno odbiją się na opłacalności. Nie wiem jeszcze co będzie dalej z nawozami, czy rzeczywiście będzie dofinansowanie ich zakupów. Część nawozów kupiłem jesienią ubiegłego roku, ale już po wyższych cenach. Praktycznie brakuje mi jeszcze około połowy zaplanowanej dawki wysiewu. Jeśli jednak ceny będą nadal takie wysokie, to znacząco zredukuję dawkę nawozów sztucznych, ratując się nawozami organicznymi. Rozważam między innymi zakup pomiotu kurzego, który jest dobrym nawozem, szczególnie przydatnym na użytki zielone – mówi Marek Siniło.
Marek Siniło zwraca także uwagę na wzrost cen pasz i komponentów paszowych.
– Rolnicy skarzą się na wzrost cen pasz. W żywieniu moich krów używam głównie pasz wyprodukowanych w moim gospodarstwie. Kupuję jedynie witaminy, minerały i komponenty białkowe. Podwyżka ich cen także wpływa na wzrost kosztów produkcji mleka – dodaje Marek Siniło.
Marek Siniło podkreślił, że rolnicy skarżą się na wzrost kosztów produkcji, ale najbardziej obawiają się o swoją przyszłość, gdyż nie wiedzą co będzie dalej w rolnictwie.
Marek Siniło jest także członkiem rady nadzorczej Monieckiej Spółdzielni Mleczarskiej w Mońkach. Zapytaliśmy więc o to, jak bardzo odczuwalny jest wzrost kosztów produkcji w jego spółdzielni.
r e k l a m a