Po wystąpieniu ministra Kowalczyka rozpoczęła się dyskusja, jako pierwszy głos zabrał Ryszard Masalski – prezes Okręgowej Spółdzielni Mleczarskiej w Nowym Dworze Gdańskim.
– Czwarty kwartał ub.r. dla niektórych spółdzielni mleczarskich był okresem, w którym osiągały bardzo wysokie przychody pochodzące z handlu tzw. mlekiem przerzutowym. Handel tym mlekiem dawał przychody na poziomie 2,50 zł za 1 litr mleka, a to z kolei powodowało podwyżkę cen mleka w skupie oraz oczekiwania na dalszy wzrost cen mleka. Natomiast dochody ze sprzedaży rynkowej produktów mleczarskich dawały mniejsze możliwości podnoszenia cen skupu mleka.
Na dzisiejszym spotkaniu występuję nie tylko jako prezes spółdzielni mleczarskiej, ale jako przewodniczący Komisji Gospodarczej KZSM. Naszym zdaniem warto byłoby rozważyć utworzenie specjalnego funduszu pomocowego dotyczącego branży mleczarskiej, podobnego do tych funkcjonujących w niektórych krajach UE. Byłby on finansowany ze środków pochodzących od podmiotów przetwórczych, środków unijnych oraz pomocy rządowej. W razie załamania rynku mleka z tego funduszu można byłoby pokrywać straty, jakie ponoszą producenci mleka. Druga sprawa, o której chciałbym wspomnieć, dotyczy powołania komisji trójstronnej. Takie komisje funkcjonują w wielu krajach Unii, a w ich skład wchodzą przedstawiciele rolników, przetwórców i handlu. Cykliczne spotkania pozwalają wypracować zasady współpracy. Wiele informacji, które docierają do rolników czy przetwórców nie do końca jest informacjami rzetelnymi. Gdyby taka komisja funkcjonowała pod skrzydłami ministra rolnictwa byłaby miejscem, w którym moglibyśmy szczerze porozmawiać o cenach, marżach, sile nabywczej. Informacje wychodzące z tego miejsca tworzyłyby rzetelny obraz tego, co dzieje się na rynku. rzetelność należy się nade wszystko rolnikom-właścicielom spółdzielni mleczarskich. Kolejną kwestią na którą pragnę zwrócić uwagę są problemy przed jakimi stoją obecnie spółdzielnie mleczarskie a które wynikają z wprowadzenia ustawy z dnia 17 listopada 2021 roku o przeciwdziałaniu nieuczciwemu wykorzystywaniu przewagi kontraktowej w obrocie produktami rolnymi i spożywczymi. Podczas prac nad poprzednią ustawą, która weszła w życie 15 grudnia 2016 r. udało się wypracować zapisy zawarte w statutach spółdzielni i umowach podpisywanych z producentami mleka pozwalające z jednej strony realizować unijne rozporządzenie, a z drugiej zachować statusy spółdzielni mleczarskich w realizacji przepisów. Przy obecnie obowiązującej ustawie pojawiły się problemy chociażby przy dostawach ciągłych, jakie występują przy produkcji mleka. Dzisiaj działa ustawa będąca również konsekwencją unijnego rozporządzenia, która zobowiązuje podmioty w układach handlowych na linii sprzedający-kupujący do zachowania rzetelności, a więc przede wszystkim możliwości planowania produkcji, kosztów oraz planów sprzedaży przez rolnika, czyli producenta i organy skupujące, czyli spółdzielnie mleczarskie. Na wielu spotkaniach reprezentowanej przeze mnie Komisji, w których uczestniczyli prawnicy zastanawialiśmy się jak tę ustawę można zrealizować w organach spółdzielczych. Realizację tej ustawy będzie nadzorował Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumenta (UOKiK) i za złe jej stosowanie będzie mógł nakładać wysokie kary. Dlatego przed zmianą umów należałoby ich zapisy skonsultować i uzgodnić z UOKiK. Ustawa ta z pewnością działa w interesie rolnika, niemniej jej zapisy powinny być możliwe do realizacji. W układzie unijnym nasze spółdzielnie są nietypowe, ponieważ tworzą je prawie wszyscy dostawcy, są oni współwłaścicielami spółdzielni. Dotyczą ich dwa prawa, jednym jest prawo spółdzielcze, które zobowiązuje nas do zachowania równości wobec wszystkich członków, czyli współwłaścicieli. Z drugiej strony, mamy ustawę, która przy obecnych zapisach zobowiązuje nas przede wszystkim w trzech zakresach. Pierwszy dotyczy warunków sprzedaży, drugi ilości sprzedaży, a trzeci ceny i te elementy nie mogą być jednostronnie zmieniane. Mamy podpisane umowy z naszymi dostawcami, współwłaścicielami spółdzielni, oparte na prawie spółdzielczym. Oznacza to, że rada nadzorcza i zarząd kształtuje większość spraw, chodzi tu m.in. o kształtowanie umów, realizację zasad współpracy zapisanych w umowach, które obowiązują wszystkich członków. Natomiast ustawa z 17 listopada jasno określa, że te trzy główne warunki: dostawa, ilość i cena muszą być określone w umowie. Żadnego z tych warunków nie można zmienić jednostronnie, więc jeśli spółdzielnia będzie chciała zareagować na sytuację rynkową, to na to działanie będzie się musiał zgodzić każdy dostawca. Co jednak w przypadku, gdy któryś nie wyrazi zgody? Umowa powinna ulec wypowiedzeniu? Spółdzielnie nie mogą negocjować cen indywidualnie z każdym rolnikiem – członkiem spółdzielni, czyli pozostanie jej tracenie dostawców i niezachowanie równych zasad wobec pozostałych dostawców? To duży problem. Do końca kwietnia muszą zostać zmienione umowy. Panie ministrze, w tym miejscu mamy bardzo serdeczną prośbę. Jeśli nie da się wyłączyć spółdzielczości z obowiązywania tej ustawy, jak to miało miejsce dotychczas, to prosimy o powołanie specjalnego zespołu, który pomógłby nam rozwiązać ten problem. Jeśli do końca kwietnia go nie rozwiążemy, to od maja czeka nas bardzo skomplikowana sytuacja i trudne do przewidzenia skutki zaapelował do ministra rolnictwa Ryszard Masalski.