Od 2012 roku uruchomione przez Marcina Maciąga laboratorium wykonywało badania pod nazwą EHA, wykorzystując metodę analizy pierwiastkowej włosów do diagnostyki ludzi. Jednak rosnące zainteresowanie tą metodą badawczą także ze strony branży weterynaryjnej zrodziło pomysł opracowania analogicznego badania EHAA – początkowo dla psów, a później także dla koni. Usługowe badania sierści dla tych gatunków zwierząt rozpoczęto w 2021 roku. Obecnie Pets Diag dysponuje własnym laboratorium w Cieszynie w województwie śląskim.
– Otrzymywaliśmy wiele sygnałów ze strony lekarzy weterynarii i hodowców. Posiadając laboratorium oraz własne czworonogi, postanowiliśmy działać. Poprosiliśmy więc o pomoc ekspertów akademickich, by potwierdzić skuteczność metody badawczej również w przypadku zwierząt. W Polsce nie ma innego laboratorium wykonującego identyczną usługę dla zwierząt. Na świecie metoda badawcza polegająca na analizie pierwiastkowej sierści jest znana, aczkolwiek żaden ośrodek nie ma potwierdzonych badaniami naukowymi wartości referencyjnych, czyli norm dla poszczególnych pierwiastków, jakie powinny znajdować się w organizmie psów i koni – mówi Marcin Maciąg.
r e k l a m a
Wczesna diagnostyka
Dzięki nawiązaniu współpracy z zespołem specjalistów w dziedzinie hodowli i żywienia zwierząt Uniwersytetu Rolniczego w Krakowie udało się przeprowadzić analizy polegające na określeniu wartości referencyjnych pierwiastków w sierści. Do wykonania prac laboratoryjnych wykorzystuje się zaawansowaną technologię, ale samo pobranie próbki do badania EHAA przez właściciela jest bardzo proste i całkowicie nieinwazyjne. Zamawiając usługę, właściciel w otrzymanej kopercie odsyła pobrane włosie z grzywy końskiej wraz z wypełnioną ankietą. Dzięki temu każdy hodowca, bez względu na miejsce zamieszkania, może przebadać swoje zwierzę.
– Wynik badania wraz z obszerną interpretacją zawierającą porady żywieniowe otrzymuje się online. Każdemu badaniu towarzyszy także konsultacja ze specjalistą w dziedzinie żywienia zwierząt. Można wykryć zawartość metali ciężkich, na co rzadko kiedy zwraca się uwagę, gdy tymczasem wpływają one niekorzystnie na przyswajanie wielu makro- i mikroelementów przez organizm, przyczyniając się tym samym do ich niedoborów. Zwłaszcza jeśli konie korzystają z pastwiska i nie mamy świadomości, że w środowisku znajdują się toksyczne substancje – tłumaczy prezes Pets Diag.
Jak wskazuje Marcin Maciąg, badanie EHAA przedstawia najbardziej miarodajny wynik stężeń oraz proporcji pierwiastków odżywczych i toksycznych występujących w sierści, a tym samym w organizmie konia. Dzięki temu można wykazać niedobory oraz niekorzystne zależności, które w krótkim okresie doprowadziłyby do licznych dolegliwości i chorób.
– Nasi klienci wykonują badanie, by sprawdzić, czy stosowana dieta dostarcza zwierzętom wszystkich niezbędnych składników mineralnych. Ponadto, by wykluczyć nieprawidłowe odżywianie jako przyczynę konkretnych dolegliwości, między innymi otyłości, problemów trawiennych czy skórnych, kłopotów w rozrodzie, kulawizn – wyjaśnia specjalista.
To swego rodzaju badanie profilaktyczne, które warto też przeprowadzić w sytuacji podejrzenia problemów zdrowotnych, gdy zwierzę zmaga się z konkretnymi dolegliwościami. Czym więc różni się ta metoda od innych badań laboratoryjnych?
– Wyniki badania krwi nie przedstawiają faktycznego składu pierwiastków w organizmie. Krew pełni bowiem funkcję transportera substancji odżywczych. Reguluje stan pierwiastkowy organizmu poprzez pobieranie ich z jednych komórek i przesuwając w kolejne. Sierść natomiast gromadzi informacje na temat zmian zachodzących w gospodarce mineralnej całego organizmu, dając tym samym faktyczny i dokładniejszy obraz nadmiarów i niedoborów odżywczych oraz obciążeń toksycznych niż płyny ustrojowe. Krótko mówiąc, pewnych niedoborów możemy jeszcze nie wykryć w analizie krwi, są natomiast już widoczne w badaniach sierści czy włosa – dodaje Marcin Maciąg.
Współpraca ze stajniami
W niecałe trzy lata Pets Diag w ramach badań testowych i komercyjnych przeprowadziło prawie 1100 analiz pierwiastkowych psów oraz koni i pomogło zdiagnozować przyczynę złej kondycji, dużego stężenia substancji toksycznych oraz problemów z niepłodnością u zwierząt. Firma współpracuje z Polskim Związkiem Hodowców Koni, a z usług laboratorium korzysta wielu hodowców, w tym Karolina Ferenstein-Kraśko, właścicielka stadniny koni Ferenstein w Gałkowie, Krzysztof Łojewski, prezes klubu jeździeckiego Preria Wilkowice, czy Barbara Jaszczyk, właścicielka firmy 4U4Horses prowadzącej rehabilitację koni, zajęcia z hipoterapii oraz naukę jazdy konnej. W planach jest rozszerzenie usługi o kolejną grupę zwierząt – koty, czemu ma służyć trwające właśnie finansowanie społecznościowe.
Kontakty w środowisku hodowców koni pozwoliły nawiązać współpracę z partnerami zagranicznymi. Badania EHAA dla koni są już dostępne w Niemczech, Wielkiej Brytanii, Dubaju, USA i Chinach. Koszt badania dla koni wraz z konsultacją wynosi 499 zł.
– Nasz odbiorca to opiekun wymagający, zwracający uwagę na profilaktykę i żywienie zwierząt. W tym momencie zdecydowanie stawiamy na rynki anglojęzyczne, współpracując z ekspertami ze Stanów Zjednoczonych, którzy konsultują wyniki naszych klientów z Dubaju, a nawet Australii – wskazuje Marcin Maciąg.