Dzwonek Pierwszy miesiąc prenumeraty za 50% ceny Sprawdź

r e k l a m a

Partner serwisu

Rzepaki przy miedzach nikły w oczach

Data publikacji 07.03.2022r.

Uprawy w gospodarstwie państwa Kudełków w Podhorcach na Zamojszczyźnie prowadzone są na mozaikowatych glebach, w trudnym, pagórkowatym terenie. W tych warunkach rzepak w poprzednim sezonie plonował średnio na poziomie 4 t/ha. W bieżącym sezonie do tej pory największym zagrożeniem dla uprawy okazały się… ślimaki.

lubelskie

Paweł Kudełka prowadzi rodzinne gospodarstwo w Podhorcach (pow. Tomaszów Lubelski) wspólnie z ojcem na ok. 80 ha. Od 2016 r. formalnie są to dwa osobne organizmy, w praktyce jeden. Panowie dzielą się obowiązkami: ojciec pana Pawła, Krzysztof, skupia się głównie na hodowli krów mlecznych rasy hf. Specjalnością jego syna jest produkcja roślinna.

Jest ona prowadzona na trudnych i wymagających ziemiach. Po pierwsze, z uwagi na typowe dla Roztocza pagórkowate ukształtowanie terenu. – Występujące coraz częściej deszcze nawalne wypłukują uprawy na wzniesieniach, a w dolinkach je zalewają. Nie ma na to rady, trzeba ubezpieczać uprawy – stwierdza pan Paweł.

Druga kwestia, to mozaiki glebowe. – Dla przykładu: na jednym 3-hektarowym stanowisku występuje piasek, rędzina i ciężkie, zwarte gliny. Uprawiane przez nas ziemie należą do klas od I do V. Przeważają gleby III i IV – precyzuje rolnik.

W gospodarstwie od kilku lat prowadzona jest bezorkowa technologia uprawy. – Na stanowiskach po rzepakach i fasoli uprawę przedsiewną wykonujemy przy wykorzystaniu agregatu talerzowego i ścierniskowego od pięciu lat i to się sprawdza – wyjaśnia.

r e k l a m a

Siejemy rzepaki hybrydowe

W bieżącym sezonie pszenice ozime zostały posiane na ponad 40 ha, 20 ha zajmują zimujące rzepaki, 18 ha czeka na fasolę i buraki cukrowe, a 2 na kukurydzę kiszonkową.

W gospodarstwie już od kilku sezonów wysiewane są hybrydowe odmiany rzepaku. – Co prawda nie uważam, żeby odmiany populacyjne były radykalnie gorsze od mieszańcowych, ale te drugie mają swoje zalety – stwierdza plantator.

Jakie to zalety? W przypadku hybryd mówi się przeważnie, że korzystna jest zalecana mniejsza gęstość wysiewu na 1 mkw., do tego wydłużony optymalny czas na siew. Odmiany te powinny być także mniej podatne na stresy biotyczne i abiotyczne.

– W tym sezonie wysialiśmy pięć odmian: Dominator, Absolut, DK Excited, Invigor 1165 oaz Abakus – wylicza pan Paweł. Z uwagi na niekorzystny przebieg pogody ubiegłego lata, tylko połowę rzepaków udało się wysiać terminowo. Reszta była siana już we wrześniu. Te siane terminowo miały gorsze warunki startu, bo silny deszcz po siewie ubił ziemię. – Mimo to w trakcie wegetacji rzepaki się wyrównały i rokowania są dobre – mówi rolnik, który w poprzednim sezonie zebrał średnio 4 t/ha rzepaku.

Jesienią nie obyło się bez kłopotów. – Po raz pierwszy na naszych plantacjach rzepaku mieliśmy bardzo duży problem ze ślimakami. Po deszczach plantacje przy miedzach nikły w oczach. A miedz nie brakuje, pola, na których prowadzimy uprawy są rozdrobnione – mówi Paweł Kudełka. – Byliśmy zmuszeni do ręcznego rozsypywania granulatu przeznaczonego do zwalczania ślimaków – dodaje. Zwalczanie ślimaków nagich jest trudne, gdyż w ciągu dnia są one ukryte w ziemi, a żerują nocą. W sprzyjających warunkach, gdy zaatakują rzepak bezpośrednio po wchodach, straty mogą być poważne. Ślimaki zjadają liścienie, pierwsze liście i pąki wierzchołkowe. – Szybko zareagowaliśmy i zastosowany środek okazał się skuteczny – stwierdza plantator.

Kolejna sprawa to sucha zgnilizna kapustnych. Jesienią na plantacjach rzepaku ozimego dało się zauważyć porażenia roślin przez grzyby powodujące tę chorobę, choć wszystkie z posianych w gospodarstwie odmian przedstawiane są przez producentów jako odporne na tę infekcję.

– Nie wydaje mi się, aby doszło do przekroczenia progu ekonomicznej szkodliwości – informuje plantator, który jesienią do zwalczania chorób grzybowych w rzepakach zastosował Tebukonazol i Caryx 240 SL. Wiosną w rzepaku zostaną przeprowadzone trzy zabiegi fungicydowe. – W pierwszym zabiegu na pewno zostanie użyty Toprex 375 SC – precyzuje rolnik. – Być może w mieszaninie z jeszcze jakimś preparatem, to będzie zależało od stanu plantacji po zimie.

– Z trzecim, ostatnim zabiegiem fungicydowym, staram się wjeżdżać możliwie szybko. Na nim kończymy, staramy się unikać desykowania, rzepak zwykle dojrzewa równomiernie – mówi pan Paweł. – Desykacja to dodatkowy koszt, a poza tym nie jest obojętna dla środowiska.

Zabiegi fungicydowe w rzepaku są w gospodarstwie łączone z nawożeniem dolistnym mikroelementami oraz aminokwasami.

Siarczan magnezu, potem RSM

W marcu w rzepakach zostanie zaaplikowany azot. Panu Pawłowi niestety nie udało się przed sezonem kupić nawozów azotowych jeszcze po starych cenach.

– Ale zanim w marcu wjedziemy z azotem, najpierw rozsypiemy siarczan magnezu. Czekamy na przymrozek – mówi Paweł Kudełka. Rozpuszczalna w wodzie siarka zawarta w nawozie z Siarkopolu poprawia efektywność wykorzystania azotu co przekłada się na spodziewany plon i jego jakość. Magnez niezbędny w procesie fotosyntezy aktywuje działanie wielu enzymów i reguluje gospodarkę energetyczną roślin. Różne formy magnezu w nawozie zapewniają jego dłuższą dostępność oraz ograniczają straty związane z wymywaniem składników pokarmowych. – Aplikujemy ten granulowany nawóz w dawce 200 kg/ha – informuje plantator.

Co do azotu, pan Paweł stosuje go zwykle w formie płynnej. Rolnik jest zdania, że płynna forma nawozu zapewnia szybsze i efektywniejsze przyswajanie tego pierwiastka przez rośliny. Poza tym aplikacja nawozu przy wykorzystaniu opryskiwacza pozwala uzyskać równy rozkład składników. To szczególnie istotne na pagórkowatym terenie, a z takim rolnicy mają na Roztoczu do czynienia. Trudno uzyskać porównywalny efekt na skłonach używając nawozów w granulach. Kolejny plus, o którym wspomina nasz rozmówca to uniwersalność RSM nawozu, ponieważ zawiera on wszystkie trzy formy azotu.

– Co nie znaczy, że w ogóle nie stosujemy azotu w granulach. Aplikujemy saletrę amonową na stanowiskach wymagających intensywnego dokrzewienia – podkreśla nasz rozmówca. – Zanim wjedziemy z azotem będziemy uważnie obserwować prognozy pogody. Przy tych kosmicznych cenach każda strata azotu, która mogłaby nastąpić z powodu powrotu zimy, byłaby podwójnie bolesna – mówi pan Paweł. O wysokości dawki decyduje wiele czynników, w tym lustracja plantacji po zimie. – Wstępnie zakładam, że dawka na start wyniesie ok. 80–90 kg N/ha w czystym składniku – informuje pan Paweł.

Druga dawka azotu w rzepakach również zostanie zaaplikowana w postaci płynnego RSM, maksymalnie dwa tygodnie po pierwszej. – W ubiegłym roku w drugiej dawce na pszenice i rzepaki stosowaliśmy RSM. Było sucho i RSM działał lepiej niż saletra amonowa rozrzucana na suchą ziemię w burakach cukrowych – mówi pan Paweł.

Co do drugiej dawki azotu, to zwykle w rzepaku stosuje się 40% łącznej dawki. – I tak zapewne będzie w tym przypadku. Ale już w pszenicach, druga dawka azotu będzie niższa niż zwykle, a trzeciej może w ogóle nie być. Ceny zakupu nawozu były tak wysokie, że trzeba szukać oszczędności. Tym bardziej, że bardzo niewielka różnica w cenie między pszenicą konsumpcyjną a paszową zniechęca do inwestowania w tę pierwszą.

r e k l a m a

Wykorzystujemy gnojowicę

W gospodarstwie w nawożeniu stosowana jest także gnojowica bydlęca pochodząca z własnej hodowli. Jest aplikowana jesienią pod buraki i kukurydzę. Przyjmuje się, że 1 metr sześcienny tego nawozu jest źródłem 3,6 kg azotu.

– Ten nawóz organiczny nie zmienia w radykalny sposób naszej sytuacji, bo skala hodowli jest niewielka – wyjaśnia plantator. – Ale zawsze to jakaś wartość dodana – stwierdza pan Paweł. Gnojowica bydlęca zawiera także wapń w ilości 3,8 kg na metr sześcienny. – Wapnujemy co roku, wykorzystując zarówno nawóz naturalny, jak i inne wapna. Przez wiele lat stosowaliśmy wapno cukrowniane. Obecnie używamy drobno zmielonego wapna węglanowego z kopalni Morawica.

Krzysztof Janisławski

r e k l a m a

r e k l a m a

Zobacz także

r e k l a m a