Za kilogramy dostarczonej suchej masy płaci swoim dostawcom zdecydowana większość mleczarni z państw starej, jak i nowszej Unii. W codziennym języku nie istnieje w nich pojęcie zapłaty, za ,,litr’’ mleka. Postępowanie takie wydaje się logiczne, ponieważ ostatecznie mleczarnia wprowadza na rynek przetworzone białko i tłuszcz. Popularne w Polsce pojęcie średniej ceny litra mleka w firmie najzwyczajniej nie funkcjonuje. Przykładowo, składowe ceny mleka w największej europejskiej spółdzielni mleczarskiej, czyli duńskiej Arli to tylko cztery parametry. Są to cena za kilogram białka, cena za kilogram tłuszczu oraz dwie możliwe do osiągnięcia płatności związane z odpowiednio niskim poziomem ilości bakterii i komórek somatycznych w dostarczonym do mleczarni mleku.
Oczywiście w większości firm na końcową wypłatę wpływają również inne elementy. Nie są one jednak traktowane jako koszty zakupu mleka a stanowią odrębną kategorię. Tak zwane ,,dodatkowe płatności na rzecz członka” znajdują jednak często odzwierciedlenie w polskich cennikach. Najczęściej spotykanymi dodatkowymi płatnościami na rzecz członków są wypłaty z zysku, czyli roczne premie należne dostawcom. Często są one wypłacane członkom spółdzielni zaliczkowo w okresach kwartalnych. W Polsce stanowią one element wypłat za mleko dostarczone w ostatnim kwartale roku, kiedy to zwyczajowo jego cena znacząco wzrasta. Postępowanie takie przyjęło się ze względu na wynikające z polskich przepisów podwójne opodatkowanie członków spółdzielni. W przeciwieństwie do spółek prawa handlowego wypłaty z zysku spółdzielni po zapłaceniu przez nią podatku dochodowego, są po raz kolejny obciążane podatkiem przy jego podziale pomiędzy właścicieli. Polska jest tu jednym z nielicznych wyjątków, gdzie raz płaci spółdzielnia, a po raz kolejny dostawca, który otrzymałby „dywidendę”. W części państw unijnych wypłaty z zysku spółdzielni dla jej członków nie są w jakikolwiek sposób opodatkowywane. W jakikolwiek oznacza, że wypracowany przez spółdzielnię zysk nie jest obejmowany podatkiem dochodowym w części, w której ma być rozdysponowywany pomiędzy członków.
Innymi popularnymi płatnościami są premie eksportowe lub za udział w „programach”. Poprzez te drugie należy rozumieć dostarczanie mleka wyprodukowanego bez użycia pasz GMO czy prowadzenie hodowli w podwyższonym dobrostanie. W przypadku większych mleczarni bardzo często stosowane są dopłaty, kiedy członek lub ich grupa dostarczają mleko własnym transportem. Co jest specyficzne, bardzo rzadko spotykane są popularne w Polsce dopłaty ilościowe. Większe dostawy mleka nie są premiowane w ciągu roku. Jednak najwięksi producenci otrzymują większe płatności w rozliczeniu rocznym, czyli w wyniku wypłaty udziału w zysku spółdzielni. Jej poziom jest uzależniony od wartości lub ilości posiadanych udziałów albo ilości dostarczonego mleka. Z drugiej strony, tak jak w przypadku polskich mleczarni występują potrącenia. Są to zazwyczaj wpłaty zadeklarowanych przez członka spółdzielni udziałów lub wkładów.
Inny system płatności stosuje nowozelandzka Fonterra. Nie podaje ona ceny a prognozy cen. Dotyczą one zapłaty za kilogram suchej masy w mleku. Są one każdego miesiąca aktualizowane i podawane do informacji członków spółdzielni. Ponadto nie są konkretną ceną a przedziałem. Przykładowo, ogłoszona 24 lutego prognoza cen na sezon 2021/2022 wynosi od 9,3 do 9,9 dolara nowozelandzkiego za kilogram suchej masy. Prognozowana i podawana do wiadomości członków spółdzielni jest również wartość płatności dodatkowej. Jest ona wyliczana w zależności od liczby posiadanych udziałów. Jej aktualna prognoza wynosi od 25 do 35 centów na każdy posiadany udział. Faktycznie nowozelandzcy hodowcy bydła ostateczną cenę za jaką sprzedawali mleko poznają wraz z zakończeniem sezonu, po odbyciu rocznego walnego.
Różnice występujące w konstrukcji cenników pomiędzy polskimi, a większością unijnych mleczarni potrafią niejednokrotnie powodować komplikacje. Przykładem może być konieczność określenia ceny mleka w umowie, w związku z wejściem w życie obecnej, jak i poprzedniej ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwemu wykorzystywaniu przewag kontraktowych. Problem ten właściwie nie istnieje poza Polską. Na cenę skupowanego mleka najzwyczajniej nigdy nie składały się dodatki związane chociażby z ilością produkowanego mleka. W tym duchu była zresztą pisana unijna dyrektywa, którą następnie wdrożono do polskiego prawodawstwa. Wyraźnie jest w niej podkreślone, że dotyczy ona tylko transakcji sprzedaży produktów rolnych i spożywczych w rozumieniu załącznika nr I do Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej. Podkreślono w niej również, że określone w niej terminy płatności dotyczą jedynie zapłaty za produkty rolne i spożywcze, a nie dodatkowych płatności na rzecz członków spółdzielni. W polskim mleczarstwie są one rozumiane jako część ceny mleka. Podczas gdy dla dostawców Soddial czy Arli zapłata za mleko to zapłata wyłącznie za jednostki tłuszczu i białka. Co w takim wypadku zmienia wejście ustawy o przeciwdziałaniu nieuczciwemu wykorzystywaniu przewagi kontraktowej chociażby w duńskim mleczarstwie? W sumie niewiele. Zapłata za surowiec nadal pozostaje ceną za kilogram suchej masy lub litr standaryzowany, jak dotychczas miało to miejsce. Jedyną nowością jest konieczność jej pisemnego potwierdzenia przez członka spółdzielni.