Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Kapliczka – w intencji i na pamiątkę

Data publikacji 07.03.2022r.

Kapliczki opowiadają historie. Czasem pozytywne, pełne spełnionych nadziei i dobrych rozwiązań. A czasem przypominają o trudnych momentach. Żyjemy w czasie, w którym jest niewiarygodnie trudno. I wszyscy jesteśmy pełni nadziei na dobre rozwiązania. Kapliczki są nam więc potrzebne – być może bardziej niż kiedyko­lwiek. Rusza kolejna edycja konkursu na najpiekniejsze kapliczki, krzyże i figury przydrożne. Wybierzcie się w teren i przyjrzyjcie się im. „Tygodnik” po raz kolejny ma zaszczyt objąć konkurs patronatem.

Co to właściwie jest kapliczka? Kiedy i dlaczego zaczęły powstawać te obiekty „małej architektury sakralnej”, jak mówią specjaliści?

– Kapliczka to mała kaplica. Obiekt kultu o małej kubaturze. Nazwa łacińska cappella pochodzi od łacińskiego słowa cappa oznaczającego płaszcz. Ale skąd taka nazwa dla małego domku, w którym znajduje się coś godnego czczenia? Otóż w małych pomieszczeniach, domkach, rotundach albo przybudówkach do dużego kościoła przechowywano cudowny płaszcz Świętego Marcina, biskupa z Tours. Dla oryginału zbudowano po śmierci świętego właśnie takie maleńkie pomieszczenie. A płaszcz po łacinie to cappa, więc zaczęto tak nazywać i lokum dla niego – wyjaśnia Piotr Wypych – leśnik, pracownik Zespołu Parków Krajobrazowych Województwa Łódzkiego, artysta grafik i fotografik, który od lat zajmuje się dokumentowaniem przydrożnych kapliczek i wydaje albumy o nich. Kapliczki stały się nawet tematem jego doktoratu na Uniwersytecie Rzeszowskim.

Domki i słupy

Jak nietrudno zgadnąć, domniemanych płaszczy Świętego Marcina nie mogło być wiele, a oryginał był najprawdopodobniej tylko jeden. Ale zwyczaj budowania małych domków rozprzestrzenił się, ponieważ ludzie chętnie umieszczali w nich różne inne dewocjonalia i drobne przedmioty kultu. Powstawały więc kapliczki kubaturowe, zwane też domkowymi, z wydzielonym pomieszczeniem i często świętą strefą wokół. Przed takimi obiektami odprawia się msze albo święci pokarmy.

Najpopularniejszymi kapliczkami w Polsce są te z wyraźnie zarysowanym postumentem lub wieloma postumentanmi. Najczęściej są przeszklone i zwieńczone krzyżem albo daszkiem. Ale szczególnym ich rodzajem są kapliczki słupowe.

– To kapliczki, które wyrosły na gruncie tych stawianych jeszcze przez plemiona prasłowiańskie, które używały słupów kultowych. Na słupach zakończonych daszkiem umieszczane były prochy przodków z ciałopalenia, żertwy dla bogów i inne elementy kultu. Sporo ich było nad Dnieprem i Wołgą. W średniowieczu popularne były też tzw. latarnie umarłych, którymi znakowano miejsca wypadków, pobojowisk czy pochowku. Palono w ich „latarniach” ogień i pełniły one jednocześnie funkcję drogowskazów. One też zmodyfikowały się w późnym średniowieczu w kapliczki słupowe – wyjaśnia Piotr Wypych.

Wszyscy znamy maleńkie kapliczki w formie szafek czy skrzynek, zawieszane na drzewach, płotach, na frontach domów. Wywodzą się od słowiańskich bóstw domowych. Profesor Tadeusz Seweryn wywodzi je od tzw. świętego kąta w słowiańskiej izbie, gdzie przebywało bóstwo domowe. Dziś takie kapliczki związane są z prywatnymi intencjami, ale też miejscami, w których rozegrały się dramatyczne wydarzenia w życiu danej społeczności.

Rozalia od moru

Kapliczki upamiętniały różne wydarzenia, jak choćby śmierć młodej, ukochanej żony. Ale mała architektura sakralna miała też chronić. Temu służyły przydrożne figury. Wśród najbardziej hołubionych w Polsce świętych byli św. św Jan Nepomucen i Florian.

– Chodziło o patronaty świętych nad żywiołami, grupami zawodowymi, chorobami. Nepomucen chronił przed powodziami, ulewami, podtopieniami, burzami czy gradobiciami. Jest też patronem dobrej wróżby i tajemnicy spowiedzi. Florian chronił przed ogniem, Święte Rozalia i Tekla – przed pandemiami. Kiedyś na krzyżu cholerycznym, który też miał chronić przed złym powietrzem, znalazłem napis: „Święta Rozalio, Panno bez skazy, chroń nas od chorób, chroń od zarazy” – opowiada Piotr Wypych i dodaje, że prawdziwym ewenementem są figury Świętego Jana Pawła II, który popiersi i pomników doczekał się za życia.

Polski krajobraz od stuleci zdobią też krzyże, które nazywano bożymi mękami. Jeden ze stojących do dziś upamiętnia śmierć rycerza w 1331 roku wracającego z bitwy pod Płowcami. Istniały też krzyże choleryczne, zwane krzyżami Zachariasza, albo karawakami. Ustawiano je często w dużej liczbie na obrzeżach miejscowości, by odstraszały zarazę.

Zgłoś kapliczkę!

Fundacja Chaber Polski kolejny raz zaprasza do udziału w konkursie na najpiękniejszą i najciekawszą kapliczkę, figurę czy krzyż. Konkurs rusza 7 marca i, tradycyjnie już, przewiduje trzy kategorie wiekowe – do 18 lat, czyli juniorzy, 18–60 lat i powyżej 60 lat, czyli seniorzy.

– Konkurs ma chronić od zapomnienia małe obiekty architektury sakralnej. Pamiętajmy – to często małe obiekty, ale wielka historia. To ważne, zwłaszcza teraz, by pamiętać, skąd się wywodzimy – mówi Marlena Wilbik, organizatorka konkursu.

Zgłoszenia, czyli zdjęcia kapliczki i opisaną towarzyszącą jej historię, należy przesłać poprzez formularz na stronie www.przydroznekapliczki.pl. Przyjmowane będą do końca sierpnia. Gala finałowa odbędzie się w październiku w warszawskim Muzeum Archidiecezjalnym. A dwanaście najciekawszych obiektów zilustruje kalendarz na 2023 rok.

Karolina Kasperek

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a